Się udało kota złapać "na jedzenie".
Kot sobie podważył drzwiczki transportera i wyszedł
Stryj ją złapał drugi raz, bo Mamysz nie była przyzwyczajona, że ktoś inny niż ja męczy kota. Teraz już wie, że nikomu nie można ufać
Zrobiłyśmy sobie kontrolne badania krwi z pełnym jonogramem, poza tym przetestowałyśmy się raz jeszcze (w końcu wychodząca) i zaszczepiłyśmy z białaczką. Kupiłyśmy też Milbemax do odrobaczenia, a za dwa tygodnie mamy przyjść się doszczepić na wściekliznę.
Mamysz zniosła wszystko dzielnie, po powrocie od razu przystąpiła do michy.
Teraz dzwonię po te wyniki krwi i się umówić na czipowanie.