Wątek cukrzycowy VI

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów
Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Sob cze 16, 2012 19:22 Re: Wątek cukrzycowy VI

Carreras pisze:O, widzę, że u Tofika poprawa! Niech tak trzyma! :)


Taaa... już przestał trzymać. Wieczorem 475

Carreras robi siusiu do plastikowego pudełeczka, o objętości ok. szklanki. W styczniu szukałam sposobu, jak pobrać mocz do badania. Kot nie zaprotestował i tak zostało. Pudełko stoi pośród żwirku, przy końcu kuwety.

8O 8O 8O 8O

zazdroszczę Ci, że Twój Toffee nie ma apetytu

Jasne, trawa zawsze zieleńsza u sąsiada... :wink: Wierz mi, lepiej, że twój je - możesz mu coś przemycić w karmie, nagradzać, karmić zgodnie z zaleceniami. U mnie dupa blada. Z drugiej strony mam najgrzeczniejszego kota na świecie (jak mu nie wchodzić w drogę). Nigdy w życiu nie siknął poza kuwetę, nigdy nie znaczył (jajeczny jest), jeśli chce, żeby mu dosypać karmy, to siada z boczku przy miskach i czeka jak na autobus. Ani piśnie. Dobrze wie, że służba zaraz mu dogodzi. :) Jak dorósł, przestał w nocy chodzić po ścianach i śpi kiedy ja śpię. Dopóki wszystko jest po jego myśli, to to jest bardzo kulturalny kot. Chociaż... ostatnio trochę "bez powodu" potrafi walnąć łapką gościa, który broni swojej szklanki z wodą. No i u weta zamienia się w tygrysa-szaleńca.

Aniu, olej tamanu znajdziesz tu: http://www.mazidla.com Ewentualnie na e-bayu. Ja czasem sprowadzam z Londynu - nie jest drożej, a buteleczki są z zakraplaczem, więc wolę. Czasami nasz przelewam do londyńskich buteleczek.

Dobrze, że Agatka je. Wypróbowałam Convalescence (proszek) na Tofku dwa razy - rzygnął za jednym i drugim razem. Wyjechało wszystko.

Dzisiaj postanowiłam w ramach nagrody pozastrzykowej wykorzystać kocimiętkę. Nawet zadziałało. Oczywiście Toffee nie byłby sobą, gdyby reagował na tę niemiecką, do dostania w naszych sklepach. Nie. Ignoruje ją kompletnie. Trzeba mu sprowadzać z Ameryki - taką o potrójnej sile. :roll:
Obrazek

Małgorzata i Toffee

 
Posty: 525
Od: Śro kwi 25, 2012 21:58

Post » Sob cze 16, 2012 20:03 Re: Wątek cukrzycowy VI

Małgosiu, mój też zawsze był grzeczny (ale tylko w domu). Nie znaczył, spał w nocy, nigdy nic nie zniszczył. Poza domem - na działce, na wsi - znaczył krzaki i atakował.. mnie. Zmieniał się we wściekłą bestię - gryzł, drapał, wył i warczał, nie dał się zabrać do domu. Może dlatego tak się na mnie uwziął, że raz przed nim uciekłam. Gonił mnie, a ja krzyczałam "ratunku". Pewnie sąsiedzi mieli niezły ubaw. Od tej pory miałam przerąbane... Do reszty rodziny nic nie miał, łasił się. No i nagrabił sobie. Od trzech lat siedzi w domu. Ale dobrze bronił swego wiejskiego terytorium: raz przepędził setera z sąsiedztwa, a raz rzucił się na trzy kundelki. Gdy zdał sobie sprawę z przewagi wroga, umknął na drzewo. No i łapał myszy! (Nie był to miły widok dla mnie.) :)
Teraz jego niegrzeczność to tylko upominanie się o jedzenie.

Co do kocimiętki, wysiałam ją na grządce. Przywożę mu od czasu do czasu. Rzuca się na nią, rozszarpuje i pozostawia tylko łodyżki.

A już myślałam, że Tofik się unormował... :(

Poczytam sobie o mazidłach, dzięki! :)
Obrazek

Carreras

 
Posty: 232
Od: Czw wrz 01, 2005 7:52
Lokalizacja: Puławy

Post » Sob cze 16, 2012 20:16 Re: Wątek cukrzycowy VI

Agatka cały czas przy misce :D
Niestety, głównie przy chrupkach, ale niech je, musimy odrobić utracony kilogram i odbudować czerwone krwinki.

