Wczoraj kupiłam psom ponad 10 kg kurzych łapek a dosłownie wszystkie były to czyszczenia

, i oczywiście obcinanie pazurów i robiłam to do 1 w nocy

No i jak zrobiłam chciałam wyjść jeszcze z psami a musiałam iść z wszystkimi a na klatce schodowej spał sobie menel i musiałam z psami dosłownie po nim przejść

, oczywiście Laryka wpadła mi panikę, Pedro zaczął szczekać a to był środek nocy i nie-wiedziałam jak będzie jak będę wracać do domu i zadzwoniłam na Straż Miejską aby go wyprowadzili bo potem by było że moje psy w nocy szczekają a pijak może sobie spać

Matyldzia dziś po otwarciu dwóch gourmetów zjadła tak około 1/2 puszeczki , zaczyna lepiej jeść i nawet sie troszkę bawiła koralikami , chyba czuje się lepiej

ale codziennie otwieram jej 6-7 gourmetów ( w nocy też ) a one sa bardzo i to bardzo drogie i te co mam szybko topnieją
Morfeusz wczoraj kaszlał a wieczorem wymiotował , teraz jest ok , kurcze myślę że te wymioty były ze stresu bo jak Morfi siedział sobie na oparciu wersalki i wyglądał przez okno to w tym samym czasie jakiś pies zaszczekał na dworze to Lara biegiem wskoczyła na te wersalkę aby zobaczyć kto to tak szczeka i nawet nie spojrzała na Morfiego a Morfi wpadł w panikę , on musi trafić do domu bez psów, on ma ogromna traumę
Rufi bardzo źle znosi pobyt na kwarantannie , cały czas miauczy i tak myślę że chyba będę musiała go wcześniej wziąć na góre a i on też się boi psów bo jak weszłam do niego z Pedrem ( Pedro stał bez ruchu ) to Rufi sie najeżył i syczał
Reszta stada ok
