K-ów, i po remoncie :)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob cze 16, 2012 21:09 Re: K-ów, wolne miejsca w szpitaliku.

miszelina pisze:
Tweety pisze:z Syntią nadal kiepsko, nie je, p. Iwona ma przyjechać po megace Biedna ta kocina.

Pochorowały się też nowosądeckie pięknotki, nawet nie można ich było odrobaczyć. Pozostałe maluchy przesyłam do ogłaszania, 5 ogonków.

Lutra z Toszą przywiozły na Chocimską kotkę do ciachnięcia, w poniedziałek ma zabieg. Tosza łapała w ręce więc bardzo groźna nie jest

Taaa, nie jest groźna :evil: A te zakrwawione waciki w koszu to od Mikołaja?!
Kotka nawiała z klatki przy próbie wstawiania transporterka (dzikie koty MUSZĄ mieć transporter), ale dzieki pomocy człowieka do specjalnych zadań udało się ja z powrotem zainstalować.
Była kandydatka na DT, siatkuje teraz balkon i potem zdecyduje się na kota. Fajna i rzeczowa dziewczyna, a przede wszystkim doświadczona.
Syntii szkoda :cry:

Czy są gdzieś zdjęcia Waldusia? Bo on kochany jest, a ogłoszeń nie ma. Tekst mu napiszę, ale potrzebne fotki....

Było napisane, ze ostroznie,bo ucieka-ja piszę prawdę. :mrgreen: Kontenerek miała,owszem,ale ponieważ po jego uchyleniu zwiała bez uprzedzenia i była łapana gołymi rękami, priorytetem było wsadzenie jej do klatki i niestracenie rąk-nawet kosztem obecności kontenerka :)
A kotka naprawdę dała się włożyć do rękami, wprawdzie nie byłą zachwycona i trochę protestowała, ale tragedii nie było. Dlatego później nas tak .
Bardzo dziękuję za pomoc ( moje próby znalezienia rozwiązania dla starszej pani z mojego osiedla,do której wprowadziła się bezczelna rodzina z psem,który zagryzł jej kota ( na razie jednego),skończyłą sie właśnie tak-dt dla psa nie znalazłam,za to dowiedziałam się o stadzie kotów na giełdzie kwiatowej przy Balickiej i zostałam poproszona o pomoc w sterylizacji. Kotami zajmuje się starsza pani,która codziennie jeździ do nich ...ze Skawiny)

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob cze 16, 2012 21:15 Re: K-ów, wolne miejsca w szpitaliku.

Kota rzeczywiście załapana w ręce, ale wcale nie łagodna. Transporter zniknął, bo w trakcie wyjmowania drzwiczek na nawiać chciała. Ostrzegałyśmy. Ostrzeżenie napisałyśmy. Pardon.
Obrazek Obrazek

lutra

 
Posty: 5183
Od: Czw kwi 05, 2007 13:02

Post » Sob cze 16, 2012 21:19 Re: K-ów, wolne miejsca w szpitaliku.

Na szczęście człowiek do zadań specjalnych złowił kotę i wsadził razem z transporterem.
Mam nadzieję, że teraz nikomu nie nawieje podczas wymiany misek.
Obrazek

miszelina

Avatar użytkownika
 
Posty: 13549
Od: Nie maja 06, 2007 13:31
Lokalizacja: Krakow

Post » Sob cze 16, 2012 21:26 Re: K-ów, wolne miejsca w szpitaliku.

Syntii już nie ma, najgorzej, że nie udawało się znaleźć nikogo kto by mógł ją zawieź do uśpienia (mecz, więc większość po piwie albo nie w Krakowie). Jak moja Asia już była w drodze oddzwonił dr Miśkowicz, to naprawdę złoty człowiek. Pojechał (a on przecież taki kibic), zbadał ją, jak zwykle wszystko wyjaśnił, podał głupiego jasia, potem resztę. Odeszła spokojnie, w domu.
Na szczęście odeszła jako kochana i kochająca kotka a nie gdzieś beznadziejnie w schronie czy nawet na kociarni
I to tyle
Ostatnio edytowano Nie cze 17, 2012 9:20 przez Tweety, łącznie edytowano 1 raz

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob cze 16, 2012 21:30 Re: K-ów, wolne miejsca w szpitaliku.

miszelina pisze:Na szczęście człowiek do zadań specjalnych złowił kotę i wsadził razem z transporterem.
Mam nadzieję, że teraz nikomu nie nawieje podczas wymiany misek.