Wieczorne PRE 20:30 185 nadal daję 0,5 jedn.
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27193
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

Post » Sob cze 16, 2012 21:20 Re: Wątek cukrzycowy VI

To ja mam tak, że mam nieustającą awanturę o jedzenie, darcie pysia pod kuchnią, robienie rozpierduchy czym się da, znaczy strącanie i niszczenie moich rzeczy itd, kategoryczne drapanie we mnie albo koło mnie, aż się nie ruszę i nie dam. Tyle że jak dam... to jest foch. Bo nie to. Jedna puszka - ble, druga - to samo, trzecia - zagrzebywanie. I rozpierducha trwa, dopóki nie najem kota. Czasami naprawdę opadają mi ręce.
Mamy świeżego Lantusa i dopiero teraz widzę, na ile mętny zrobił się ten stary. Ciekawa jestem, czy zobaczę różnicę w skuteczności.

sheridan

 
Posty: 1036
Od: Śro wrz 02, 2009 12:58
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob cze 16, 2012 21:24 Re: Wątek cukrzycowy VI

Sheridan, ale się uśmiałam! Niezłą masz czeredę! :)
A mój głodomór teraz nie wybrzydza. Chyba niedługo zje nawet plastikową miskę... Kiedyś grymasił, a jakże! :)
Obrazek

Carreras

 
Posty: 232
Od: Czw wrz 01, 2005 7:52
Lokalizacja: Puławy

Post » Sob cze 16, 2012 21:56 Re: Wątek cukrzycowy VI

Mamrot pisze:Kropka bez insuliny chwile... czwartek wieczorem, i wczoraj.
dziś 6.40 PRE 187 - podałam kropelkę.

PRE o 18.40 - 192 - podałam kropelkę...
jutro postaram się zrobic pomiary częstsze...

Mamrot

 
Posty: 2549
Od: Pon wrz 21, 2009 12:38

Post » Sob cze 16, 2012 22:01 Re: Wątek cukrzycowy VI

No to ja mam bardzo kulturalnego kota. :mrgreen:
Obrazek

Małgorzata i Toffee

 
Posty: 525
Od: Śro kwi 25, 2012 21:58

Post » Nie cze 17, 2012 6:24 Re: Wątek cukrzycowy VI

Mamrot pisze:
Mamrot pisze:Kropka bez insuliny chwile... czwartek wieczorem, i wczoraj.
dziś 6.40 PRE 187 - podałam kropelkę.

PRE o 18.40 - 192 - podałam kropelkę...
jutro postaram się zrobic pomiary częstsze...

powyższe z wczoraj.
a dziś 17.06 niedziela - o 6.40 PRE 151 - podałam kropelke...

Mamrot

 
Posty: 2549
Od: Pon wrz 21, 2009 12:38

Post » Nie cze 17, 2012 16:38 Re: Wątek cukrzycowy VI

Tinko, oto wyniki Carrerasowej krzywej cukrowej

4.00 PRE - 496, 60 g Animondy, 2,25U - czwarty raz (Wczoraj, o 22.00, +6 - 80 g gotowanego kurczaka)
+1 - 456
+2 - 445, 70 g Animondy
+3 - 465
+4 - 459
+5 - 444
+6 - 448, 70 g gotowanego kurczaka (45 g zjadł od razu, 25 g - pół godziny później)
+7 - 455
+8 - 498
+9 - 504
+10 - 528
+11 - 533
16.00 +12 - PRE - 495, 2,25U (piąty raz), 60 g Animondy,

Te wyniki ponad pięćset to może wynik stresu? Po zmierzeniu krwi z łapki, pobrałam krew z ucha. Kot był ospały, więc postanowiłam to wykorzystać. Przycięłam włosy nożyczkami - bez reakcji. Natomiast, gdy wbiłam się w żyłkę, skoczył jak oparzony. Igła się zgięła i przebiła ucho. Dobrze, że była cieniutka. Ale krew pobrałam. Wynik +8 z ucha wyniósł 507.
-----------------------------------------------

Tinko, boję się, co powiesz…
Obrazek

Carreras

 
Posty: 232
Od: Czw wrz 01, 2005 7:52
Lokalizacja: Puławy

Post » Nie cze 17, 2012 16:45 Re: Wątek cukrzycowy VI

Aniu, kiedy kłuję Tofcia w ucho, staram się dość mocno je trzymać (samego kota zresztą też lokuję na kolanach tak, żeby w razie czego przydusić przedramionami). Tak, aby ukłucie było nieco "zamazane" tym raczej mocnym chwytem wokół miejsca gdzie wchodzi igła. Do końca się kici nie oszuka, ale trochę działa. :)
Obrazek

Małgorzata i Toffee

 
Posty: 525
Od: Śro kwi 25, 2012 21:58

Post » Nie cze 17, 2012 18:02 Re: Wątek cukrzycowy VI

Halo, Tinka! Halo, Tinka!

