Wątek cukrzycowy VI

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów

Moderator: Moderatorzy

Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Wto cze 19, 2012 21:26 Re: Wątek cukrzycowy VI

U nas dzisiaj urologicznie ok, cukrzycowo też - wczoraj w obawie o skutki tego wszystkiego podałam insuliny ciut więcej niż zwykle, w efekcie jesteśmy +24 i dalej w normie. Martwi mnie tylko to, że obie są bez apetytu panny (u nas nieziemski upał), w efekcie czego też i nie piją. Prosik już przede mną wieje, bo próbują ją dopajać strzykawką, ale dziewczyna ma wyraźnie dość po wczorajszym i nie chcę jej stresować. Boję się jednak, że jak się nie będzie płukać, problemy wrócą.

sheridan

 
Posty: 1036
Od: Śro wrz 02, 2009 12:58
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto cze 19, 2012 21:35 Re: Wątek cukrzycowy VI

Tinka07 pisze:
Mamrot pisze:dziś rano PRE 126, po namysle podałam jednak kropelkę... PRE o 18.30 - 237... no i podalam cos ala wlosek ala 0,1 u
no jakos niefajnie jest
Mamrot, no co za głupty Ty pleciesz :roll: , że jest niefajnie. Wolałabyś może 300, 400, 500 lub może HI :?:

Dziewczyno, przy cukrzycy potrzeba wiele cierpliwości. U jednych kotów można insulinę odstawić z dnia na dzień, u drugich nie. Monitorujesz teraz Kropcię bezbłędnie :love: Poczekaj trochę i ciesz się tymi wspaniałymi wynikami, które do tej pory Kropcia osiągnęła. Remisja może powrócić na zawsze lub na pewien czas. Tego nie możemy przewidzieć.

Tinka nie była niestety kandydatką na remisję. Nie każdy kot ma cukrzycę typu 2. Tinka przeżyła jednak z cukrzycą 9 lat. Zaczęło się w 7. roku życia, i gdyby nie ten potworny karzinom pluc, cukrzycowa Tinka pożyłaby jeszcze trochę dłużej.

Mamrot, ciesz się proszę z takich wyników i rób dalej, co do Ciebie należy :D

Pozdrawiam serdecznie
Tinka

Tak jest!

Mamrot

 
Posty: 2549
Od: Pon wrz 21, 2009 12:38

Post » Wto cze 19, 2012 21:40 Re: Wątek cukrzycowy VI

sheridan pisze:U nas dzisiaj urologicznie ok, cukrzycowo też - wczoraj w obawie o skutki tego wszystkiego podałam insuliny ciut więcej niż zwykle, w efekcie jesteśmy +24 i dalej w normie. Martwi mnie tylko to, że obie są bez apetytu panny (u nas nieziemski upał), w efekcie czego też i nie piją. Prosik już przede mną wieje, bo próbują ją dopajać strzykawką, ale dziewczyna ma wyraźnie dość po wczorajszym i nie chcę jej stresować. Boję się jednak, że jak się nie będzie płukać, problemy wrócą.

planuję kupić poidelko, fontannę, jestem na etapie zbierania opinii
drogie to jest cos 180 zl ale w końcu trzeba. może w lipcu. teraz koszty duże, niestety u mojego tymczaska grzybica, martwie sie o pozostale koty... jutro szczepionka, golenie, kapiel, niestety bez glupiego jasia sie nie obedzie... szlag.

Mamrot

 
Posty: 2549
Od: Pon wrz 21, 2009 12:38

Post » Wto cze 19, 2012 21:44 Re: Wątek cukrzycowy VI

sheridan pisze:Zawiozę za jakiś czas mocz do analizy, pytałam jednak wetkę, czy ewentualnie można zrobić posiew, żeby ustalić, co tam siedzi (jeżeli siedzi) a ona na to, że "takich rzeczy się nie robi". Że co?

ale ta wetka to wie co mówi? jakieś to dziwne, masz zaufanie do niej? jakies glupoty gada. ech jak to sie nie robi? ROBI! no!

