Relacja z domu tymczasowego:
Lucjan po operacji!!!! Odebrany po trzech godzinach, chyba bardziej przeżył poranna głodówkę niż narkoze, transport do weta czy jakikolwiek stres:) zreszta Lucek i stres hehe Wyglada komicznie oczywiście, ponieważ narkoza jeszcze nie zeszła do końca jak wrócił trochę się martwiłam o niego bo nie chciał leżeć za żadne skarby. Wzięłam go łaskawie do łóżka to się wywinął od razu psiknął krwią na całą ścianę (skrzepy po rurce w nosku) i poszedł sobie, chociaz mało dumnie bo wlazł po drodze w śpiąca owczarkę, przez moment stwierdził że może jednak z nią poleży a właściwie na niej, po czym uznał, że już jest tak głodny, że sam otworzy sobie lodówkę, chociaz liczył że otworzy się na żałosne miauczenie. Dostał am am, aż syczał na wszystko dookoła jak jadł:) nie ma kołnierza, ponieważ ma opiekę teraz non stop praktycznie, myślę że obędzie się bez, założenie tego wynalazku na Lucjana powoduje furię, on nawet nie próbuje chodzić z tym cudem, kotłuje się w miejscu, nadziera się itp. a bez kołnierza nic nie robi, jakby nic się nie stało:) próbuje usilnie iśc na spacer, zaczepia kocice, kradnie psu piłke z pyska, żadnych złych wrażeń:) Mój dzielny koteczek:) Mam nadzieje że rana naszego scarface'a nie bedzie się babrać i ja nie bede się denerwowac bo on na pewno nie:) Nie wiem dlaczego nie ma zapytań o niego, to idealny kot, właściwie to nie wiem czy się nie ciesze że ich nie ma, jest tak bezproblemowy, zabawny i po prostu uroczy, tak się dopasował do wszystkich stworów, że gdybym mogła go zostawić to by został:)tymczasem potrzebuje na pewno dobrych zdjęc ale spieszmy się powoli, mój aparat jak wiesz zginał w pysku jednego z psich poprzedników więc w tym nie pomogę haha:)) To pierwszy kocur, który mnie zaczarował, i jedyny mój stwór na dzisiaj który uwielbia być noszony a strasznie mi tego brakowało po mojej zmarłej koteczce. Mam mieszane uczucia, chociaż pare juz takich wyjątkowych tymczasów wyadoptowałam to zawsze są chwile zwątpienia:) Narazie bedzie przechodził proces rehabilitacji:) chociaz to bardziej mi by się przydał niz jemu hehe Ma tez nowe przezwisko, Łukaszek względnie Piszczek jak ktoś ma cos wspólnego ze sportem to wie dlaczego:) Uwielbia ogladać mecze z chłopakami jak przyjeżdzają i choć oni nie są zachwyceni kotem w misce z chipsami lub polujacym na piłkę przez monitor to głośnym piszczeniem zawsze wywalczy swoje:) No urocze:)
