Ja się chyba kiedyś rosbtrzaskam o futrynę albo o inne diabelstwo...
.w pogodni za aparatem
Takie fajne scenki mi pryskają z przed nosa...zanim polecę po
narzędzie tortur jest
po ptokach
Dzisiaj Lunka miała spotkanie ze swoją ropuchą...
Ta ropucha (mam nadzieję, że to ciągle ta sama od 3 lat)

lubi wyłazić na chodnik, wtedy Luna szybko do niej leci...wtedy ropuch siada i patrzy...Lunka dotyka ją delikatnie łapą...Ropucha w tym momencie
kładzie sobie przednie łapy na głowę 
i czeka...Lunka też...obie chwilę tak siedzą, potem idą razem w jedną stronę do momentu gdy kocica próbuje ją łapami zawracać, wtedy wędrują w stronę przeciwną...Śmiejemy się, że Luna uczy żabę kroku defiladowego..
Tak się bawią,

Luna i ropuszka od czasu przybycia kocicy do naszego domku.. .
Te zabawy czasami trwają długo więc mam nadzieję,że uchwycę te scenki
nieobyczajowe 
po czym znudzona już zabawą Luna pomału odchodzi, zaś żab jeszcze chwilkę siedzi, tak jakby czekała na kota, po czym też rusza z miejsca w stronę...Lunki.
Te zabawy są całkiem fajne i nietypowe...
Zastanawiam się, czy to ropusio to jest ciągle to samo zwierzę

bo 4 zimy wcześniej mój małz zrobił
zimowiska dla żab

tzn. w spokojniejszej części ogrodu
(czyt.w miejscu gdzie są jego szpargały i goście nie zaglądają

) wkopał 2 doniczki do połowy w ziemię, wrzucił tam troszkę kory, liści i mchu,
oczywiście pościel żabom wymienia co roku 
potem wierzch donic obsypał ziemią, na jesien całosć obsypuje liśćmi...więc żab u nas dostatek...
I jeszcze jedno zwierzę u nas mieszkało, to jeż...mieszkał pod altaną dwa lata... w tym roku się nie zameldował

może inny hotel zaoferował lepsze warunki...nie wiem...