MIKUŚ

dobra robota
tak się zastanawiałam co mogą oznaczać te kolory
PRZYCZAJONA SOVA - trzymam

moja Flika zostaje prawie sama, bo z mamą. No i z biedronką. Zainteresowana co się dzieje, bo wszyscy wyjeżdżają kolejno (i kolejno zostają na dyżurach z "dzieckiem"

) Flika denerwuje się wyjazdem tak samo jak wszyscy, mimo że to nie ona wyjeżdża. Kręci się niespokojnie, marszczy czoło i czasem nawet posykuje. No i kontrolę robi:

Myślę, że już czas, żeby pokazać światu Kosmitę Rexa. Tym bardziej, że i tak już jest w galerii i mówi się o nim na forum, więc tajemnicy nie ma. No i jajek nie ma, więc połowa chętnych ze względu na produkcję małych reksiątek odpada
Pokażmy go póki jest brzydki, bo naprawdę zacznie się sajgon jak dojdzie do swojego wyglądu amanta. Basia, Marta, jeszcze raz dziękuję za pokazanie "mojego" Don Juana światu. Fakt, kiepski z niego model, no ale jest

Zrobiłam mu na FB roboczy opis. Jeśli Ela coś o nim napisze, możecie go zmienić.
Don Juan ma jakieś półtora roku i jak półtora nieszczęścia wpakował się do klatki przeznaczonej dla innego działkowego kota. Był bardzo głodnym i bardzo wystraszonym dzikuskiem. Skoro się złapał, został zabrany do Kociej Przystani na kastrację. Basia uśmiała się z kartki "Uwaga, dzikusek", bo takiego łagodnego dzikuska jeszcze w KP nie było... Kocio nauczył się, że dostaje jeść i pić, nikt go nie chce krzywdzić, nikt nie strzela z wiatrówki. Nauczył się także, że kiedy się podejdzie do ludzi, to jest się głaskanym. Dostał imię Don Juan (bo z niego taki Don Juan ze środulańskich działek) i został w Kociej Przystani. Sądzimy, że podoba mu się życie między ludźmi i z innymi kotami. To wspaniały kot. Polecamy do domu z innymi kotami.Ponawiam pytanie o Czarnego spod 1 Maja. Coś tam z nim może być nie w porządku. Ilka wie, gdzie to jest dokładnie. Iwona J. (mama Vanderherringa) go karmi i mówi że z nim coś jest nie tak. Nie ma jak sprawdzić, bo nie jest oswojony.
Basia trzymam kciuki za Twoje zdrowie.