Czy dom wychodzący ma jakieś szanse na dokocenie tutaj?

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pt cze 22, 2012 16:38 Re: Czy dom wychodzący ma jakieś szanse na dokocenie tutaj?

vega013 pisze:
najszczesliwsza pisze:Zgadzam się z vega013

Jestem jedną z wielu na miau osób, która ratuje ofiary ludzkiej bezmyślności, tzw. ''koty wychodzące''.
Niektórych uratować się nie da, ściągam wtedy jeszcze ciepłe ciałko z asfaltu, z pobocza, w obróżkach często. I nikt poza mną za takim kotem nie zapłacze. Widać łatwo znaleźć zastępstwo.

Właśnie na tym polega problem... Dlaczego ludzie są tak bezmyślni, tak pozbawieni empatii i współczucia?

Bo to tylko kot...
Mały kociak szuka lokum na parę dni.

kotx2

 
Posty: 18414
Od: Wto sty 25, 2011 16:23
Lokalizacja: Zabrze

Post » Pt cze 22, 2012 16:39 Re: Czy dom wychodzący ma jakieś szanse na dokocenie tutaj?

@Vega: Kurczę, ty rzeczywiście pozbawisz jakiegoś kota domu.
I nie, że mnie przepłoszysz tymi obelgami (szukasz, widzę, intensywnie wszelkich możliwości doczepienia się do mnie i moich sposobów współżycia z kotami), tylko przepłoszysz kogoś, kto by mi w sumie przekazał kota, ale jest mniej odporny na czyjąś chamską Wszechwiedzę i Wszechkrytykanctwo, więc zrezygnuje (i kot, w efekcie, zostanie na ulicy, w schronie, albo rzeczywiście zginie marnie).

Z przykrością kontynuuję więc tę pyskówkę jednak, odpowiadając na wyedytowane pytania dodatkowe (o jak bardzo bardzo chcesz mi udowodnić, że jestem nikim, aż to zabawne jest :-))
I tak: moje koty są wykastrowane. Zależy mi na kocurku, bo w życiu wysterylizowałam wiele kocurów oraz tylko dwie kotki i tym ostatnim bardzo to zaszkodziło, więc nie chcę więcej czegoś takiego doświadczać i wybieram kocura (choć zdaję sobie sprawę, że to w sumie przypadek). Nie są zaczipowane, bowiem - jak ci może wiadomo - systemy czipowania, a raczej odczytu czipów w Polsce w ogóle nie działają i nie ma to żadnego sensu.

Nieszczęście spowodowałam nie ja, tylko kierowca samochodu, który kota potrącił. A nawet i to niekoniecznie, bo czasem w takich wypadkach trudno mówić o "winie" kierowcy. Po prostu los. Mimo to (!!) mieszkam w miejscu wybitnie sprzyjającym kotom (już opisywałam, dlaczego, nie będę się powtarzać), mają one rzeczywiście u mnie dobrze, i proszę łaskawie nie robić ze mnie chama, mordercy i pożeracza niemowląt tylko po to, by samą siebie popodziwiać. W takim wątku jest to, wybacz, absurdalne.

Przybłędy - to miało być pieszczotliwie i przyjaźnie. Chyba oczywiste jest, że na kocim forum "przybłęda", "sierściuch" i inne podobne inwektywy mają zupełnie inny obszar znaczeniowy niż w środowisku kotom niechętnym lub neutralnym.

@Zofia&Sasza - niekiedy rozmawia się do kogoś. Zazwyczaj wówczas, gdy ten ktoś nie jest w ogóle zainteresowany podjęciem dyskusji w jakiejś sprawie.
Nawiasem mówiąc, Twoja demagogia też zwala z nóg - znasz jakieś miejsce na świecie, w okolicy którego nie byłoby żadnej drogi? Ja też nie. Moja droga nie jest autostradą ani przelotówką, zwykła droga gminna - ale JEST. Mogłam tego nie napisać i pewnie wtedy z otrzymaniem kota nie byłoby problemu. A jednak chciałam to napisać, bo to fakt. Wszędzie JEST jakaś droga, tu też jest. To jest powód do rozważenia, czy powierzyć mi kota, więc ten powód podałam. Nie jest to natomiast powód do mieszania mnie z błotem. Rzekłabym, że wręcz przeciwnie.

joanek

 
Posty: 25
Od: Czw lis 26, 2009 10:51

Post » Pt cze 22, 2012 16:49 Re: Czy dom wychodzący ma jakieś szanse na dokocenie tutaj?

