Śliczna tri, śliczne kociaki, czy te ludzie oczu nie mają???
J-23 nadaje z podziemia:
TŻ ogląda sport, więc mam trochę czasu żeby popisać. Jestem odważna jak Lwie Serce(możecie tak do mnie mówić albo J-23

)i wczoraj wsadziłam rękę do klatki. Zostałam obsyczana, kły były na wierzchu. Troszkę się bałam (kiedyś po pogryzieniu wysłano mnie do zakaźnego i chciano dać zastrzyk p. wściekliźnie

), bo Pochopako użarł wacik na dłuuuugiej pęsecie, a nawet go z lubością poprzeżuwał. Ale chciałam mu choć trochę ulżyć. I okazało się, że Pocho tylko robi takie groźne wrażenie. Nie ugryzł mnie i nawet pozwolił troszkę obmyć biedne pysio. Byłam bardzo zadowolona, bo odnalazło się jedno oko, o którym wspominała Matyliano, i to zupełnie do oka podobne. Było zaklejone ropą. Wydaje mi się, że z mordki też mu zalatuje ropą, cały jest zaropiały

. Ale je. I zrobił siusiu.
Jutro mam z nim jechać do wetki. Nie wiem jak to zrobię, bo TŻ nadal nie ma zielonego pojęcia o chwilowym powiększeniu rodziny. Mam 2 problemy:
Jak znieść klatkę-łapkę z Pochopako (wysiadł mi kompletnie kręgosłup, co potwierdziłam ostatnio zdjęciem rentgenowskim), jak zrobić to cicho i przytrzymać TŻ z dala od okna w momencie wynoszenia Pochopako z klatki schodowej do samochodu?
Erin, może w tym czasie IRA podłoży jakąś małą bombkę dla odwrócenia uwagi

.
J-23 chwilowo kończy nadawanie. Wykrada się sprawdzić, czy tabletka, w którą otoczył kawałeczki piersi z kurczaka, została skonsumowana. To pierwsza tabletka, przedtem był zastrzyk o przedłużonym działaniu.