Mika - kotka bez oczka. FeLV+ [*]

A BYŁY POWTARZANE TESTY?

To prawda:) Ona jest jak poduszeczka:) Tylko się wtulać z nią.
Ostatnio chyba bardzo zbrzydło jej więzienie. Miałczy straszliwie głośno kiedy tam wraca

Wetka mówi, że ona nie jest chora. Ona jest nosicielem wirusa...może nigdy nie chorować i jak dotąd nie widać po niej żadnych objawów. Myślę, że przeszkodą jest jedynie fakt, że musi być jedynaczką. Ewentualnie zamieszkać z kotem FeLV-kiem.

Goyka testy nie były powtarzane. Wetka mówi, że trzeba jeszcze poczekać, bo wirus czasami jest, a organizm go zwalczy. To może trwać kilka miesięcy. Jeśli ktoś się na nią zdecyduje, na pewno będziemy powtarzać.

Nie mogę się doczekać, kiedy Mika będzie u mnie.Szkoda mi jej bardzo, ona powoli robi się zrezygnowana :cry:

Wprawdzie nie lubi innych kotów, ale ja się nie boję.Zadbam o nią, będzie szczęśliwa.Bohun będzie miał ogłoszenia na początku tygodnia, powinien znaleźć dobry domek.W ten sam dzień Mika będzie u mnie.To jej obiecałam.
Mika nie ma żadnych objawów, test powtórzę na pewno.

Dziś jak już się wybiegała za muchami i wyleżała na chłodnej podłodze i wybiegała za chrupkami, wzięłam ją na ręce, a ona tak pięknie zaczęła mruczeć. Mika jest wspaniała. Myślę, że odżyje poza lecznicą. Kubusia już akceptuje i mam naprawdę wielką nadzieję, że z kotami ewar szybko się dogada. Może Czaruś przeprowadzi z nią kilka sesji terapeutycznych i Mika zmieni zdanie o kotach

Ewa z pewnością znajdzie sposób żeby się dogadała kociarnia

Przypadkowo natknęłam się na ten wątek, widzę FeLV (myślę od razu wchodzę).
Sama mam w domu dwa FeLVki i nie zamieniłabym ich na żadne inne koty.
Prawda jest taka że jak ktoś kocha koty to weźmie z białaczką czy bez, nie ma znaczenia.
Niestety faktem jest że takie koty trudniej znajdują dom, a tak bardzo jest im potrzeby. Nigdy nikt nie da nam pewności że białaczka będzie w fazie uśpionej, tym bardziej jak kot jest w wiremii.

To nie do końca prawda że życie felvka jest takie samo jak zdrowego kota. Jedna trzeba robić kontrolne morfologie, podawać leki stymulujące odporność, ograniczać stres. Takiemu kotu jest potrzeby mądry i kochany dom, stąd wnioskuje że kicia jeszcze nie znalazła domu

Prawdą jest że w domku felvkowym czasem zapomina się o chorobie :mrgreen:

Musimy cieszyć się każdą chwilą z naszymi białaczkowcami :1luvu:

Szkoda jej felv do tego brak oczka :cry:

Jedyne co mogę zrobić to przypiąć banerek, może ktoś inny zauważy kicię.

Za domek, za odpowiedzialny domek :ok:

Miałam FeLV-ki i nadal mam, są cudowne, potwierdzam.Nie boję się już białaczki, jestem z nią oswojona.Mikę wezmę do siebie, ale dopiero, kiedy Bohun znajdzie DS.Jest atrakcyjny, zdrowy, myślę, że nie potrwa to długo.Mika jest kotką ze snów, zapewniam, bardzo ją lubię.

ewar pisze:Miałam FeLV-ki i nadal mam, są cudowne, potwierdzam.Nie boję się już białaczki, jestem z nią oswojona.Mikę wezmę do siebie, ale dopiero, kiedy Bohun znajdzie DS.Jest atrakcyjny, zdrowy, myślę, że nie potrwa to długo.Mika jest kotką ze snów, zapewniam, bardzo ją lubię.

Taki domek dla białaczkowca idealny :1luvu:

wiesz co i jak, jak dbać.