Na wsi nie brakuje zwłaszcza latem nieszczęśliwych kociaków bezmyślnie rozmnażanych. Zabiedzonych i chorych. Uratuj któregoś i weź do siebie. Rozejrzyj się tylko i nie musisz szukać na forum.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15227
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Pt cze 22, 2012 16:58 Re: Czy dom wychodzący ma jakieś szanse na dokocenie tutaj?

joanek-nie masz możliwości wybudowania woliery?Albo zmiany ogrodzenia na takie które ciężko będzie kociastym pokonać?

Nie znam żadnego domu tymczasowego który wydałby kota do domu wychodzącego -takiego w którym już jeden kot został potrącony,a właściciel nie zmieniłby "systemu zabezpieczeń".Choć znam domy tymczasowe które dają koty do domków wychodzących,ale tylko takich które mają odpowiednie zabezpieczenia-wypuszczanie w nocy nim nie jest.

KOTEK1988

 
Posty: 3219
Od: Sob mar 01, 2008 15:30
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt cze 22, 2012 17:04 Re: Czy dom wychodzący ma jakieś szanse na dokocenie tutaj?

mziel52 pisze:Na wsi nie brakuje zwłaszcza latem nieszczęśliwych kociaków bezmyślnie rozmnażanych. Zabiedzonych i chorych. Uratuj któregoś i weź do siebie. Rozejrzyj się tylko i nie musisz szukać na forum.


Może i racja...
Rzeczywiście szukanie na forum nie było dobrym pomysłem.
Łażenie po wsi wprawdzie też nie jest najlepszym pomysłem (to taka wieś, co się niezbyt nadaje do łażenia), no ale muszę pomyśleć nad innymi opcjami.
Ja nie muszę mieć następnego kota, w gruncie rzeczy. Raczej mogę wziąć, jeśli akurat się trafi potrzebujący, któremu będzie pasowało to, co mu mogę zaproponować. Jeśli tu nie, no to nie.

@KOTEK1988 - Mój Konrad, jedyny, który opuszcza teren posesji, przeskakuje swobodnie przez ogrodzenie przemysłowe o wysokości prawie 3 metry, ostro wykończone u góry. Woliery nie wybuduję. Wokół są łąki i spokojna wieś, ja nie będę w tych warunkach stawiać kotom zasieków.

joanek

 
Posty: 25
Od: Czw lis 26, 2009 10:51

Post » Pt cze 22, 2012 17:09 Re: Czy dom wychodzący ma jakieś szanse na dokocenie tutaj?

Powiem tak - dom wychodzący ma szanse na dokocenie tutaj. Sama niedawno wydałam kota do takiego domu, choć nie każdy kot się do tego nadaje.
I nie każdy dom - warunki, które podałeś, to mieszkanie/dom w centrum miasta: ruchliwe ulice i ograniczenie do 50km/h :roll:
Do takiego domu ja kota nie oddam i myślę, że zdecydowana większość domów tymczasowych też nie.


Ograniczenie prędkości jak działa, każdy wie. W nocy szczególnie. A są tacy idioci, którzy widząc kota jeszcze przyspieszą :?

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt cze 22, 2012 17:12 Re: Czy dom wychodzący ma jakieś szanse na dokocenie tutaj?

Tez prawda- obok mojego miejsca zamieszkania są dwie szkoły,plus przedszkole-i są ograniczenia i muldy i znaki-no i co z tego?
W zeszłym roku były 2 ofiary smiertelne :(

KOTEK1988

 
Posty: 3219
Od: Sob mar 01, 2008 15:30
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt cze 22, 2012 17:15 Re: Czy dom wychodzący ma jakieś szanse na dokocenie tutaj?

Ano. A kota zabije samochód parkujący, czy ruszający z miejsca - nie musi pędzić.

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt cze 22, 2012 17:19 Re: Czy dom wychodzący ma jakieś szanse na dokocenie tutaj?

OKI pisze:warunki, które podałeś, to mieszkanie/dom w centrum miasta: ruchliwe ulice i ograniczenie do 50km/h :roll:
:?


