Dwa PERSY- no cudowne po prostu- już w swoim domu :)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto cze 19, 2012 20:34 Re: Dwa PERSY- no cudowne po prostu

Szanowny Kotkinsie nie nakręcajta się...
Mnie tam na wątpliwej sławie forumowej nie zależy...
Wybieram z premedytacją rolę troszkę pajaca, troszkę histeryka, troszkę "nie potwierdzam ale i nie zaprzeczam".
I mnie jest dobrze w tejże roli.
Do żadnego znawcy, bohatera, zbawcy... nie aspiruję i nawet mi się nie śni...

To się nie przejmujta koleżanko, bo ja napisałam poprzedni post w tradycyjnym swoim głupawym stylu dowciparskim...
a nie smutackim

Poza tym fszycy majom trudne koty to ja tyż kcem...
a jak nie to je wymyślę...

One te Pershingi skrzyżowane z żółwiem... one były u mnie tylko w przedłużonym transporcie...
Przeca my siem cieszymy, że jem dobze jyst...
A kużden jeden sobie kociozadanie znajdzie.

A jak nie zrobię żubrzej orkiestry to może pchły będę tresować.. też pewnie się da na tym zarobić?
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazek

meksykanka

 
Posty: 6532
Od: Wto mar 08, 2011 1:13
Lokalizacja: Prawie Wa-wa

Post » Wto cze 19, 2012 21:30 Re: Dwa PERSY- no cudowne po prostu

Eeee...ja to mam same łatwe koty.
Amelia łatwo siczkuje, Fiończina łatwo bije a Felixator łatwo nie je.
Tylko Cześ taki normalny- nie wytrzymam napięcia,oddaję!!

Wiesz Meksykanko...między prawdziwymi nadętymi balonikami i opowiadaczami historii oraz bajek n/t własnych zasług...tzw "adoptystek"(taki zakon miauowy , wyadoptowują czasem i 6 kotów w miesiącu...) oraz "matek wszystkowiedzących ale bez pojęcia" jesteś wraz z kilkoma świadomymi osobami pewnego rodzaju oazą.
Nie zajmujesz się bzdurami, ratujesz koty.
Obec Ci są durne wojny ("kto jest BARDZIEJ kotem"np).

Kto doceni ten mądry...kto nie-tego i nie żal.


Persy są naprawdę niezwykłe.
Trzeba to kochać.
Amber chyba jest "dotknieta" persjozą:)

Idę wymyziać Czesława! :D

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto cze 19, 2012 22:04 Re: Dwa PERSY- no cudowne po prostu

Wy tu koleżanko makaronu na uszy nie nawijajta i nie godojcie głupot...
Kuniec...

Niech no asher@amber napisze czy Pershingi już jedzą nożem i widelcem?
Czekamy na wieści i postępy oswajawcze :ok:
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazek

meksykanka

 
Posty: 6532
Od: Wto mar 08, 2011 1:13
Lokalizacja: Prawie Wa-wa

Post » Wto cze 19, 2012 22:32 Re: Dwa PERSY- no cudowne po prostu

kotkins pisze:a u Asher by siedziały pod kanapą.

nie ma szans.... nie mam kanapy :twisted: łóżka też zresztą jeszcze nie, zawsze się jakiś ważniejszy mebel do pilnego zakupu znajdzie :twisted: mam za to ładny drapak w sypialni, koty na nim śpią, a my śpimy na materacu :twisted:

A tak na poważnie, pokój w którym mieszkają persidła został ogołocony z wszystkich mebli, zostało tam tylko to, co naprawdę musiało. Persidła miały się gdzie schować (drapak, budka, swoje transportery) ale nie miały fizycznie możliwości tak się zaszyć, żeby nie było do nich dostępu. Zresztą kto by się chciał gdzieś chować w taki upał...

Jutro się do weta wybieramy, więc żeby wstydu nie było, przed chwilą je uczesałam i dredy wycięłam. I zgodnie z naszą domową tradycją, nakazującą obcinać pazurki przed wizytą u weta (zapoczątkował ją dawno dawno temu Asher rozlewając wecią krew w stopniu dość obfitym) - wzięłam się i za to. Oczywiście nie natrafiłam na opór (dziwne te koty :? ), za to natrafiłam w rudziaszkowej łapce na pazur szeroki na ok pół cm, wrośnięty solidnie w poduszkę, obok, z jednej strony coś co wygląda jak wielki strup, a z drugiej otwarta ranka, z której się coś jako żywo sączy. :( Rudy się nie zachowuje jakby mu to przeszkadzało (on zresztą taki dość skoczno - lotny jest, oba są), więc nie będę ani teraz przy tym gmerać, ani go nigdzie teraz zawozić. Ma to paskudztwo pewnie od dawna. :? Boli go to, prawda?

