Jeśli chodzi o koty, to od dziewczyny z forum, która występuje po tej samej stronie miasta co ja, dowiedziałam się co mogą zrobić. Dziś nie oddzwonili, bo ja też nie zauważyłam, która godzina, jak do nich telefonowałam

Spróbuję jutro.
Wczoraj Ryjek werandował w ogrodzie, wrócił do domu na noc. Dziś rano, była wielka przeprowadzka do kojca ogrodowego. Bałam się go tam umieścić, bo mam "muszą" obsesję. Ale dziś rano w jego izolatce, było tak duszno, że stwierdziłam, że nie ma sensu, bo się biedak ugotuje. Więc się przeprowadził. Myślę, że z korzyścią, dla zainteresowanego

Miska wyczyszczona do białości, a on spał smacznie do niej przytulony. Rana na głowie zciemniała i zaczął wyglądać jak normalny jeż - tylko ma grzywkę co nieco zwichrzoną
Trochę mi to zaburzyło logistykę, bo miały tam trafić maluchy

Mogłabym je tam umieścić razem z nim, ale boję się, że go pobiją

Pani Doktor natomiast uważa, że Ryjek da sobie radę z młodzieżą. Na razie przeważyły względy higieniczne - maluchy muszą zostać u siebie, bo w kojcu nie dałabym rady posprzątać produktów

Śmieszne są

Dziś wstawiłam im ceramiczną miskę z mlekiem kozim - zero zainteresowania zawartością (choć odważni próbowali), natomiast miska była hitem. Próbowały ją zagryźć na śmierć. I namaszczały się przy tym na potęgę. Przy okazji okazało się, że mają całkiem mocne zęby, więc dostały mięsko.
Jeden z maluchów to jeż filozof. Cała reszta żeruje, o on kontempluje kąt zagródki

I duma .... a miska pustoszeje .... M poszedł wyrzucić śmieci tematyczne - Filozof oczywiście był na terenie i rozważał, który miska by się nadała do odwiedzenia. Przy odgłosie spadających butelek nie wytrzymał i skoczył jak zając do rodzeństwa. Filozof oczywiście, nie M

I PS jeszcze dopiszę - czy koty mogą pić kozie mleko ? Ktoś mi podstępnie opróżnił miskę, przygotowaną do kateringu
