dorcia44 pisze:Myślisz że nic już nie widzi
pięknie u ciebie

ona naprawdę nie widzi

jest mi żal psinki...najbardziej chwyta za serce, gdy ona się zaczyna cieszyć naszym powrotem do domu, np.wyjdę na ogród gdy ona w tym czasie śpi, gdy przychodzę Musia słyszy, że jestem i się zaczyna...biega w różne strony, często uderzając się o futrynę, kant ściany itp. żeby powitać...
Już sie nauczyłam, że wchodzac do domu wszystko rzucam i lecę brać na rączki, żeby jej oszczędzić takich przykrości...
Psiunia wtedy się tak pięknie wtula w szyję chowając głowkę pod moją brodę, łapkami obejmuje moją rękę i popiskuje...tak jakby się skarżyła, że musiała zostać sama...
Jest taką
psią sierotką, bezbronna, zdana na naszą łaskę, ufna i...przekochana!
Od zawsze kocham zwierzęta, ale tak jak tego okruszka jeszcze chyba nikogo nie kochałam...nawet małża

Małż też zakręcony na punkcie małej

Gdy byłam chora i nie mogłam iść z Muszką do fryzjerki to pan małż przywlókł panią fryzjerkę do domu i pod pretekstem pomocy, bacznie pilnował żeby przypadkiem jej nie...skaleczyła...


Albo kiedyś poszliśmy z Muszką do restauracji, kelner w pierwszej kolejności przyniósł...wodę do picia dla psi..od tego czasu małż nieomal został
naganiaczem tegoż przybytku...
Znajomi się z nas śmieją, że jesteśmy przewrażliwieni i rozpuszczamy małą...chyba mają rację, ale
nam to pasuje i będziemy psuć piesiuchę do ostatnich chwil jej życia...tacy już
jezdemy i nic na to nie poradzimy...