Jak została w zamkniętym transporterze,to jest szansa, że nie zwieje,jak ma możliwość niego wyjść, to nie wiem :) .
Ja będę musiała kiedyś zapisać się na przeszkolenie w łapaniu dzikich kotów .Ostatnio jak zwiała mi kotka ( w piwnicy), to mi córka ją złapała, bo ja się boję.

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob cze 16, 2012 23:11 Re: K-ów, wolne miejsca w szpitaliku.

dziewczyny która klinika ma dyżur całodobowy w Krakowie :?:
mam u siebie kociaka z 40 stopniową gorączką i szukam jakiejś pomocy :(
Obrazek
Maciuś ['], Kubuś ['], Filemon ['], Pimpuś ['], Maksiu ['], Nikitka ['], Tosia ['], Filip ['], Ina ['], Zoja ['] :( kiedyś się spotkamy
To i owo na dług u weta - viewtopic.php?f=20&t=216152

ametyst55

 
Posty: 21798
Od: Pon sie 16, 2010 14:04
Lokalizacja: niedaleko Kraków

Post » Nie cze 17, 2012 1:34 Re: K-ów, wolne miejsca w szpitaliku.

Krakvet chyba jak zwykle powinien mieć...
[/url]Obrazek
Kupując w naszym sklepie pomagasz zwierzakom. Sklep SzopFilantrop. Karmy dla kota, żwirek, karmy dla psa, akcesoria dla zwierząt
Fundacja Stawiamy na Łapy

mikela

 
Posty: 1224
Od: Czw sty 13, 2011 20:33
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie cze 17, 2012 7:59 Re: K-ów, wolne miejsca w szpitaliku.

Biedna Syntia... :(




Na Kocimskiej rano 3 pawiki w cat-roomie.

Stasia bawiła się z Zafirą; widać, że jest wyluzowana, co mnie bardzo cieszy. Były mizianki, głaskanie i ogonek zadarty z zadowolenia. Inne koty też w porządku.
Nowa kotka na kwarantannie spokojna, nie miałam żadnego problemu ale w klatce sajgon, więc musiała walczyć w nocy. Trzeba uważać.

mahob

Avatar użytkownika
 
Posty: 12523
Od: Czw lut 15, 2007 12:44
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie cze 17, 2012 10:19 Re: K-ów, wolne miejsca w szpitaliku.

Miszelino - Walduś ma tu zdjęcia jeszcze z Drukarskiej, Asia robiła ale on wtedy był dość przestraszony, jego ogłoszenia sa na mojej liście rzeczy do zrobienia :oops: Jak dziś wrócę z obrony to napiszę :oops:
http://hostingkota.pl/index.php/queen_ink/Waldu

annakreft

 
Posty: 579
Od: Pon wrz 05, 2011 10:20

Post » Nie cze 17, 2012 11:09 Re: K-ów, wolne miejsca w szpitaliku.

annakreft pisze:Miszelino - Walduś ma tu zdjęcia jeszcze z Drukarskiej, Asia robiła ale on wtedy był dość przestraszony, jego ogłoszenia sa na mojej liście rzeczy do zrobienia :oops: Jak dziś wrócę z obrony to napiszę :oops:
http://hostingkota.pl/index.php/queen_ink/Waldu

Ok. To dodaj tylko, że Walduś baaaardzo lubi mizianie i baaaardzo głośno mruczy. Nieśmiały jest, ale milutki. Przy głaskaniu podnosi zabawnie kuperek do góry :)
Obrazek

miszelina

Avatar użytkownika
 
Posty: 13549
Od: Nie maja 06, 2007 13:31
Lokalizacja: Krakow

Post » Nie cze 17, 2012 16:52 Re: K-ów, wolne miejsca w szpitaliku.

Biedna Syntia :(


Dziś mamy dzień bazarków:

torebka kot viewtopic.php?f=20&t=143101

bramka VOIP+Router viewtopic.php?f=20&t=143102

spinki viewtopic.php?f=20&t=143105

i ciuchy viewtopic.php?f=20&t=143109

milu

 
Posty: 4076
Od: Nie lis 30, 2008 10:47
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon cze 18, 2012 7:36 Re: K-ów, wolne miejsca w szpitaliku.

Niestety z kotami trambarowymi jest kłopot: właściciel kawiarni usilnie prosi o ich zabranie do końca czerwca, bo zamykaja bar, recepcjonistka z gabinetów obok twierdzi, ze nie ma takiej potrzeby, bo oni zostaja do końca lipca. Poniewaz okazało sie, ze pani ma wielkie zdolności do konfabulacji, nie zaryzykuje.

