Fundacja KOTIKOWO. Gdańsk. Potrzebujemy pomocy.

Fanszeta, a co powiedział wet? Czy kić dostał jakieś zastrzyki?
Pirat dostawał antybiotyk, witaminy i kroplówki, a do oczu krople.
Kciuki za chłopaka :ok:

A kociaki śliczne :1luvu:

Kolor biały, czarny, brązowy. Ta oryginalna tricolorka ma na grzbiecie paski wzdłuż, a nie jak inne koty w poprzek.
Nigdzie nie znajdziecie podobnej koteczki. Ma wielkie,piękne oczy. Drobna, bardzo miła, spokojna i grzeczna.
Lalka szuka kogoś, kto się w niej zakocha i przygarnie na całe życie.

Śliczna tri, śliczne kociaki, czy te ludzie oczu nie mają???

J-23 nadaje z podziemia:
TŻ ogląda sport, więc mam trochę czasu żeby popisać. Jestem odważna jak Lwie Serce(możecie tak do mnie mówić albo J-23 :wink:

)i wczoraj wsadziłam rękę do klatki. Zostałam obsyczana, kły były na wierzchu. Troszkę się bałam (kiedyś po pogryzieniu wysłano mnie do zakaźnego i chciano dać zastrzyk p. wściekliźnie :mrgreen:

), bo Pochopako użarł wacik na dłuuuugiej pęsecie, a nawet go z lubością poprzeżuwał. Ale chciałam mu choć trochę ulżyć. I okazało się, że Pocho tylko robi takie groźne wrażenie. Nie ugryzł mnie i nawet pozwolił troszkę obmyć biedne pysio. Byłam bardzo zadowolona, bo odnalazło się jedno oko, o którym wspominała Matyliano, i to zupełnie do oka podobne. Było zaklejone ropą. Wydaje mi się, że z mordki też mu zalatuje ropą, cały jest zaropiały

. Ale je. I zrobił siusiu.
Jutro mam z nim jechać do wetki. Nie wiem jak to zrobię, bo TŻ nadal nie ma zielonego pojęcia o chwilowym powiększeniu rodziny. Mam 2 problemy:
Jak znieść klatkę-łapkę z Pochopako (wysiadł mi kompletnie kręgosłup, co potwierdziłam ostatnio zdjęciem rentgenowskim), jak zrobić to cicho i przytrzymać TŻ z dala od okna w momencie wynoszenia Pochopako z klatki schodowej do samochodu?
Erin, może w tym czasie IRA podłoży jakąś małą bombkę dla odwrócenia uwagi :ryk:

.
J-23 chwilowo kończy nadawanie. Wykrada się sprawdzić, czy tabletka, w którą otoczył kawałeczki piersi z kurczaka, została skonsumowana. To pierwsza tabletka, przedtem był zastrzyk o przedłużonym działaniu.

Jeszcze trochę a J-23 całkowicie spacyfikuje Pocho..

, a on okaze sie miłym, porządnym kotem.
Ale i tak najciekawszy będzie odcinek, w ktorym TŻ napotka Pocho :mrgreen:

Ta ilość maleńtasów u Was jest przerażająca. Są prześliczne i jest im dobrze [i w ogóle gdzie będzie im lepiej?], ale skąd tyle dt wziąć? o ds nie wspominając..

J-23 znowu nadaje:
Pocho ugryzł wacik, Morelowa :mrgreen:

Tym razem nie trzymałam wacika pęsetą, tylko w ręku. To dzikus i strasznie się boi ludzi. Mam zamiar go wyleczyć i wypuścić. Piątego kota TŻ nie zdzierży, nie ma co nawet próbować :mrgreen:

Dlatego lepiej, żeby się o Pacho nie dowiedział. Wtedy chłopak będzie miał więcej czasu, żeby dojść do siebie.
Pacho nie dostał kroplówki, ani kropli do oczu, z prostego powodu. Jego się nie wyjmuje do badania z klatki, bo nikt nie da rady. A usypiacza/uspokajacza by nie przetrzymał. Dlatego wetka leczy go troszkę na czuja, ale nawet moje niewyszkolone ucho słyszy, że oddech ma ciężki, po prostu rzęzi

Dziś Pocho zjadł swój pierwszy doustny antybiotyk, więc ciągle jest jakaś nadzieja. Oby pomoc nie przyszła za późno.

Ja po 15 będę mogła przyjechać i Ci pomóc.

J-23, raport z poranka:
Rano było drugie siu. I tabletka zjedzona. Apetyt nawet ma, nie rzuca się na jedzenie, szczególnie w mojej obecności.
Dziki bardzo, boi się tej mojej ręki, jak diabła. Tłumaczę mu, że wszystko jest ok, a on skulony w kącie klatki szczerzy kły i syczy. Troszkę się uspokaja, jak już go dotknę wacikiem, ale nie na długo. Jeśli dostanie jakieś krople do oczu, będę mu w stanie przetrzeć tymi kroplami oczy, lepsze chyba to niż nic.
Kupy nie ma, co mnie martwi. Wydaje mi się, że oddycha odrobinę lepiej. Może antybiotyk zaczął działać? Oby :!:

Matyliano, jakbyś mi pomogła, byłoby cudnie, się zdzwonimy

Oby szło tak, jak z Piracikiem :ok:

A w którym miejscu jest link do banera Kotikowa?

Byłam u weta sama, zdecydowałyśmy że nie ma co kota stresować. Dostałam kolejną porcję antybiotyku i maść do oczu. Dziś odwiedzę chłopaka i przywiozę mu pomoce medyczne

Morelowa, zadajesz strasznie trudne pytania, ale poszukam linku do banerka, jak będę miała ciut czasu :wink:

Na razie jestem okropnie zajęta knuciem, podchodami i przekradaniem się. Niedługo będzie można odwiedzać mnie na oddziale nerwic.
Ale nie o tym chciałam pisać.
Mam dla Was bombę! Prawdziwą bombę!
Stał się cud! Odnalazło się drugie oko Pochopako, mniejsze, ale zamiast zielonego gluta widać źrenicę i tęczówkę. Już myślałam, że mam zwidy, ale Matyliano też je widziała :ryk:

Twoje ręce i te waciki czynią cuda :ok:

alab108 pisze:Twoje ręce i te waciki czynią cuda

się przychylam do wypowiedzi powyższej

Jakieś takie zdolności się w Fanszecie ujawniły - czego [kogo] sie dotknie to zrobi porządek :1luvu:

Lalkę próbowałam złapaźć w stoczni codziennie przez 3 tygodnie. Nic nie pomagało.
Siedziała w wielkim sągu drewna i żelastwa i patrzyła na mnie a wyjść nie chciała.
Najlepsze jedzonko nie chciało jej zwabić, żadna klatka, żaden preparat.
Dopiero jak pogadałam z jej mamą, że małej dom znajdę i nie zginie w tym okropnym miejscu,
mała znalazła się w klatce.

Tu jak na mnie patrzy ukryta w zwale desek i żelastwa.

Tutaj obstawiona klatkami.

Tutaj już w domu.

Z radościa chciałam też poinformować, że nareszcie powstała nasza stronka.
Nie jest jeszcze całkowicie gotowa, ale jakiś wycinek naszej działalności tam już można zobaczyć.
A przede wszystkim dziękuję tobie HulaKula, bo bez ciebie nie byłoby jej jeszcze.

Wszystkich ciekawych zapraszam: http://kotikowo.pl/index.php

Fundacja KOTIKOWO. Gdańsk. Potrzebujemy pomocy.

Kto przegląda forum