Dziewczyny dzięki za intestinal. Jak weszłam rano, to miski były wypucowane, nie znalazłam ani jednego chrupka nawet koło misek

Kupy wyglądają fajnie i jakoś ich dużo mniej. Tylko Ziutek ma jeszcze kupę do wyregulowania.
Ewuś nie martw się, Ziutek na początku był bardzo spokojny, bo się bał i mało wychodził z drapaka, ale od pewnego czasu jest bardziej żywiołowy, lubi sie bawic, może też lepiej się czuje po leczeniu kokcydiów. On miał robione USG i narazie ma zaleconą dietę i probiotyk.
Kociaki bardzo senne, tylko
Ziutek i Ksara mają energię do zabawy.
Przeniosłam na zdrową
Ogonka, on ma dosyc boksu i nie ma sensu go tam trzymac, bo się kociak stresuje. Proszę wieczorny dyżur i jutro rano o podanie mu tego co jest w strzykawce dla niego przygotowane (do pysia). Narazie wszystko przebiegło dosyc gładko, kociaki się obwąchały i poszły spac, bo upał im dokucza. Proszę tylko podsuwac Ogonkowi miseczkę z jedzeniem gdzieś z boczku dopóki się chłopak nie wpasuje w towarzystwo.
Na kwarantannie:
Maluszki oczka całkiem zalepione, wymyłam i zakropiłam, mamuśce też. Jeden maleńtasek miał kleszcza, wyjęłam, ale proszę przy okazji wymacac, czy któryś jeszcze nie ma.
Bezdomniaki II szaleją, powiększyłam im boks.
Emilka bardzo lubi kocie mleczko, pewnie dostawała w domu mleko. Ma sporo tych ranek, ale nie ma już strupów

Straszny miziak
Amelka przyglądała się cały dyżur co robię i nie chowała się za ręczniczki.
Bezdomniakom zaniosłam jedzenie i picie (reszta mokrego w puszce na zdrowej, można dac wieczorem), ale nikogo nie widziałam.
Iwonko, kontenerek dla Ksary jest w wolierze.
Maluchy u nas w domu miały sraczkę, były u weta i dostają pro-kolin i do jedzenia intestinal.
Pepe i Marika "ładnie

" jedzą z talerzyka, a
Ronaldo jak mu się przypomni, że umie to też zjada. Kociaki chodzą do kuwetki, ale czasami trafi się coś zaraz obok kuwetki

Pepe ze wszystkim radzi sobie najlepiej, Markia jest dużo bardziej stonowana niż chłopaki (więc ja co chwilę mam schizy, ze jej coś się dzieje

). Oczywiście ja jestem dla nich najważniejsza na świecie i wołają mnie co chwilę.
Darma boi się wchodzic do domu i siedzi cały czas na balkonie, a Aro po pracy też cały czas na balkonie żeby go nie dusiło. Ja za to biegam między łazienką, a balkonem. Niestety nie mamy w mieszkaniu drzwi, są tylko do łazienki i kibelka, więc kociaste zajęły łazienkę. Jutro jedziemy do weta na kontrolę. Może ktoś ma możliwośc przejąc od nas maluszki? One potrzebują trochę uwagi, a w chatce wiadomo nie będzie tyle czasu żeby się nimi tak zajmowac.