Od 14.06 jesteśmy na 2 jednostkach i mamy takie wyniki:

14.06 07:01 HI, 19:26 HI
15.06 07:10 456, 18:55 HI
16.06 06:54 157, 12:56 209, 18:53 475
17.06 07:05 HI, 18:40 HI

Toffee więcej pije i znów więcej siusia. Dzisiaj jest zdecydowanie mniej aktywny i znów widać po nim odwodnienie, zaczyna wyglądać jak drapak. Tinko, Twoje myśli???
Obrazek

Małgorzata i Toffee

 
Posty: 525
Od: Śro kwi 25, 2012 21:58

Post » Nie cze 17, 2012 18:03 Re: Wątek cukrzycowy VI

U nas przebijaki sprawdzają się dużo lepiej. Ukłucie igłą Prosik czuje zawsze, strzału pistoletu kompletnie nie zauważa.

sheridan

 
Posty: 1036
Od: Śro wrz 02, 2009 12:58
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie cze 17, 2012 18:17 Re: Wątek cukrzycowy VI

Sheridan, ja próbowałam lancetów z ręki i okazały się za duże - były sińce i ranki. Okazuje się, że u każdego kota sprawdza się co innego. :roll:
Obrazek

Małgorzata i Toffee

 
Posty: 525
Od: Śro kwi 25, 2012 21:58

Post » Nie cze 17, 2012 18:23 Re: Wątek cukrzycowy VI

Małgosiu, Sheridan, mój kot nie mieści się na moich kolanach... I w dodatku jest ode mnie silniejszy. Przy pobieraniu krwi z żyły nie mogło go utrzymać dwóch lekarzy...:)
Uczepiłam się tego pobierania z łapki, ponieważ on już się tego sposobu nie boi. Przed i po ukłuciu odkażam poduszeczkę płynem dezynfekującym Tribactic (preparat do dezynfekcji skóry, łagodny środek antybakteryjny). Raz dziennie smaruję ją maścią Winter Shoes (balsam do łap, produkt naturalny), żeby nie sworzyła się skorupa. Tak to sobie sama wymyśliłam...

Ale skaczą te wyniki Tofiego...:(
Obrazek

Carreras

 
Posty: 232
Od: Czw wrz 01, 2005 7:52
Lokalizacja: Puławy

Post » Nie cze 17, 2012 19:03 Re: Wątek cukrzycowy VI

Aniu,

po tej krzywej cukrowej odpowiedź na pytanie: prawda czy fałsz, jest niemożliwa. Cukier przez cały czas nie drgnął. Krzywa może być tak płaska zarówno przy kontrregulacji, jak i przy za małej dawce insuliny. Nie jestem pewna, ale biorąc pod uwagę, że po drastycznym zmniejszeniu dawki nic w wynikach się nie zmieniło, mam wrażenie, że obecna dawka jest za niska. Wcześniejsze zmniejszenie dawki w takich sytuacjach jak wasza jest zawsze na wyczucie. Moi monachijscy weci zabrali swego czasu do siebie kota z cukrzycą z jednego schroniska w Niemczech, który dostawał tam chyba ok.12 jedn. 2 x dziennie przy wadze 10 kg. Kociak niesamowicie kontrregulował. U nich w miarę czasu nie potrzebował więcej niż jednej jednostki, żeby utrzymać się przez cały dzień poniżej 200 mg/dl.

Poczekałabym jeszcze do jutra. Od wtorku zaczęłabym podawać 2,5 jedn. O monitoringu ketonów nie muszę Ci wcale przypominać, bo sama wiesz, że to nie jest mniej ważne niż sama insulinoterapia.

Pozdrawiam ciepło
Tinka

PS: Możemy mieć wkrótce z naszym wątkiem poważny problem. Spójrzyjcie tu: viewtopic.php?f=13&t=142644&p=8962109&hilit=cukrzyc*#p8962109
Disclaimer: Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum miau.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.

Tinka07

 
Posty: 3799
Od: Pt lut 09, 2007 15:31
Lokalizacja: Passau/Wenecja Północy

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: anna1402 i 54 gości