Pinokio; potrzebny DT dla psa Kruczka str.99

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pon cze 11, 2012 17:23 Re: koty u pinokio_ chorują - białaczka i nie tylko???

ewona1 pisze:Mandarynka i Zyzio zostały zaszczepione po jednokrotnym teście, zależało mi na czasie dopóki Bronia nie ma jeszcze pełnoobjawowej.


zaszczepiłam koty negatywne,z dobra morfologia,przyzwoita wagą,większosc odeszła do pół roku po szczepieniu....
Ja nie rozumiem dlaczego tak sie upieracie.....nie słuchacie DOBRYCH RAD i podpowiedzi...a chcecie narazic koty u Irenki na "zdychanie"w cierpieniu...Lepiej je od razu uspic..potem jak zaczna słabnac to zobaczycie ile bedzie Was kosztowało sprzatanie i leczenie kotów jakim podałyscie "złoty strzał"
Chciałabym zapytac te wszystkie mądre Panie,która z Was zadzwoniła na Białobrzeska i spytała co robic teraz...domniemam ,że żadna....Ja kiedyś dzwoniłam,ale juz za późno było,żeby cofnąć czas.
Podanego wirusa w szczepionce już nie anulujesz...choroba MOŻE NIE WYJDZIE,ale jesli wirus jest w szpiku to wylezie i to szybko...w tym czasie pozarazacie kolejne koty .
Wyjscia sa dwa:
1)9 szczepionek-9 kotów na testy szpikowe do Warszawy-negatywne zaszczepic i doszczepić
2)nie ruszac kotów jakie są ,zrobić woliere,zeby nie miały kontaktu z kotami z zewnatrz-nie szczepić wcale :!: wzmacniac i nie przyjmowac kolejnych kotów do Irenki

a 3 wyjscie tez jest:róbcie co chcecie,najlepiej jesli zabierzecie te koty od Ireny i same je "dobijcie"szczepionkami,wtedy będzie wina podzielona między osoby,bo wczesniej czy póxiej Irenie się dostanie,ze "zbieraczka koty uśmierciła....",a ze nieświadomie?no juz tego nie będzie ...bo wiedziała co moze się wydarzyć


ewona1-ile czasu od zaszczepienia sa Twoje koty?tak się pytam....5 lat,2 lata?,czy kilka tygodni?,do pół roku.Jesli do pół roku,to wszystko przed wami


Nie mozecie robić tego 'JAKOŚ',TYLKO TAK JAK TRZEBA :(
Miałam się nie odzywać,ale ten watek bulwersuje wiele osób,dlatego napisałam co wiem,czego doswiadczyłam i czego doświadczam nadal.I tak:teraz jestem mądra,ale nie moge cofnac czasu i postapic inaczej.Ale Irenka moze postapic SŁUSZNIE i dlatego zdecydowałam sie ostatnie "5 minut"tu wcisnąć :roll:
Tez mam 20 kotów
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Pon cze 11, 2012 19:04 Re: koty u pinokio_ chorują - białaczka i nie tylko???

Wina już jest podzielona, mam 3 koty z Wólki. I nie pierwszy raz do czynienia z białaczką. A moje stare kotki żyły 23 i 24 lata, białaczkowce niestety bardzo krótko.
Nie strasz Pinokio, to nie "złoty strzał" tylko szansa. Bez szczepienia mogą się zarazić. Również od kotów z zewnątrz. I nie tylko białaczką.
Sytuacja jest, jaka jest, i finanse też takie same.

ewona1

 
Posty: 369
Od: Śro sty 25, 2012 15:59

Post » Pon cze 11, 2012 19:14 Re: koty u pinokio_ chorują - białaczka i nie tylko???

ewona1 pisze:Wina już jest podzielona, mam 3 koty z Wólki. I nie pierwszy raz do czynienia z białaczką. A moje stare kotki żyły 23 i 24 lata, białaczkowce niestety bardzo krótko.
Nie strasz Pinokio, to nie "złoty strzał" tylko szansa. Bez szczepienia mogą się zarazić. Również od kotów z zewnątrz. I nie tylko białaczką.
Sytuacja jest, jaka jest, i finanse też takie same.


Ja nie strasze Ireny tylko pisze "przeciw"Ty "za"...a Ona sobie podejmie decyzje jaką Wy juz podjełyście...Szansa?jaka sznsa,po 1 tescie paskowym to szansa?jakiś żart.Szansa to badanie ze szpiku teraz i zaszczepienie.....Tak to jest szansa i b.madra sugestia.A szanse maja wieksza jak nie bede szczepione bez tych badań szpikowych...Moze "złoty strzał"to za ostro,ale "ruletka"to raczej bardziej odpowiednie okreslenie
Ja nie pytałam ile Twoje koty żyły,tylko ile koty po szczepieniu sa...
Mam kota jaki ma ponad 18 lat..mam nadzieje,ze sobie pożyje jeszcze,bo nie lize sie z innymi kotami,wiec zarazic się nie bardzo ma jak....i juz go nie doszczepiłam na poczatku roku....z wiadomych przyczyn
Rozumiem,ze dzwoniłas do fachowców z Białobrzeskiej i dlatego TAK USILNIE namawiasz Irenke do tak "słusznej'decyzji :?: bo jesli nie masz pewnosci tego co piszesz-nie pisz głupot i to samo do innych osób namawiajacych do szczepienia niepewnych kotów....


