BYŁO: 7 kociąt JEST: Została Oretka - str. 33 :)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto cze 19, 2012 9:16 Re: Mam piwnicę, a w niej kotkę i 6 kociąt - O RETY!! str 22

issey32 pisze:Brzydkie mam myśli, ale skoro właściciele nie dbają o niego, to ja bym go...ten teges... i w nogi :oops:

:wink:
Moja córka też tak uważa. :mrgreen: I nie tylko ona.

Jak tam Retówcia?
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56022
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Wto cze 19, 2012 9:23 Re: Mam piwnicę, a w niej kotkę i 6 kociąt - O RETY!! str 22

Pod pache i kic kic z kotkiem :twisted:

No właśnie miały być zdjecią i pupa !!
Puśka Dex Natasza Patryk Gizmo Bryza Kropka ..pies Borys i królik Lolek

wercia

 
Posty: 1513
Od: Czw paź 13, 2005 8:32
Lokalizacja: Jastrzębie Zdrój

Post » Pt cze 22, 2012 15:49 Re: Mam piwnicę, a w niej kotkę i 6 kociąt - O RETY!! str 22

Dawno mnie nie było, przepraszam :oops:
Właśnie znów zaczęłam psychoterapię, ale mój stan umysłu wiele pozostawia do życzenia....

Natomiast co do kotków.
O'retka jeszcze nie sfocona, wybaczcie, była ostatnio tak tragiczna pogoda, że w tych ciemnościach nawet aparat by mi ostrości nie złapał. Poza tym jestem nieco zazdrosna i nie chciałam się zdjęciami kici dzielić ;) Ale nadrobię zaległości jak tylko będę mogła.

Zastanawiam się poważnie, co dalej z kociakami. Zakończyłam leczenie cykloferonem i antybiotykami, a tymczasem Ned dalej kicha i rzęzi, inny kociak znowuż ciągle ma zaklejone oczko. Co u licha robić? Odwlekam w ten sposób odrobaczanie i szczepienia, bo chyba koty powinny być zdrowe, nim się za to zabiorę? A juz powinny mieć co najmniej jedno odrobaczanie za sobą :roll:
Nie wiem co robić... Help, jak sobie jeszcze poradzić z KK?
Sorceress Pleiades, koty, Sorceress' Knight, dwa książątka półkrwi i mała czarownica :)
http://emberiza.deviantart.com/

Obrazek

Pleiades

Avatar użytkownika
 
Posty: 5159
Od: Czw lip 29, 2004 13:07
Lokalizacja: Kórnik

Post » Nie cze 24, 2012 9:16 Re: Mam piwnicę, a w niej kotkę i 6 kociąt - O RETY!! str 22

Mój Pixio bardzo długo tak glucił, potrafił strzelać ropno-krwistą wydzieliną.
Za radą weta kupiłam inhalator i to faktycznie pomagało - po kilku minutach inhalacji, kichał sobie od serca.
Wtedy udrażniał mu się nosek i przestawał charczeć, jakby się dusił. A do tego dostawał beta glukan.


Zdrówka dla kiciów :ok: :ok: :ok:
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Nie cze 24, 2012 9:49 Re: Mam piwnicę, a w niej kotkę i 6 kociąt - O RETY!! str 22

Jutro poniedziałek, wezmę karton, zapakuje kociaki i pojade do weta.
Nie wiem, co z nimi, raz lepiej, raz gorzej, w sumie większośc wygląda bardzo dobrze, tylko Ned taki zasmarkany, a Tyrion ma łzawiące oczka :/

Słuchajcie, ręce i wszystko mi opadają. Ostatnio faktem staje się, że nie jest tak źle, aby nie mogło byc jeszcze gorzej :(

Załamałam się totalnie. Prócz chorób kocich mam jeszcze jeden poważny problem. Dziś po raz pierwszy dozorca mnie zaczepił i pytał, kiedy się kotów pozbędę, bo ludziom przeszkadza... fetor z piwnicy i się zaczynają skarżyć. Co ja mam zrobić, tłumaczyłam mu 100 razy, że są jeszcze za małe do wydania, że leczę je, muszę odrobaczyć i zaszczepić. W piwnicy sprzątam, ja naprawdę jak tam chodzę, to nie czuję w korytarzu żadnego zapachu, może jeszcze przed sprzątnięciem kuwet z samych nich nieco wonieje, ale dbam o porządek, żwirek zużywamy kilogramami. A tutaj się okazuje, że ludziom coś nagle zaczyna przeszkadzać..
Mówię Wam, tu mieszkają tak podli ludzie, że ja już czasami załamuję ręce. Oczywiście zimą jak dokarmiałam kociaki, to ciągle spotykały mnie w miejscu karmienia jakieś złośliwości - a to zabrane miski, a to zawalone wszystko śmieciami, a to ktoś mi powylewał wode, wyrzucił jedzenie do kosza... Ostatnio nawet jakieś chore typy zaczęły dzwonić do mojej teściowej i skarżyć, że niby zaniedbuję dzieci i zostawiam na wiele godzin bez opieki w wózku czy na podwórku 8O
Czuję, że to wszystko zemsta za te koty....

