no dotarłam w końcu do neta
oprócz nas była jeszcze jedna osoba, ''nowa'' wolontariuszka, która już była kilka razy

byłyśmy we trzy, to i tak dużo jak na czwartek

jeden domek dzisiaj tylko..maluszka od tri Klaudyny
chcieli wprawdzie chłopaka ale ta mała tak się im spodobała, że ją wzięli
przyszły dwa nowe:-jedna kicia srebrna/dymna (kolor jak Jari) z przepięknymi żółtawymi oczami chora i dzikawa. Cały tydzień siedziała bida pod autem, wycieńczona, bez sił
z okolic Tysiąclecia
-druga to burasia mama z małym troszkę większym tri, który już sam je
maluszek trząsł się okrutnie ale nie sykał
mama prześliczna, wystraszona ale miła i oswojona
dawała się głaskać, zaledwie raz zasyczała, na rękach przyczepiona mocno do ciała
mama z córką były dokarmiane w piwnicy, z centrum Katowic
Z KLATEK: 
maluszki z huty rozrabiają
-
Palladyn chyba się przełamuje

jego miny są przekomiczne
-
Baretka płacze, tak chce do ludzia
-podobnie płacze
Besi i
Garfield-ta jedna z nowszych burasia
Szarlotka kuli uszka po sobie, nie syczy, nie miauczy, nie mruczy..nie wychodzi z kojca..ale nie jest tak skamieniała jak niektóre niegdyś koty
-
Karpatka/Lusia siedzi w kuwecie i czasem pomiaukuje, nie pcha się specjalnie sama do ludzia ale jak się rozkręci to sami wiecie jak to jest
-
Aveo jest przekochany i łagodny jak baranek, ślina mu kapie z pyszczka, nie wiem czy to z euforii czy może ma jakieś zapalenie i problem z dziąsłami np??
-
Espinada nie najlepiej

jakby stało to wszystko w miejscu, jakby się nie leczyła
pozostałe są bardzo miziaste, i nie lubią klatek, czekają na głaski i pieszczoty
Z KOCIARNI: 
racja
ze zlokalizowanie
Primawery był dość spory problem
mamy nadzieję, że te uszy które widziałyśmy w owej rurze to były uszy poszukiwanej czarnulki
-
Dusia bardzo źle znosi upały i dziś było to bardzo widać, ciężko oddychała ale apetyt ma a to dobry znak
-
Borlin przekochany miziak, na kolankach i na rączkach
-a
Hanza spłoszona jeszcze ale da się głaskać
-
Kumala jak już wiemy wszyscy to misio pluszowy do przytulania
-a
Daisy..jejka mam wrażenie, że ona coraz bardziej chudnie

przegoniłam dziś
Bukari z pawlacza,
Baltonę podobnie
wreszcie wyciągnęła się na wybiegu pod pniami, była zadowolona i w miarę wyluzowana
Ruska jakby jeszcze bardziej zrudziała
Fiszka miała dziś gorszy nastrój, mniej mizianek chciała, wolała obserwować
Jari standardowo warczała przy jedzonku trzymając je w pyszczku zupełnie jak niegdyś Aurelia [i]
Forest jak pięknie drzemał w słońcu, a
Kijafa pracowicie się kąpała
wszystkie kotki praktycznie na wybiegu oprócz oczywiście
Daryny, która woła do siebie ale na wybieg nie chce, boi się
Tavasz na kociarni jak wcześniej - ogólny luz i latanie za muchami
a
Ultra..ech, bez większych zmian ale ja czuje poprawę, taki minimalistyczny ledwie widoczny kroczek do przodu

acha, dostałyśmy też od jednej z psich wolontariuszek (ta co znalazła te maluchy koło mostu gdy była z psem na spacerze) trszeczkę kociego jedzonka

no i zdjęć żadnych nawet kiepskich nie małama jak zrobić bo nie mam tej komórki swej