EDIT: rozmawiałam z Tweety, zaufamy Pani recepcjonistce jeszcze raz, zostawie jej na czas urlopu nr do Tweety, jakby sie coś zmieniło. Ale na wszelki wypadek musimy mieć dwie klatki w zapasie, wiec miejmy to prosze na uwadze.
Obrazek

miszelina

Avatar użytkownika
 
Posty: 13549
Od: Nie maja 06, 2007 13:31
Lokalizacja: Krakow

Post » Pon cze 18, 2012 19:09 Re: K-ów, wolne miejsca w szpitaliku.

W kociarni wieczorem wszystko dobrze. Koty miłe i miziaste. Stasia jadła i chodziła po cat-roomie. Bystra chętnie przyjmowała głaskanie i nie uciekała. Tylko Otylka nie za bardzo się dawała pogłaskać.

Na kwarantannie została klatka po kotce dzikiej - nie sprzątałam jej (to znaczy posprzątałam ale zostawiłam kuwetę i miski i nie odkażałam), bo nie wiem czy kotka tam wraca czy nie. Karta jej została i nie ma żadnej informacji na ten temat.

Trzeba chyba Emetowi przemywać oczka - może ktoś na jego oczy zerknąć? Bardzo ma zaglucone. Ale to nie jest taka świeża infekcja, tylko zastarzała jakś sprawa. Może przemywanie mu pomoże.

mahob

Avatar użytkownika
 
Posty: 12523
Od: Czw lut 15, 2007 12:44
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto cze 19, 2012 8:54 Re: K-ów, wolne miejsca w szpitaliku.

mahob pisze:W kociarni wieczorem wszystko dobrze. Koty miłe i miziaste. Stasia jadła i chodziła po cat-roomie. Bystra chętnie przyjmowała głaskanie i nie uciekała. Tylko Otylka nie za bardzo się dawała pogłaskać.

Na kwarantannie została klatka po kotce dzikiej - nie sprzątałam jej (to znaczy posprzątałam ale zostawiłam kuwetę i miski i nie odkażałam), bo nie wiem czy kotka tam wraca czy nie. Karta jej została i nie ma żadnej informacji na ten temat.

Trzeba chyba Emetowi przemywać oczka - może ktoś na jego oczy zerknąć? Bardzo ma zaglucone. Ale to nie jest taka świeża infekcja, tylko zastarzała jakś sprawa. Może przemywanie mu pomoże.

Miała wrócić, bo podobno jest tak dzika, że miałabym problem z przechowaniem jej u siebie ( ja nie umiem złapać dzikiego uciekniętego kota :oops: ). Jak nie wróciła,to pewnie zjadła Roberta po drodze i sobie gdzieś pojechała :wink:

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto cze 19, 2012 9:02 Re: K-ów, wolne miejsca w szpitaliku.

Tosza pisze:
mahob pisze:W kociarni wieczorem wszystko dobrze. Koty miłe i miziaste. Stasia jadła i chodziła po cat-roomie. Bystra chętnie przyjmowała głaskanie i nie uciekała. Tylko Otylka nie za bardzo się dawała pogłaskać.

Na kwarantannie została klatka po kotce dzikiej - nie sprzątałam jej (to znaczy posprzątałam ale zostawiłam kuwetę i miski i nie odkażałam), bo nie wiem czy kotka tam wraca czy nie. Karta jej została i nie ma żadnej informacji na ten temat.

Trzeba chyba Emetowi przemywać oczka - może ktoś na jego oczy zerknąć? Bardzo ma zaglucone. Ale to nie jest taka świeża infekcja, tylko zastarzała jakś sprawa. Może przemywanie mu pomoże.

Miała wrócić, bo podobno jest tak dzika, że miałabym problem z przechowaniem jej u siebie ( ja nie umiem złapać dzikiego uciekniętego kota :oops: ). Jak nie wróciła,to pewnie zjadła Roberta po drodze i sobie gdzieś pojechała :wink:


Robert w całości, dzisiaj pojechał dzikim świtem z bernardynem z interwencji do domu na Śląsk, bardziej obawiam się, że tu może być problem, bo wychudzona panna spędziła 10 lat na 2-metrowym łańcuchu rodząc dzieci dwa razy do roku (teraz miała 11 8O ). Może nie lubić facetów, no i może nie umieć jeździć samochodem, w dodatku kotowozem :twisted:

Przy okazji Robert przywiezie Glusia od Sol, także pojawi się dzisiaj kolejny czarnuszek na kociarni (Kamyk zwariuje ze szczęścia :wink: )

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], puszatek, Szymkowa i 58 gości