MałgorzataJ - współczuję. Taka bezsilność jest najgorsza

Pozostaje mieć nadzieję, że w końcu zgłodnieje na tyle że da się złapać...
coma - ale ... poetyckie zdjęcia

nie zeżarł jeszcze tego storczyka

??
Teraz mniej poetyckie będą - została resztka Żółwików - udało się oddać 3 z Boliłapki - naprawdę fajni ludzie się nimi zajęli - tj nie wszystkimi naraz tylko każdym z osobna. Teraz na "przejęcie" czekają 3 kolejne- są już w Boliłapce i mają pojechać na zaprzyjaźnione ranczo. W piątek pojechała jedna z trójkolorowych koteczek - fajna panna która jako jedyna z towarzystwa dała się u Renaty zaszczepić "gołymi rękami":roll:
Zostało 6 - strasznie ich szkoda.
Rozejrzyjcie się pliss za jakimiś stajniami, gospodarstwami gdzie są dobrzy ludzie. Nawet nie muszą się nad nimi rozczulać za mocno - byleby jeść wsypali i ponadzorowali jak im się żyje.
One boją się ludzi i raczej nie korzystają z kuwety

Szkoda żeby lato przesiedziały w lecznicy. Są przerażone - bo zmiana miejsca, bo psy za ścianą. Nie pojechały do schroniska bo wtedy pewnie resztę życia spędziłyby w klatce. One potrzebują świeżego powietrza, przestrzeni, słoneczka, miejsca żeby w końcu rozprostować łapy i nie żyć w syfie. Dobrze byłoby je zabrać jak najszybciej. A oczywiście nie ma dokąd bo kociaki pchają się drzwiami i oknami:(

Z tych koteczek ta z tyłu już szczęśliwie bryka z koteczką z Wrocławskiej u przemiłych państwa

:



Ten oczekuje na transport na ranczo