Ja już ostatnio czuję się bardzo niepewnie, boję się wychodzić z domu, przemykam tylko szybko na dworze, bo ciągle czuję się obserwowana. A teraz zaczynam sie autentycznie bać, że coś mi znowu zrobia, albo gorzej - zrobią krzywdę moim koiakom. Ja mam w piwnicy dość duże przerwy między sztachetami, jak ktoś się uprze, to może wrzucić tam jakąś truciznę albo siknąć gazem lub chemikaliami :placz: Strasznie się boję....

Dozorca coś mówi, że zgłosi to do spółdzielni, przyjadą i koty wezmą. Zaraz, chwila, co mi oni mogą zrobić w mojej prywatnej piwnicy? A co z ustawą o ochronie zwierząt, która mówi, że kotom wolnożyjącym spółdzielnia musi zapewnić warunki do bytowania?

Tymczasem nie mam pomocy z żadnej strony. Nikt, dosłownie nikt nie zainteresował sie tymi kotami. Tylko potrafią odprawiać złośliwości...
Mogę im, jasne, wypowiedziec oficjalną wojnę. Każdą próbę zastraszenia czy chęci skrzywdzenia kotów zgłaszać na policję. Ba, mogę również donosić do Strazy Miejskiej o psach wyprowadzanych bez kagańca i smyczy (100% psów na naszym osiedlu :E). Tylko co to da..? Jak ja nienawidzę ludzi i tego miejsca....

Nie daję już rady.....;_;
Sorceress Pleiades, koty, Sorceress' Knight, dwa książątka półkrwi i mała czarownica :)
http://emberiza.deviantart.com/

Obrazek

Pleiades

Avatar użytkownika
 
Posty: 5159
Od: Czw lip 29, 2004 13:07
Lokalizacja: Kórnik

Post » Nie cze 24, 2012 9:53 Re: Mam piwnicę, a w niej 7 kociątt - kłopoty i strach - s.

strasznie ci współczuję :cry:
Ludzie to wyjątkowo podłe i bez mózgie istoty :evil:

czy już je ogłaszałaś ? przepraszam jeżeli nie doczytałam :oops:

i oczywiście mimo że mam maluchy swojej oferty nie wycofuję .
tylko żeby były już zaszczepione :oops:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43977
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie cze 24, 2012 9:58 Re: Mam piwnicę, a w niej 7 kociątt - kłopoty i strach - s.

Kurczę, współczuję. Znam to dobrze, niestety :(
Może spróbuj z dzielnicowym pogadać.
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Nie cze 24, 2012 10:13 Re: Mam piwnicę, a w niej 7 kociątt - kłopoty i strach - s.

Dlaczego nie możesz ich odrobaczyć?
Robale powodują 3 powiekę, oraz objawy osłabienia. Póki nie odrobaczysz, to nie doleczysz. Brak szczepień zbliża do PP.

Koty weź do mieszkania. Albo trzeba je było uśpić jak był na to czas, albo zaopiekować porządnie. I to dopiero początek ich drogi, problemów będzie coraz więcej.
Ustawa ustawą, życie dyktuje coś innego. Dozorca wezwie deratyzację i koty się potrują bez wchodzenia do twojej piwnicy.
Ja bym nikomu nie mówiła, że mam koty w piwnicy.
Najszczęśliwszą nie będę już nigdy, ale dajcie im dom:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=163179

najszczesliwsza

 
Posty: 3004
Od: Nie mar 04, 2012 23:43
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Nie cze 24, 2012 12:05 Re: Mam piwnicę, a w niej 7 kociątt - kłopoty i strach - s.

Plejades, a może znasz kogoś, kto mógłby je razem z kotką na działce, w altanie przechować? Może ktoś ze znajomych spoza osiedla udostępniłby piwnicę do czasu wydania kociąt? Ktoś z rodziny może? Z pracy??
Zabierz je do weta, może poradzi, co robić. Może w lecznicy znalazłby się jakiś kąt?
Jedno jest pewne - te kocięta trzeba z piwnicy zabrać...