Mamrot

 
Posty: 2549
Od: Pon wrz 21, 2009 12:38

Post » Wto cze 19, 2012 22:05 Re: Wątek cukrzycowy VI

To ja się odmelduję, skoro się wreszcie udało wyniki dostać ;)
OKI pisze:Są już(!) wyniki fPLI Fosterka! Dla ułatwienia przypomnę, że pierwszy raz była wysłana krew 10 maja :twisted:

No to mamy 0,9 mcg/l
Interpretacja:
<= 3,5 mcg/l : brak podejrzenia zapalenia trzustki
3,6-5,3 mcg/l : wynik wątpliwy
>= 5,4 mcg/l : podejrzenie zapalenia trzustki

Czyli trzustkę Foster ma zdrową! :1luvu:

Niestety zdaję sobie sprawę, że w każdej chwili może się to zmienić, jeśli nie uspokoimy wątroby.
Po odstawieniu sterydu ALT znów podskoczył z 612 na 881 w ciągu miesiąca... :(

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto cze 19, 2012 22:26 Re: Wątek cukrzycowy VI

Mamrot pisze:
sheridan pisze:Zawiozę za jakiś czas mocz do analizy, pytałam jednak wetkę, czy ewentualnie można zrobić posiew, żeby ustalić, co tam siedzi (jeżeli siedzi) a ona na to, że "takich rzeczy się nie robi". Że co?

ale ta wetka to wie co mówi? jakieś to dziwne, masz zaufanie do niej? jakies glupoty gada. ech jak to sie nie robi? ROBI! no!



No tak przypuszczam. Vetka była przypadkowa, po prostu była na dyżurze w naszej klinice. Zapodałam jako kuriozum. W razie czego pojadę z siuchami tam, gdzie to zrobią. Na razie poczekam, czy przejdzie, czy będzie nawrót. Stawiam na to, że kocie się odwodniło przy tej temperaturze i podrażniły ją struwity.

sheridan

 
Posty: 1036
Od: Śro wrz 02, 2009 12:58
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto cze 19, 2012 22:33 Re: Wątek cukrzycowy VI

Mamrot pisze:planuję kupić poidelko, fontannę, jestem na etapie zbierania opinii
drogie to jest cos 180 zl ale w końcu trzeba. może w lipcu. teraz koszty duże, niestety u mojego tymczaska grzybica, martwie sie o pozostale koty... jutro szczepionka, golenie, kapiel, niestety bez glupiego jasia sie nie obedzie... szlag.


Zastanawiałam się nad tym poidełkiem, ale fakt drogie to-to i z tego, co wyczytałam w sieci, często się psuje, zakamienia itd. Poza tym jestem przekonana, że moja laski się tego nie chwycą. One są oporne do picia. W związku z tym dostają do jedzenia zupę, tzn dolewam wody do żarcia. Prosik jest malutki, więc sika na potęgę zwykle bardzo rozcieńczonym moczem. Gorzej z Pusiastą, która jest wielka, tudzież grymasi, no i jest wielbicielką suchego (którego dostaje trochę do tej zupy, jak się nie chce chwycić). Różnica w konsystencji moczu rzuca się w oczy. Przy czym to raczej Prosik, nie ona, ma problemy urologiczne (aczkolwiek jej się też zdarza).

sheridan

 
Posty: 1036
Od: Śro wrz 02, 2009 12:58
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro cze 20, 2012 7:31 Re: Wątek cukrzycowy VI

dziś PRE o 6.00 - 87
8O

Mamrot

 
Posty: 2549
Od: Pon wrz 21, 2009 12:38

Post » Śro cze 20, 2012 10:02 Re: Wątek cukrzycowy VI

Mamrot pisze:
sheridan pisze:U nas dzisiaj urologicznie ok, cukrzycowo też - wczoraj w obawie o skutki tego wszystkiego podałam insuliny ciut więcej niż zwykle, w efekcie jesteśmy +24 i dalej w normie. Martwi mnie tylko to, że obie są bez apetytu panny (u nas nieziemski upał), w efekcie czego też i nie piją. Prosik już przede mną wieje, bo próbują ją dopajać strzykawką, ale dziewczyna ma wyraźnie dość po wczorajszym i nie chcę jej stresować. Boję się jednak, że jak się nie będzie płukać, problemy wrócą.

planuję kupić poidelko, fontannę, jestem na etapie zbierania opinii
drogie to jest cos 180 zl ale w końcu trzeba. może w lipcu. teraz koszty duże, niestety u mojego tymczaska grzybica, martwie sie o pozostale koty... jutro szczepionka, golenie, kapiel, niestety bez glupiego jasia sie nie obedzie... szlag.