A te dwie paskudy beznose to NAPRAWDĘ BARDZO FAJNE KOTY SĄ.
Ostatnio edytowano Śro cze 20, 2012 9:22 przez asher@amber, łącznie edytowano 1 raz

asher@amber

 
Posty: 151
Od: Pon maja 02, 2011 18:28
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto cze 19, 2012 22:38 Re: Dwa PERSY- no cudowne po prostu

Co tam, że beznose ale fajne :ok:

Trzymam kciuki za wizytę u weta.
Przegląd kosmaczy niestety jest niezbędny.
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazek

meksykanka

 
Posty: 6532
Od: Wto mar 08, 2011 1:13
Lokalizacja: Prawie Wa-wa

Post » Śro cze 20, 2012 6:56 Re: Dwa PERSY- no cudowne po prostu

Besnose koteczki są śliczne. :1luvu: :1luvu:
Obrazek

jasia0245

 
Posty: 3524
Od: Czw mar 24, 2011 16:39
Lokalizacja: Stargard

Post » Śro cze 20, 2012 8:07 Re: Dwa PERSY- no cudowne po prostu

I bardzo dobrze, że mebli nie ma.

Pazur boli - miałam kiedyś kota z takim pazurem. Się strasznie wystraszyłam.......i pognałam do weta. Pazura taka uroda. Trzeba go przycinać po prostu regularnie, bo się sam nie ściera. A boli, bo po prostu rani poduszkę, czy raczej solidnie juz zranił.
W tamtym przypadku sie udało, bez znieczulania kota pazur przyciąć a na poduszkę przykładac kazano ( TU NAZWA LEKU - ukłon w stronę Beliowen - tu dodam, że jakoże na wyjasnienia się nie doczekałam - przekierowuję sprawę wyżej )
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Śro cze 20, 2012 8:16 Re: Dwa PERSY- no cudowne po prostu

I z innej beczki. PILNIE potrzebny dt dla biało - czarnego persa. Mało o nim wiadomo - poza tym, ze błąka się po działkach w okolicach Nieporętu.

Ktoś chętny?
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Śro cze 20, 2012 8:22 Re: Dwa PERSY- no cudowne po prostu

Co to za ludzie, że wyrzucają z domu tak śliczne kotki - persiki. :(
Obrazek

jasia0245

 
Posty: 3524
Od: Czw mar 24, 2011 16:39
Lokalizacja: Stargard

Post » Śro cze 20, 2012 8:25 Re: Dwa PERSY- no cudowne po prostu

jasia0245 pisze:Co to za ludzie, że wyrzucają z domu tak śliczne kotki - persiki. :(



Nikt nie napisał,że go wyrzucono - tylko że się błąka. Mógł się równie dobrze zgubić. Albo być jednym z persów wychodzących przywiezionych na działeczkę celem wybiegania.........
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Śro cze 20, 2012 9:09 Re: Dwa PERSY- no cudowne po prostu

Chyba, że tak było, ale też mógł go ktoś wyrzucić. :wink:
Obrazek

jasia0245

 
Posty: 3524
Od: Czw mar 24, 2011 16:39
Lokalizacja: Stargard

Post » Śro cze 20, 2012 21:56 Re: Dwa PERSY- no cudowne po prostu

Czy ja już mowiłam,że "kot nie łania, wybiegać się nie musi"?
A zwłaszcza pers?

Niesamowita jest zmiana zachowania tych persiastych...kilka dni w dobrych warunkach i się otworzyły.
Dobrze...a tyle było wątpliwości, czy z nich w ogóle coś będzie.
Już chyba można powiedzieć,że będzie.Powoli...

Miałam psa , jamnika z wrośniętymi pazurami.Pani wyprowazała 10 metrów od domu i zpowrotem...psina była potwornie otyła...w znieczuleniu ogólnym porządkowali te pazury.
Okropnie wyglądało.
Co dziwne w DS zrobili z niego szczupłego, wesołego psiaka.
Z pazurkami nie było więcej problemów, nowi państwo dbali.

Pewnie z rudym też tak będzie.

