Tak na szybko - nie przeczytałam całego opisu problemu, ale brzmi podobnie fdo tego, co przeszłam.
Mój psychol wszedł do kilku kotnego, dorosłego stada, nie mając wcześniej doświadczeń z innymi kotami. Właściwie od początku zaczęły się problemy z siuraniem - przetestowałam wszelkie możliwości. Teraz po ponad dwóch latach jest lepiej, ale nie idealnie. Własnie dziś prałam kocyk i szorowałam sofę

Dawniej jednak zdarzały sie problemy codziennie, teraz raz na kilka tygodni, czasem miesięcy.
Moje spostrzeżenia :
Badania - wiadomo, żeby wykluczyć problemy zdrowotne.
Obróżki, feliwaya, krople Bacha u mojego nie pomogły.
Poświęcanie wiecej czasu też niekoniecznie, kot ma po prostu zwichrowana psyche - jak schizofrenik

Pomogły dopiero psychotropy - dawałam Anafranil w niewielkiej dawce, po kilku tygodniach nawet co drugi dzień. Teraz daję jeszcze jak widzę, ze kot chodzi od rana za bardzo pobudzony.
Dawkę warto zmodyfikowac samemu - ja ustaliłam na takim poziomie, że kot nie był otumaniony, ale był dosć wyciszony, zeby nie stresowały go inne koty.
Na co od razu zwracam uwagę - skutkiem ubocznym może byc to, że kot w ogóle przestanie sikać. Po prostu nie będzie odczuwał potrzeby sikania

U mojego takie zachowanie pojawiło się po ponad roku podawania psychotropów, znam jednak koty, które już po pierwszym podaniu zapomniały sikac

Trzeba obserwować.
Napiszę coś, co może zabrzmi banalnie - żwirek!
Mój psychol dostał u mnie taki żwirek jak w poprzednim domu, jednak po ponad roku walki okazało sie, że on jednak go nie lubi. Całkiem przypadkiem kupiłam inny i zwycięstwo! Nagle przestał omijac kuwetę wielkim łukiem !
Próbuj z wszelkimi dostępnymi, najbardziej absurdalnymi żwirkami!
Poza tym - nakupowałam prześcieradła podgumowane, podkłady i kiedy Rudy ma złe dni, przykrywam strategiczne miejsca

Jestem jego czwartym domem, obiecałam, ze ostatnim, więc jakos sobie musze radzić
