Mysza - kolejny guz operacja... więzień w kaftanie, nowe zdj

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lis 22, 2004 11:55

Dzisiaj jedziemy do lecznicy, zobaczymy co wetka na to... Coś moczopędnego - a czy ona wtedy się nie odwodni? Bo nawadniamy ją m.in. kroplówkami przecież... Czyżby znowu badania krwi? Qrna, ja się zabiję...

Jutro będzie miesiąc choroby Myszona :cry:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pon lis 22, 2004 11:58

Jana dopmyślam się jak jest CI ciężko, trzymaj się, musi być dobrze, trzymam kciuki mocno za zdrowie Myszy.
Amiś, Antoś, Bambosz, Pepsi i Cola

Sydney

 
Posty: 14742
Od: Pt mar 19, 2004 10:28
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon lis 22, 2004 12:02

spokojnie Jana. Ja lecze psa od końca lipca. We wtorek mam nadzieje ostatnie badanie krwi i chyba koniec leczenia. Ale ze starszymi egzemplarzami o już tak bywa ,ze trudniej im wracać do zdrowia.

Z kroplówkami to też jest taka sprawa ,ze nietylko nawadnia sie zwierzaka ale i wypłukuje różne świństwa. wiec o ważne by zwierzaki sikały, no i zeby kroplówki robić systematycznie. Trzymajcie sie mocno.

pstryga

Avatar użytkownika
 
Posty: 7701
Od: Pon sie 23, 2004 15:32
Lokalizacja: Wilanow

Post » Pon lis 22, 2004 12:02

Jana pisze:Dzisiaj jedziemy do lecznicy, zobaczymy co wetka na to... Coś moczopędnego - a czy ona wtedy się nie odwodni? Bo nawadniamy ją m.in. kroplówkami przecież... Czyżby znowu badania krwi? Qrna, ja się zabiję...


Jana, kroplowki sa na nawodnienie - i co ma sie wchlonac to sie wchlonie
ale podejrzewam, ze skoro sika po kropelce, to cos sie dzieje - pecherz? kamienie? krysztaly?
kroplowki przy nerkach tez sie na przeplukanie stosuje

niemniej jednak nawet jesli na nawodnienie, to wiekszosc tej kroplowy powinna z kota wyjsc druga strona :wink: albo czesc przynajmniej

ja przy ostatnich kroplowkach Daisy (nie chciala jesc, wiec nawadniajaco i odzywczo) podawalam jej w ktoryms momencie no-spe, bo w ciagu 6 godzin po kroplowce w ogole sioo nie zrobila
i wyszlo przytkanie krysztalkami :roll:

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Pon lis 22, 2004 12:07

Dzięki dziewczyny, o dziwo :wink: uspokoiłyście mnie trochę :)

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pon lis 22, 2004 20:39

nadal trzymama kciuki... mam nadzieje że siusianie się ustabilicuje i będzie ok. Ciekawe jak sie teraz Muszeczka czuje :(
Obrazek

Dorocia

 
Posty: 388
Od: Pon lip 12, 2004 20:15
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon lis 22, 2004 23:16

Wróciliśmy z lecznicy. Kochany TŻ pojechał ze mna "na ochotnika" i bardzo dobrze, bo Mysza miała pobieraną krew, a żył prawie już nie ma i ja nerwowo nie wytrzymałam, TŻ wysłał mnie na papierosa, a sam dzielnie trzymał Myszona, potem na kroplówce też. Poza tym ona na mnie źle reaguje, teraz TŻ jest "lepszy" :?

Morfologia była od razu, wyszedł ostry stan zapalny, leukocytów więcej niż miesiąc temu... Zmieniamy antybiotyk na baytril, siedem zastrzyków :( nawet dziewczyna, która robiła kroplówke Myszy powiedziała, że już nie bardzo jest w co kłuć :( :( :( Nie ma się co dziwić, od ponad trzech tygodni Mysza jest kłuta codziennie, czasem nawet trzy razy (zastrzyki podskórne, domięśniowe, kroplówki)...

Jutro reszta wyników, sprawdzamy trzustkę, wątrobę, nerki. I ciągle gdzieś w tle jest podejrzenie FIPa, więc możliwe, że Myszę czeka punkcja albo kolejne usg. Po wynikach będzie decyzja czy dawać Myszy panzytrat (okazuje się, że w przewlekłych zapaleniach trzustki może jednak zaszkodzić). No i trzeba będzie dobrać jakieś leki przeciwbólowe, w miarę możliwości nie zastrzyki. A jeszcze ciągle zastanawiam się nad robalami, może lambliami... Ech :cry:

Z dobrych wiadomości - po powrocie z lecznicy Mysza łaziła po mieszkaniu, kilka razy podchodziła do misek i jadła, naprawdę sporo (jak na nią). I zrobiła duże siku :)

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pon lis 22, 2004 23:16

i jak bidny Myszon się czuje :?:

Jana, cały czas mocno trzymam kciuki.
Obrazek

Amidalka

 
Posty: 4512
Od: Czw cze 10, 2004 14:46
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lis 22, 2004 23:19

8O :wink:

Mysza zdrowiej Kocino :!: :!: :!:
Obrazek

Amidalka

 
Posty: 4512
Od: Czw cze 10, 2004 14:46
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lis 22, 2004 23:23

Jana trzymam i mam nadzieje, ze nie bedzie takiej potrzeby

gdybys jednak potrzebowala, ponizej masz info, jakie badania robic w przypadku podejrzenia FIPa
http://www.krakvet.pl/forum/viewtopic.p ... e85052705d

i trzymam mocno caly czas :ok: :ok: :ok:

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Pon lis 22, 2004 23:29

Dziękuję Beata :)

Jagielska niejako zdecydowała za mnie, biorąc krew powiedziała, że chce sprawdzić pewne wskaźniki dot. ewentualnego FIPa. Jak dostanę wyniki sprawdzę, czy to właśnie te. Mysza została przemacana na okoliczność płynu w jamie brzusznej, Jagielska nie wyczuła, ale 100% pewności dają tylko badania typu usg czy punkcja, jednak na razie nie chcemy jej męczyć. Jutro będzie wiadomo więcej (oby :? już kilka razy miałam taką nadzieję...).

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Wto lis 23, 2004 0:18

Jana Mysza walczy bardzo dzielnie!
Śledzę wasze zmagania cały czas i jutro czekam na pozostałe wyniki!
Trzymam calutki czas :ok: :ok:

zosia&ziemowit

 
Posty: 10553
Od: Wto maja 04, 2004 18:30
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lis 23, 2004 11:01

Jano tak sobie mysle i zdaje mi sie, ze to nie jest FIP zaden :? Moja wetka przy okazji Luneczka mowila, ze u kotow w tym wieku FIP zdarza sie niezmiernie rzadko i jest b. malo prawdopodobny- a Mysza przeciez starsza jest... Wiadomo, ze FIP-em tak naprawde moze byc wszystko i kiedy cos sie dzieje i nie woadomo co- ta opcja zawsze gdzies tam jest, ja juz nieraz ryczalam z tego powodu nocami :wink: bo mi nikt nie powie " Lunek na pewno nie ma i nie bedzie mial FIP-a" :? I tak to.
Z badan wymienionych pod linkiem od Beaty- we krwi dobrze oznaczac tez wskazniki watrobowe (ASPAT idzie do gory) i albuminy (spadaja) natomiast wydawalo mi sie, ze leukocyty rosnac powinny a nie spadac???

Moze ciut nie na temat te moje przemyslenia :oops: ale kciuki trzymam, tak mimochodem o tym piszesz ale to chyba super ze Mysza w ogole zaczela jesc :D Nio juz musi cos drgnac, noooo

Jano Wy jestescie tacy dzielni wszyscy....Podziwiam z calego serca i staram sie nasladowac i to nie jest latwe... :oops:
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Sa dwie Mamy i jedno Slonce/chociaz kazda inaczej kocha/Marta ma podrapane od "zabawy" rece, Ania- mruczacego na kolanach kota.

nan

 
Posty: 3267
Od: Śro lis 12, 2003 19:54
Lokalizacja: Warszawa-Mokotow

Post » Wto lis 23, 2004 13:22

Nadzieja znowu wraca. Zmienilismy antybiotyk i kurczowo trzymam się myśli, że ten wreszcie pomoże! Mysza musi wyzdrowieć po prostu.

Wczoraj, kiedy położyłam się spać, pomyślałam, że już od bardzo dawna miejsce przy mojej głowie jest puste, bo Mysza nie chce spać z nami. Że chowa się przede mną w drugim końcu mieszkania, w kąciku przy kaloryferze. I że tęsknię do mojego czarnobiałego kościotrupka... Było mi naprawdę smutno, ale już w półśnie mignął mi przed nosem cień - to Mysza przyszła do mnie! Naprawdę, przyszła położyć się na swoim dawnym miejscu. Niestety, małe rude miało akurat aktywną fazę, Miś latał po łóżku jak ruda wiewiórka, kotłował się a to sam, a to z Całką czy Młodym, no i wygonił niechcący Myszę. Po raz pierwszy byłam autentycznie zła na małego :evil:

Kiedy rozbrykane koty już się uspokoiły, Mysza wróciła. I spała całą noc przy mnie, rano (no, nie tak rano :wink: ) obudziłam się obok niej (reszta kotów też na łóżku, trochę ciasno było). I nawet dała się pogłaskać, wymiziać, nadstawiała najpierw brodę, potem nawet brzuszek. Jak za dawnych dobrych czasów :D

Dlatego tak uparcie liczę na ten nowy antybiotyk. Musi zadziałać!

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Wto lis 23, 2004 13:28

:ok: :D
Obrazek

LimLim

 
Posty: 35302
Od: Sob lut 23, 2002 20:08
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1375 gości