Eee??? w jakim centrum miasta? jakie ulice?
Chwilami mam wrażenie, że piszę po serbochorwacku i o tym nie wiem.
Wyraźnie przecież pisałam i kilkakrotnie, że dom jest NA WSI, że wokół są ŁĄKI i parę domów oraz że jest w pewnej odległości droga, mała, wiejska, zwykła droga, z ograniczeniem prędkości. Po której jeżdżą samochody. Bo nie ma w Polsce siedlisk ludzkich (poza jakąś bieszczadzką dziczą może), gdzie w pewnej odległości żadnej drogi by nie było...

@KOTEK1988 - Skoro tak, to może ludzi też trzeba pozamykać w domach i nie wypuszczać?...

@OKI - A znasz jakieś miejsce, gdzie w promieniu paru kilometrów samochodów nie ma? Ja też nie.
Natomiast jazda powolna jednak sprzyja możliwości rozejrzenia się, zareagowania w porę, wyhamowania, ominięcia czegoś/kogoś.

Wypadki się zdarzają. I ludziom, i zwierzętom. I nikomu nie życzę, naprawdę. I też mi jest bardzo źle z tego powodu.
Ale to mimo wszystko nie powód, żeby popadać w paranoję i zamykać w domu na zawsze siebie/swoje dzieci/swoje koty/czy co tam jeszcze kto ma do zamknięcia.

joanek

 
Posty: 25
Od: Czw lis 26, 2009 10:51

Post » Pt cze 22, 2012 17:26 Re: Czy dom wychodzący ma jakieś szanse na dokocenie tutaj?

Kot traktuje świat na poziomie 2 /3 letniego dziecka - i trzeba o tym pamiętać,bo gdyby było inaczej to kot wiedziałby że przechodzi się na pasach i to tylko na zielonym.Czy 2/3- letnie dziecko w tej okolicy poza terenem posesji ,bez żadnego nadzoru ze strony osoby dorosłej puściłabyś luzem żeby bawiło się na wolności?
Ja będe "zuą" matką dla dziecka(mojego coby jasność była, nie kota) i samego w tym wieku pod blok puszczać nie będe-choć podwórko niby bezpieczne,tyle że dziecko rośnie uczy się-kot niestety nie.

KOTEK1988

 
Posty: 3219
Od: Sob mar 01, 2008 15:30
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt cze 22, 2012 17:55 Re: Czy dom wychodzący ma jakieś szanse na dokocenie tutaj?

Czasem nie rozumiem tego forum.Z jednej strony czytam o pni Izie, która dokarmia 100 kotów lub o innych osobach które dokarmiają koty na działkach, w piwnicach.Są ich setki! czy mają lepsze warunki niż u Joanka?????Mieszkam na wsi, gdzie 100% ludzi ma wychodzące koty.Przeraża mnie bezmyślne rozmnażanie ale wiem,że warunki do wychodzenia na wsiach koty mają dobre.Nie każdy z nich od razu zginie pod kołami!Dobrze odżywiane i z opieką weta dożywają wielu lat.Proszę JOanek nie zniechęcaj się i uratuj jakiegoś kota.

wilhelm170

 
Posty: 716
Od: Pt cze 08, 2012 19:32

Post » Pt cze 22, 2012 17:57 Re: Czy dom wychodzący ma jakieś szanse na dokocenie tutaj?

Ale nikt nie mówi że joanek nie może zając się jakimś dzikim/przygarniętym z ulicy kotem-wyleczyć go,zaszczepić,odrobaczyć,opłacić kastracje itd..
Pytanie brzmiało czy jest/są tu domu tymczasowe które do takich warunków wydadzą kota - z tego co wiem nie i tyle,a dlaczego to chyba już zostało wyjaśnione.

KOTEK1988

 
Posty: 3219
Od: Sob mar 01, 2008 15:30
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt cze 22, 2012 18:10 Re: Czy dom wychodzący ma jakieś szanse na dokocenie tutaj?

wilhelm170 pisze:JOanek nie zniechęcaj się.