Może by zmienić tytuł wątku? "Szukam pomieszczenia dla kociąt", albo coś w tym stylu...

najszczesliwsza pisze:
Ja bym nikomu nie mówiła, że mam koty w piwnicy.


I nikt by oczywiście nie usłyszał. :roll:
Aniada
 

Post » Nie cze 24, 2012 13:23 Re: Mam piwnicę, a w niej 7 kociątt - kłopoty i strach - s.

najszczesliwsza pisze:Dlaczego nie możesz ich odrobaczyć?
Robale powodują 3 powiekę, oraz objawy osłabienia. Póki nie odrobaczysz, to nie doleczysz. Brak szczepień zbliża do PP.

Koty weź do mieszkania. Albo trzeba je było uśpić jak był na to czas, albo zaopiekować porządnie. I to dopiero początek ich drogi, problemów będzie coraz więcej.
Ustawa ustawą, życie dyktuje coś innego. Dozorca wezwie deratyzację i koty się potrują bez wchodzenia do twojej piwnicy.
Ja bym nikomu nie mówiła, że mam koty w piwnicy.

najszczęśliwsza może masz i dobre zamiary ale krytyka tu nie pomożesz tylko dziewczynę zdołujesz a chyba nie o to chodzi :?

beateczka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1545
Od: Nie lut 07, 2010 21:30
Lokalizacja: Katowice

Post » Nie cze 24, 2012 13:50 Re: Mam piwnicę, a w niej 7 kociątt - kłopoty i strach - s.

najszczesliwsza pisze:Dlaczego nie możesz ich odrobaczyć?
Robale powodują 3 powiekę, oraz objawy osłabienia.


A skąd ja mam takie rzeczy wiedzieć? Wpajano mi kiedys do głowy, że chorych zwierzat i ludzi się nie szczepi, to tez po to jest forum, żebym zapytała, jak to jest z odrobaczaniem, skoro mam wątpliwości, czy przy KK można to zrobić.

najszczesliwsza pisze:Póki nie odrobaczysz, to nie doleczysz. Brak szczepień zbliża do PP.


A otwieranie okna w czasie burzy podowuje ryzyko rażenia kulistym piorunem :roll: No rany, skad ta wizja, że od razu wszystkie złapą PP?

najszczesliwsza pisze:Koty weź do mieszkania.


Nie mam miejsca i nie mam warunków. Juz to tłumaczyłam.

najszczesliwsza pisze:Albo trzeba je było uśpić jak był na to czas, albo zaopiekować porządnie.


Ja ich na świat nie prosiłam i nie prosiłam sie również o to, aby staneły na mojej drodze. O tym, dlaczego po przemysleniu uśpienie ich nie wchodziło w grę już tłumaczyłam. Ale widocznie słuwa pisanego i mówionego nie rozumiesz.

najszczesliwsza pisze:I to dopiero początek ich drogi, problemów będzie coraz więcej.


Wybacz mi, nie rozwijałam aż tak swoich zdolności jasnowidzenia, wróżyć z tarota również nie umiem. Mea culpa. :roll:


najszczesliwsza pisze:Ustawa ustawą, życie dyktuje coś innego. Dozorca wezwie deratyzację i koty się potrują bez wchodzenia do twojej piwnicy.


O deratyzacji trzeba ostrzegac, to raz, po drugie trutkę chyba wyłożą w korytarzu, więc zdążyłabym usunąć, jak by co, po trzecie to niedozwolone prawnie, żeby _celowo_ tak sobie teraz kombinował. Wezwę policję, jak by co.


najszczesliwsza pisze:Ja bym nikomu nie mówiła, że mam koty w piwnicy.


A myslisz że mówiłam? No i co, kociaki mam zakneblować, żeby ryjków nie darły? A może miałam nie rozwieszać po okolicy ogłoszeń, nie prosić weta i sklepikarzy z zoologika, aby ogłoszenia u siebie wywieszali? Jasne, że po ogłoszeniach ludzie natychmiast skojarzyli, przecież mówię, że mnie obserwują i wiedzą wszystko... :roll:

Nerwy już mi puszczają... Mam zawroty głowy ze stresu...