Mamrot ja też miałam dylemat z poidełkiem. Rok zbierałam kasę a jak już uzbierałam to nie wdziałam na co się zdecydować. W końcu kupiłam to:
http://www.zooplus.pl/shop/koty/automat ... nna/151732
Jest dużo droższe od tego, które planowałam (myślałam, że się zmieszczę w 150) ale ma dwa plusy: nie wymaga filtra i można myć w zmywarce. I jest ceramiczne. Używamy tego już kilka tygodni i jestem zadowolona. Fakt, że jest ciężkie i niezbyt komfortowo się myje przez ten ciężar, ale naprawdę zdało egzamin. Całuski dla Kropci, która jak czytam pięknie walczy z chorobą :D Dla reszty bandy też, zwłaszcza dla tego biedaka z grzybem. Mam nadzieję, że reszcie uda się tego nie złapać. Trzymam kciuki.

Flores

 
Posty: 201
Od: Wto mar 20, 2007 12:06
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro cze 20, 2012 10:53 Re: Wątek cukrzycowy VI

Flores! dziekuję, piękne poidełko... no 215 zł to duzo. mam teraz totalny kryzys. zagrzybiony jedzie dzis na szczepienie (jakieś za 400 zł ...) golenie i kąpanie.mam nadzieje, że reszta uniknęła grzyba... jak go przywlokłam ze wsi to był diagnozowany, kapany, golony ale grzyba wtedy nie wykryto, no ale potem była kuracja antybiotykowa, kastracja... i tak. Kropelina dzielna jest, maupowata trikolorka ;). Dziś pomiar poszedl w miare gładko... płyniemy z tym wszystkim, inaczej bym już dawno zwariowala z tym "hobby"!

Mamrot

 
Posty: 2549
Od: Pon wrz 21, 2009 12:38

Post » Śro cze 20, 2012 10:54 Re: Wątek cukrzycowy VI

OKI pisze:To ja się odmelduję, skoro się wreszcie udało wyniki dostać ;)
OKI pisze:Są już(!) wyniki fPLI Fosterka! Dla ułatwienia przypomnę, że pierwszy raz była wysłana krew 10 maja :twisted:

No to mamy 0,9 mcg/l
Interpretacja:
<= 3,5 mcg/l : brak podejrzenia zapalenia trzustki
3,6-5,3 mcg/l : wynik wątpliwy
>= 5,4 mcg/l : podejrzenie zapalenia trzustki

Czyli trzustkę Foster ma zdrową! :1luvu:

Niestety zdaję sobie sprawę, że w każdej chwili może się to zmienić, jeśli nie uspokoimy wątroby.
Po odstawieniu sterydu ALT znów podskoczył z 612 na 881 w ciągu miesiąca... :(

Trzymaj się Fosterku!

Mamrot

 
Posty: 2549
Od: Pon wrz 21, 2009 12:38

Post » Śro cze 20, 2012 11:15 Re: Wątek cukrzycowy VI

Dzięki Mamrot :)
Na razie się kulamy, choć widzę, że Foster znów jakiś kryzys szykuje :? Ale póki co waży jakieś 2,4 kg, co w jego wydaniu jest dużym sukcesem.
No, ale widmo cukrzycy na razie odsunięte ;)

Z wątku się niestety nie wypiszę, bo ma tę cukrzycę wróżoną przez wszystkich wetów :?
Wprawdzie optymistycznie liczę na to, że się wywinie, ale w razieco będę przynajmniej przygotowana, bo czytam i uczę się cały czas ;)

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro cze 20, 2012 11:37 Re: Wątek cukrzycowy VI

sheridan pisze:
Mamrot pisze:
sheridan pisze:Zawiozę za jakiś czas mocz do analizy, pytałam jednak wetkę, czy ewentualnie można zrobić posiew, żeby ustalić, co tam siedzi (jeżeli siedzi) a ona na to, że "takich rzeczy się nie robi". Że co?

ale ta wetka to wie co mówi? jakieś to dziwne, masz zaufanie do niej? jakies glupoty gada. ech jak to sie nie robi? ROBI! no!



No tak przypuszczam. Vetka była przypadkowa, po prostu była na dyżurze w naszej klinice. Zapodałam jako kuriozum. W razie czego pojadę z siuchami tam, gdzie to zrobią. Na razie poczekam, czy przejdzie, czy będzie nawrót. Stawiam na to, że kocie się odwodniło przy tej temperaturze i podrażniły ją struwity.


Sheridan, zastanawiam się, czy posiew z moczu zebranego przy sikaniu ma sens, wyniki mogą być zafałszowane przez bakterie ze "środowiska". Posiew z moczu najlepiej robić z punkcji pęcherza, nie jest to aż tak straszne, igła jest cieniutka i wprawny wet powinien to zrobić bezboleśnie. Cyrusek miał punkcję pęcherza w celu wykonania posiewu, przy pobieraniu moczu nawet nie drgnął, więc chyba nie bolało, choć wygląda to trochę strasznie.