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw cze 21, 2012 20:39 Re: Dwa PERSY- no cudowne po prostu

Czekamy na wieści od weta.... i dalszych postępów persjozy.
:1luvu:
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazek

meksykanka

 
Posty: 6532
Od: Wto mar 08, 2011 1:13
Lokalizacja: Prawie Wa-wa

Post » Czw cze 21, 2012 21:42 Re: Dwa PERSY- no cudowne po prostu

Właśnie :)
Obrazek

Goyka

 
Posty: 5213
Od: Pt mar 14, 2008 10:47
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Post » Pt cze 22, 2012 18:09 Re: Dwa PERSY- no cudowne po prostu

Ja dziś tak szybciutko – bo napisać coś wypadałoby, ale jestem z lekka w biegu – i tak do poniedziałku...

Meksykanko – nie jedzą nożem i widelcem, no normalnie chlewik robią. :evil: I nie chodzi o miseczki, po prostu lubią sobie najpierw jedzonko na podłodze umieścić, a dopiero potem spałaszować. Ale im wybaczam, bo pałaszują ładnie, nawet bardzo ładnie, niedługo im normalnie zacznę jedzenie wydzielać ;).

Co do oswajania – to nie ma co oswajać, one to bardzo oswojone są, mają diametralnie różne charaktery, ale oba w sumie są bardzo pro ludzkie, towarzyskie, ufne i kontaktowe. (Aż za bardzo jak na mój „koci gust”, no ale ja jestem masochistka i od kotów z „cudownym charakterem” wolę koty z „charakterkiem” :twisted: ). Co ciekawe, to Rudy wydaje się w tym momencie odważniejszy, tak przynajmniej stwierdził dr Orzeł, u którego byliśmy – przy okazji należy chłopaków pochwalić za zachowanie u weta, one sobie wszystko pozwalają robić, mają pełne zaufanie. No, może Figaro trochę marudzi (czyli wg mnie ”przejawia przebłyski inteligencji.” :twisted: Muszę się przyznać, że bardzo bardzo lubię tego kota, takiego kota MOGŁABYM MIEĆ (to to jest ta "persjoza" :roll: ?), więc cieszę się, że jest w dwupaku, nic mi głupiego do głowy nie przyjdzie, ufff)...

Co do wrośniętego pazura to wiem, że niestety bolał, to było takie retoryczne pytanie, znaczące tyle co „biedny koteczek” :(... Wyglądało to naprawdę kosmicznie – pół cm szerokości pazura tworzyło kółko o średnicy ok 2 – 3 cm. Ponoć „zmasakrowało poduszkę”. Ale też obyło się bez narkozy – Rudy nawet nie drgnął, tylko srebro-pstrykanie mu się nie spodobało. Dostaliśmy lek w aerozolu, taki z apteki... więc nazwy nie pamiętam :wink:
Ogólnie będzie mały „problem” ze zdrowiem Figaro, ale na razie nie chcę nic pisać, wstępną diagnozę będzie można postawić w poniedziałek, obiecuję w poniedziałkowy wieczór zdać relację.

Mam zamiar od poniedziałku umieszczać dłuższe „notki” o chłopakach. Jeśli ktoś ich na forum wypatrzy, to będzie miał w jednym miejscu wszystko, co powinien o chłopakach wiedzieć. A wbrew pozorom ludzie szukają kotów na miau, ja się przede wszystkim po to zarejestrowałam, choć zrobiłam to w maju tamtego roku, a Teosia wypatrzyłam pod koniec listopada i przywiozłam do domu dopiero miesiąc później – to warto było tyle czekać :1luvu: i warto było właśnie tu szukać. Jeśli natomiast potencjalny DS będzie spoza forum, to jako pierwszy warunek adopcji – będzie musiał sobie te moje wypociny przeczytać. Nie ma lekko...

Miały być zdjęcia – ale nie mam. :oops: Mam za to kilkusekundowy filmik, z wtorku bodajże. Są na nim jeszcze nieuczesane ale co nieco widać jak wyglądają i jak się zachowują. Jak znajdę ten kabelek, co to mi zawsze ginie, :oops: to wstawię w nocy.

Aha – testy ujemne, parametry nerkowe i wątrobowe w normie :D ale wiem to z rozmowy tel, jestem sirota i wybrałam lab, gdzie nie wysyłają wyników mailem, to sobie muszę po nie pojechać, pewnie zrobię to w poniedziałek, bo i tak wtedy musimy się do weta pofatygować, coby przy okazji odczuć „powetowaną” (lubię używać tego słowa w tym kontekście :wink: choć mało to sensowne, wiem) stratę, wiadomo ;)

asher@amber

 
Posty: 151
Od: Pon maja 02, 2011 18:28
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, fruzelina, Google [Bot], nfd, Szymkowa i 753 gości