Mnie nie jest łatwo zniechęcić.
Ja nie mam ciśnienia na kota. Mam po prostu "wolne moce przerobowe". A tryb życia mam taki, że nie mam zbytnio okazji "znaleźć" sobie kota do przygarnięcia.

joanek

 
Posty: 25
Od: Czw lis 26, 2009 10:51

Post » Pt cze 22, 2012 18:16 Re: Czy dom wychodzący ma jakieś szanse na dokocenie tutaj?

joanek pisze:Przybłędy - to miało być pieszczotliwie i przyjaźnie. Chyba oczywiste jest, że na kocim forum "przybłęda", "sierściuch" i inne podobne inwektywy mają zupełnie inny obszar znaczeniowy niż w środowisku kotom niechętnym lub neutralnym.

Możesz zobaczyć, od kiedy jestem na tym forum - na kocim forum, a zarejestrowałam się po roku podczytywania. Uczymy tutaj szacunku dla zwierząt, nawet jeżeli tym zwierzęciem jest "tylko kot".

Niestety, to TY zabiłaś swojego kota, wypuszczając go na niezabezpieczony teren. Być może usiłujesz poprawić sobie samopoczucie, zrzucając winę na kierowcę. Pamiętaj jednak, że to TY, a nie żaden anonimowy kierowca, jesteś odpowiedzialna za zdrowie i życie TWOJEGO kota. Moje koty jakoś nie miały, nie mają i nie będą miały okazji spotkać się z samochodem.

Naprawdę wierzysz, że w nocy kot jest bezpieczniejszy na drodze? Jeżeli w świetle reflektorów nie błyśnie oczami, często na poboczu go nie widać. Wpada nagle tuż przed maskę. Nieraz zdarzyło mi się gwałtownie hamować, żeby nie przejechać przebiegającego drogę kota.

Nie porównuj dzieci, ani dorosłych do kota. Dziecko można nauczyć przechodzić przez ulicę. Można wpoić, żeby unikało kontaktu z obcymi. Kota nie nauczysz zasad ruchu drogowego. Nie przećwiczysz z nim, jak przechodzić przez ulicę. Nie nauczysz wielu rzeczy przydatnych do poruszania się w cywilizowanym świecie. To Ty musisz za niego myśleć, bo Ty jesteś za niego odpowiedzialna. Czy naprawdę trudno to zrozumieć?

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Pt cze 22, 2012 18:30 Re: Czy dom wychodzący ma jakieś szanse na dokocenie tutaj?

wilhelm170 pisze:Czasem nie rozumiem tego forum.Z jednej strony czytam o pni Izie, która dokarmia 100 kotów lub o innych osobach które dokarmiają koty na działkach, w piwnicach.Są ich setki! czy mają lepsze warunki niż u Joanka?????Mieszkam na wsi, gdzie 100% ludzi ma wychodzące koty.Przeraża mnie bezmyślne rozmnażanie ale wiem,że warunki do wychodzenia na wsiach koty mają dobre.Nie każdy z nich od razu zginie pod kołami!Dobrze odżywiane i z opieką weta dożywają wielu lat.Proszę JOanek nie zniechęcaj się i uratuj jakiegoś kota.

Spróbuję Ci ułatwić zrozumienie problemu. Uratowałam i wyadoptowałam już barrrdzo wiele kotów. Przy szukaniu domku najważniejsze jest bezpieczeństwo kota w tym domu i odpowiedzialność przyszłego opiekuna. Tutaj nie ma ani jednego, ani drugiego. Wypuszcza się kota samopas na niezabezpieczony teren, kot ginie pod kołami samochodu, a jego opiekunka beztrosko szuka następnej ofiary, nic nie robiąc w kierunku zapewnienia kotu bezpieczeństwa. Już miała propozycje uszczelnienia ogrodzenia, zbudowania woliery, wyprowadzania kota na spacer w szelkach, ale uparcie tkwi przy swoim i nie dociera do niej, że każde niebezpieczeństwo można wykluczyć lub chociażby zminimalizować. Chodzi o zwykłą odpowiedzialność za zwierzaka, którego się wzięło pod swój dach. Rozumem, że chciałbyś, żeby każdy kot miał swój dom, żeby nie było bezpańskich, głodnych i chorujących. Każdy na tym forum tego by chciał. Chodzi jednak o jakość domu, czyli o jakość opiekunów. Jeżeli jest zerowa, jeżeli może zaszkodzić kotu, to nikt nie da zwierzaka w tak niedobre ręce. Jeżeli trochę podziałasz w kocich sprawach, to sam się o tym przekonasz.

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 24 gości