A ja cóz-pozwoliłam sobie wyrazic swoje zdanie(i nie tylko swoje),bo szanuje Irenke,wiem jak przezywa strate tych zwierzat i nie chce ,zeby patrzyła jak umieraja w cierpieniu zwierzeta dla jakich odmawia sobie wielu rzeczy,bo je kocha
Ostatnio edytowano Pon cze 11, 2012 19:30 przez BOZENAZWISNIEWA, łącznie edytowano 1 raz
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Pon cze 11, 2012 19:28 Re: koty u pinokio_ chorują - białaczka i nie tylko???

Z tego co wiem koty zostały już zaszczepione i nie ma co się kłócić.

Dajcie spokój, jest tak mało ludzi, których obchodzi los zwierząt. Może my nie mamy racji, a może Wy nie macie.

Ktoś decyzję podjąć musiał, moim zdaniem słuszną- bo albo patrzymy całościowo jak to wszystko ogarnąć, albo skupiamy się na szukaniu po 200zł /na kota na PCR...Trzeba mierzyć siły na zamiary.

Irena ma obecnie oprócz kotów około 30 psów, jest sama przez większą część roku na zapadłej wsi, gdzie życie kota znaczy tyle co nic i wciąż są nowe potrzebujące.

Gdyby nie ona jaki byłby los tych wszystkich kotów??? A wierzcie, że pomimo takiej ilości to, co uderza najbardziej - jest to, że wszystkie są wymiziane, leczy jak może... nie wiem jak ona to robi.


Za jej decyzją byli też weci, którzy doskonale znają sytuację. W medycynie tak już jest, że zdania są podzielone. Nie dajmy się chociaż my podzielić, wszystkim zależy nam przecież na tym samym.Mamrot :1luvu: ,Bożena :1luvu:please
ObrazekObrazek

Randa

 
Posty: 600
Od: Pt mar 04, 2011 20:46

Post » Pon cze 11, 2012 19:35 Re: koty u pinokio_ chorują - białaczka i nie tylko???

nie chce żadnych :1luvu: :1luvu: :1luvu:
to co zrobiłyście tym kotom jest okrutne...teraz je wydajcie do domów na dokocenie....ja piernicze....ale jazda.... :strach:- zjeżdżam jak widac nikt nie miał odwagi wczesniej napisac "mamy w dupie wasze zdanie"...ale dobrze to wiedzieć na przyszłość
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Pon cze 11, 2012 19:53 Re: koty u pinokio_ chorują - białaczka i nie tylko???

Bożena znam Cię z powodu Rumcajsa...

Wiesz, byłoby super gdybyś przyjechała do Pinokio, zobaczyła co robi...
http://www.dogomania.pl/forum/threads/133467-JEDNO-SERCE-NIE-DA-RADY-!-Serce-Pipi-i-podopieczni-w-potrzebie!!!-%28Posty-inf-1-6%29

Nie masz pojęcia o czym piszesz..pamiętam kiedyś nagonkę na Ciebie- Ty zapomniałaś??????
Mamrot i Bozena- mam nadzieję,że znacie pojęcie <<mniejsze zło>>...
Co ma zrobić pinokio jak znajdzie następnego kociaka w potrzebie??? Zabranie kolejnego kociaka też będzie okrucieństwem- bo przecież może się zarazić..
Chyba,że uważacie ,że lepiej chronić go przed zakażeniem i pozostawić gdzieś na drodze..
Tak wygląda rzeczywistość na podlaskiej wsi...
Czasem trzeba wybierać mniejsze zło....
Gdybym miała jednego kotka- zrobiłabym PCR i co tam chcecie..tu jest masówka.Trzeba też umieć działać w tzw terenie.

Evelin1

 
Posty: 105
Od: Czw sie 04, 2011 19:28

Post » Pon cze 11, 2012 20:21 Re: koty u pinokio_ chorują - białaczka i nie tylko???

Evelin1 pisze:Bożena znam Cię z powodu Rumcajsa...

Wiesz, byłoby super gdybyś przyjechała do Pinokio, zobaczyła co robi...
http://www.dogomania.pl/forum/threads/133467-JEDNO-SERCE-NIE-DA-RADY-!-Serce-Pipi-i-podopieczni-w-potrzebie!!!-%28Posty-inf-1-6%29

Nie masz pojęcia o czym piszesz..pamiętam kiedyś nagonkę na Ciebie- Ty zapomniałaś??????
Mamrot i Bozena- mam nadzieję,że znacie pojęcie <<mniejsze zło>>...
Co ma zrobić pinokio jak znajdzie następnego kociaka w potrzebie??? Zabranie kolejnego kociaka też będzie okrucieństwem- bo przecież może się zarazić..
Chyba,że uważacie ,że lepiej chronić go przed zakażeniem i pozostawić gdzieś na drodze..
Tak wygląda rzeczywistość na podlaskiej wsi...
Czasem trzeba wybierać mniejsze zło....
Gdybym miała jednego kotka- zrobiłabym PCR i co tam chcecie..tu jest masówka.Trzeba też umieć działać w tzw terenie.



