Wracam ci ja wczoraj do domu, otwieram drzwi do pokoju, a tam ...ślady po włamie.
Rzeczy pozrzucane, pudełko wywrócone i ślady żwirku na najwyższej z półek
Pytam dziecko, czy coś wie na ten temat i okazuje się, że jak Studentka wróciła z egzaminu, to zastała Lokiego buszującego po pokoju. On sam sobie klamki nie naciśnie, więc widać, że się Zdzisłąwa poczęstowała, wybawiła do woli, a jak poszła spać, to przyszedł Loki
popaczeć sobie.
I jak raz został nakryty
(on to jest dupa cielęca jednak).
Podobno wybiegł szybko z miną winowajcy i z niemą prośbą w oczach "udawaj, że mnie tam nie widziałaś"