Aniada: nie wiem juz, nie wiem jak to załatwic, muszę gdzieś pochodzić, popytać.. Problem w tym, że ja nikogo tutaj nie znam, nie mam żadnych znajomych, ani przyjaciół, więc naprawdę będzie ciężko... Nawet nie wiem of której strony to ugryźć, może najpierw zapytam jutro weta, to fajny człowiek, może ma jakieś znajomości, albo co... :(
Ostatnio edytowano Nie cze 24, 2012 13:58 przez Pleiades, łącznie edytowano 1 raz
Sorceress Pleiades, koty, Sorceress' Knight, dwa książątka półkrwi i mała czarownica :)
http://emberiza.deviantart.com/

Obrazek

Pleiades

Avatar użytkownika
 
Posty: 5159
Od: Czw lip 29, 2004 13:07
Lokalizacja: Kórnik

Post » Nie cze 24, 2012 13:58 Re: Mam piwnicę, a w niej 7 kociątt - kłopoty i strach - s.

Pleiades, sorry, nie mam teraz czasu doczytać - te kociaki były w ogóle u weta? Leczone są przez weta? Czy leczysz 'forumowo'?

Kociaki trzeba odrobaczyć, na początku delikatnie (np. pyrantelum), po 2 tygodniach porządnie (np. milbemaxem dla kociąt). Kotkę również trzeba odrobaczyć, a po podaniu odrobaczacza najlepiej byłoby wysprzątać piwnicę, wyprać legowiska, wymienić żwir itp. No i trzeba przypilnować czy są kupy, po odrobaczeniu to bardzo ważne (jeśli długo nie ma kup, trzeba podać parafinę, a w razie niepokojących objawów, szybko do weta - zdarza się, że martwe robale zatruwają organizm kota i to jest zagrożenie życia, dlatego też zaczyna się od delikatnych środków).

Jeśli chodzi o pp, no niestety, jest to duże ryzyko. Możesz im wirusa przynieść na butach. Jeśli jedzą mleko kotki, to jeszcze jakiś czas będą miały odporność od niej, ale ok. 6 / 8 tygodnia będą tę odporność tracić, dlatego szczepienia są takie ważne.

edit
Doczytałam, ze wet leczy.
Moim zdaniem dicortineff nie jest fajny (zawiera steryd, którego wg Garncarza nie wolno stosować przy herpesie), lepsza byłaby zwykła gentamycyna ew. floksal lub tobrosopt w połączeniu z difadolem - ale ten zestaw jest dużo droższy.
Jeżeli kociaki mają kk, to też powinny dostać antybiotyk dopyszcznie, z mlekiem matki nie dostają go tak naprawdę praktycznie wcale :roll: W dodatku nie wiadomo co matka dostaje.
Ostatnio edytowano Nie cze 24, 2012 14:05 przez Jana, łącznie edytowano 1 raz

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Nie cze 24, 2012 14:02 Re: Mam piwnicę, a w niej 7 kociątt - kłopoty i strach - s.

No to czas nas goni z tymi szczepieniami, mam nadzieję że jutro sie uda zrobić pierwsze odrobaczanie... :(

Jana, tak, koty na KK leczył lekarz, byłam u niego chyba 3 razy, ostatni raz z poradą odnośnie cykloferonu - wzięłam ulotkę. Powiedział, że warto spróbować tej kuracji. Teraz kilka dni temu zakończyłam cykl zastrzyków i jutro będzie odpowiednia pora na kontrolę kociaków...
Sorceress Pleiades, koty, Sorceress' Knight, dwa książątka półkrwi i mała czarownica :)
http://emberiza.deviantart.com/

Obrazek

Pleiades

Avatar użytkownika
 
Posty: 5159
Od: Czw lip 29, 2004 13:07
Lokalizacja: Kórnik

Post » Nie cze 24, 2012 14:07 Re: Mam piwnicę, a w niej 7 kociątt - kłopoty i strach - s.

Zmieniłam post powyżej.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Nie cze 24, 2012 16:22 Re: Mam piwnicę, a w niej 7 kociąt - kłopoty i strach - s. 2

Ja to nie wiem dlaczego leczenie kk było cykloferonem - nie twierdzę, ze to coś złego (a nawet uważam, ze nie), ale ja wiele kociaków i dorosłych kotów z kk wyleczyłam zwykłym unidoxem - bardzo dobry antybiotyk, o szerokim spektrum działania... Moje aktualne szkraby dostawały przez tydzień (Tolek, najzdrowszy) i 2 tygodnie Olek i Lolek (mają ślepe jedno oczko) - nie ma problemu, koty zdrowe. Oczywiście zostały odrobaczone od razu na pierwszej wizycie u weta fenbendazolem (w odpowiedniej dawce, a miały wtedy 6 tygodni), potem po 2 tygodniach milbemaxem, zostały odpchlone, dawałam im też beta-glukan i teraz daję lizynę. Jakoś jest ok, (odpukac w niemalowane).
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35646
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: egw, puszatek i 105 gości