Pozdrawiam

Edyta45

 
Posty: 151
Od: Wto cze 21, 2011 13:52

Post » Śro cze 20, 2012 15:20 Re: Wątek cukrzycowy VI

Tinko, składam meldunek:

18.06. poniedziałek, 2,25U
PRE - 525
PRE - 498
19.06. wtorek, 2,5U
PRE - 509
PRE - 490
20.06. środa, 2,5U
PRE - 478
PRE - 516

Ketony - brak
Obrazek

Carreras

 
Posty: 232
Od: Czw wrz 01, 2005 7:52
Lokalizacja: Puławy

Post » Śro cze 20, 2012 16:17 Re: Wątek cukrzycowy VI

Mamrot pisze:Flores! dziekuję, piękne poidełko... no 215 zł to duzo. mam teraz totalny kryzys. zagrzybiony jedzie dzis na szczepienie (jakieś za 400 zł ...) golenie i kąpanie.mam nadzieje, że reszta uniknęła grzyba... jak go przywlokłam ze wsi to był diagnozowany, kapany, golony ale grzyba wtedy nie wykryto, no ale potem była kuracja antybiotykowa, kastracja... i tak. Kropelina dzielna jest, maupowata trikolorka ;). Dziś pomiar poszedl w miare gładko... płyniemy z tym wszystkim, inaczej bym już dawno zwariowala z tym "hobby"!


Mam nadzieję, że wszystko się wyprostuje. Chociaż w Twojej sytuacji pewnie nie będzie łatwo. Bo jak jeden wyzdrowieje to pojawi się kolejna bida. To poidełko poleciłam Ci również ze względu na kasę. Moje stado też mi ogołaca nagminnie kieszenie i dlatego wybrałam właśnie to, teoretycznie drogie, poidło. Przy tańszych jak policzyłam, że będę musiała kupować filtry to okazało się, że już tak różowo nie jest. A przy tej ilości zwierzaków, które mam filtr pewnie bym wymieniała co tydzień :wink: Mam nadzieję, że kiedyś uda Ci się kupić wodopój bo to naprawdę fajna sprawa. U mnie też to trochę trwało bo zawsze pojawiało się coś pilniejszego do kupienia (leki, karma, wiadomo).

Edyta45 pisze:
sheridan pisze:
Mamrot pisze:
sheridan pisze:Zawiozę za jakiś czas mocz do analizy, pytałam jednak wetkę, czy ewentualnie można zrobić posiew, żeby ustalić, co tam siedzi (jeżeli siedzi) a ona na to, że "takich rzeczy się nie robi". Że co?

ale ta wetka to wie co mówi? jakieś to dziwne, masz zaufanie do niej? jakies glupoty gada. ech jak to sie nie robi? ROBI! no!



No tak przypuszczam. Vetka była przypadkowa, po prostu była na dyżurze w naszej klinice. Zapodałam jako kuriozum. W razie czego pojadę z siuchami tam, gdzie to zrobią. Na razie poczekam, czy przejdzie, czy będzie nawrót. Stawiam na to, że kocie się odwodniło przy tej temperaturze i podrażniły ją struwity.


Sheridan, zastanawiam się, czy posiew z moczu zebranego przy sikaniu ma sens, wyniki mogą być zafałszowane przez bakterie ze "środowiska". Posiew z moczu najlepiej robić z punkcji pęcherza, nie jest to aż tak straszne, igła jest cieniutka i wprawny wet powinien to zrobić bezboleśnie. Cyrusek miał punkcję pęcherza w celu wykonania posiewu, przy pobieraniu moczu nawet nie drgnął, więc chyba nie bolało, choć wygląda to trochę strasznie.

Pozdrawiam


U mojej kotki była ta sama sytuacja. Pierwsza wetka zrobiła posiew z moczu "spod" ogona. I oczywiście wyszły bakterie a antybiotyki, teoretycznie odpowiednie, nie pomogły. Dopiero po konsultacji z dr. Neską pojechałam do innej lekarki, która umiała pobrać mocz przez punkcję. I bakterii nie było ani grama. Sheridan poszukaj lekarza, który umie tak pobrać mocz. Bo inaczej obawiam się, że tak jak ja wyrzucisz stówkę albo i lepiej w błoto.

Pozdrawiam wszystkie słodziaki bardzo mocno. I choć mojego słodkiego Znasiulka nie ma już tyle czasu, to cały czas śledzę wątek na bieżąco.

Flores

 
Posty: 201
Od: Wto mar 20, 2007 12:06
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 10 gości