Miraclle pisze:Przypadkowo natknęłam się na ten wątek, widzę FeLV (myślę od razu wchodzę).
Sama mam w domu dwa FeLVki i nie zamieniłabym ich na żadne inne koty.
Prawda jest taka że jak ktoś kocha koty to weźmie z białaczką czy bez, nie ma znaczenia.
Niestety faktem jest że takie koty trudniej znajdują dom, a tak bardzo jest im potrzeby. Nigdy nikt nie da nam pewności że białaczka będzie w fazie uśpionej, tym bardziej jak kot jest w wiremii.

To nie do końca prawda że życie felvka jest takie samo jak zdrowego kota. Jedna trzeba robić kontrolne morfologie, podawać leki stymulujące odporność, ograniczać stres. Takiemu kotu jest potrzeby mądry i kochany dom, stąd wnioskuje że kicia jeszcze nie znalazła domu
Prawdą jest że w domku felvkowym czasem zapomina się o chorobie Musimy cieszyć się każdą chwilą z naszymi białaczkowcami

Ja ponad rok temu wzięłam pierwszego kota. Wtedy nie byłabym skłonna wziąć FeLV-ka. Teraz, po doświadczeniach z cudownym Bombajem, a teraz Miką, wiem że są to koty najbardziej potrzebujące. Dając im dom, robimy coś więcej niż adopcja.
Teraz wzięłabym bez wahania.

Katalina znam to

Mam kota od 5 lat i wtedy nawet nie miałam pojęcia o takiej chorobie jak białaczka, w późniejszym czasie dużo czytałam o kocich chorobach (myśl białaczka co za straszna choroba). Nigdy nie przypuszczałam że mój kot może się nią zarazić. Rok temu w sierpniu przygarnęłam kocurka z ulicy, szwendał się latami, był miziasty, kochany (ta myśl nie dawała mi spokoju, w końcu ktoś zrobi mu krzywdę). Nagle wychudł, przyplątał się katar koci. 22 sierpnia kicia była z nami. Leczenia, szczepienia, kastracja, resocjalizacja kotów. Przychodzi 19 październik i kot którego mam od małego źle się czuję. Jadę do lecznicy przekonana że to zatrucie, bo kicia w niedziele upolowała gołębia.
Odwodnienie, niewydolność wątroby i nerek, morfologia, biochemia, kroplówka... wyniki krwi brak leukocytów, brak płytek. Zleciła testy FeLV/FIV i wszystko było jasne, na drugi dzień wzięłam na testy drugiego kota i tak sobie żyjemy od października z felv.
Do puki u pierwszego kota białaczka nie przeszła w fazę uśpioną, byłam bardzo zestresowana. Był w krytycznym stanie.
Teraz jest ok oba bezobjawowe na virbagenie, zobaczymy co czas pokaże. Kocham je bezgranicznie.

Teraz wiem jak to jest mieć takie koty i bardzo podziwiam takie osoby które walczą z chorobą i chcą przygarniać takie koty :ok:

Za nasze białaczkowce alby jak najdłużej żyły w zdrowiu :ok:

i za Mikusie żeby miała kochany domek :ok:

Wejdź na wątek kotów białaczkowych w moim podpisie, zobaczysz, jakie są piękne.Mika nie będzie u mnie miała DS, będzie tylko tymczasem, postaram się o domek dla niej.Mam troje rezydentów, chociaż miały być dwa, więcej się nie da.

A to mój FeLV-ek ukochany.

Przyjaciel wszystkich kotów, nawet z Miką powinien się dogadać.

Cudny rudzielec :1luvu:

Wszystkie koty są kochane, ale felvki w szczególności :ryk:

U Miki bez zmian. Nie jest szczęśliwa w lecznicy. Mam wrażenie, że jedyne chwile kiedy czuje się naprawdę dobrze to czas kiedy jest wypuszczana i może pobiegać po sklepie.
Bardzo tęskni za człowiekiem...jest takim trochę zapomnianym brzydkim kaczątkiem (mimo że jest śliczna). Wszystkie koty przychodzą i odchodzą do nowych domów...a ona czeka...

Biedna kotenka

gdyby nie felv na pewno już by miala domek. Nikt na watku bialaczkowcow nie chce się dokocic?

Mika - kotka bez oczka. FeLV+ [*]

Kto przegląda forum