Wiem co robi Irenka,bardzo to cenię.Jednak to "mniejsze zło"jak piszesz bedzie z czasem wielkim złem..Rumcajsik jest w b.cizkim stanie,ma nawrót choroby .Wiem co pisze,codziennie się nim opiekuję póki zyje i dlatego szkoda mi Ireny,bo przez to co sie teraz stało sama sobie roboty byc moze dopeirniczyła.kOTY NIE UMIERAJA NA BIAŁACZKĘ-ZEBY BYŁO JASNE,UMIERAJA NA RÓZNE CHOROBY,KTÓRYCH W PEWNYM MOMENCIE NIE DA SIE OPANOWAC...nerki,chłoniak,jelita,watroba,trzustka...wiesz jak wygląda mój dzień ?mam tylko 2 psy,20 kotów swoich....Wyleczylismy nerkowe sprawy,pecherzowe teraz sprzatam sraczkę ,rzygi Rumcajsika kilkadziesiąt razy dziennie,karmie ,myję...teraz ma zaburzenia wchłaniania,siadała mu trzustka....ma 2,5 roku...i serce mi peka...Nikom nie zycze takiego cierpienia jak swiadomosc ,że NIC juz nie możesz odwrócić...nic
Tez mieszkam na wsi,wiem jak wygląda rzeczywistość kazdego dnia...niestety :(

Widzisz wyglada na to,ze nie chodzi o zmiejszenie ilosci przyjmowanych kotów,tylko "ubezpieczenie"formalne-koty zaszzcepione.Mam nadzieje ,że sie myle i mam nadzieje,że Irena nie wexmie do siebie zadnego juz "biednego kotka",bo Wy na to nie pozwolicie dla jego dobra
Nie ma co gadać...
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Pon cze 11, 2012 20:47 Re: koty u pinokio_ chorują - białaczka i nie tylko???

Możemy się dalej wymądrzać...dalej swoje mądrości promować
Irenę cenię, bo ma sytuację jaka ma...każdy może Jej dokopać..a Ona i tak nie zostawi zwierzaka w potrzebie..
Choćby nie wiem co...
Taka jest, teren koszmarny, robi wszystko co może i najlepiej jak może..
I chyba nawet więcej....

Proszę o dalsze wypowiedzi biorące pod uwagę sytuację TU I TERAZ...i ilość zwierząt i finanse..
wiem jak powinno być, wiem też,ze trzeba dostosować wymagania do możliwości- to jest właśnie to mniejsze zło.
I nie da się inaczej.

Evelin1

 
Posty: 105
Od: Czw sie 04, 2011 19:28

Post » Wto cze 12, 2012 7:55 Re: koty u pinokio_ chorują - białaczka i nie tylko???

BOZENAZWISNIEWA pisze:,
Widzisz wyglada na to,ze nie chodzi o zmiejszenie ilosci przyjmowanych kotów,tylko "ubezpieczenie"formalne-koty zaszzcepione.Mam nadzieje ,że sie myle i mam nadzieje,że Irena nie wexmie do siebie zadnego juz "biednego kotka",bo Wy na to nie pozwolicie dla jego dobra
Nie ma co gadać...


Czy serio uważasz, że chciałabym, aby stado kotów u Pinokio_ się rozrastało?
Wiem, że ona nie zostawi biedaka w potrzebie, jeśli będzie taka konieczność i trzeba by zapytać jej samej, czy nie będzie pomagać dalej kotom, bo nie może żadnego zaszczepić i wydać do adopcji. Pomysł pozostawienia u niej obecnej ilości kotów do końca ich życia w wolierze, to związanie jej rąk, jeśli będzie chciała pomóc jakiejś biedzie, a takich w jej warunkach niemało. Koty żyją do 20 lat, a ile lat ma Pinokio_? Przepraszam Pinokio_; to nie przytyk do Twojego wieku :oops:
Poza tym, decyzja była konsultowana z vetami w odniesieniu do obecnej sytuacji, w jakiej znajduje się Pinokio_ i jej zwierzaki. I wierzę, że została podjęta najlepsza decyzja, jaka mogła być na stan obecny.

issey32

 
Posty: 3621
Od: Śro maja 18, 2011 9:39


Post » Wto cze 12, 2012 14:49 Re: koty u pinokio_ chorują - białaczka i nie tylko???

Miłego dnia :1luvu:

lidka02

 
Posty: 15916
Od: Czw cze 09, 2011 9:22

Post » Wto cze 12, 2012 19:33 Re: koty u pinokio_ chorują - białaczka i nie tylko???

czyli - szczepimy? wybaczcie, ale się zgubiłam w nawale informacji.

Moim zdaniem tu nie ma sensu się wpisywać/wypisywac.
BOZENAZWISNIEWA, tutaj nie jest tak że rady każdy ma w czterech literach, po prostu pinokio_ ma trudne zadanie - nie mając kasy musi wybrać wariant który będzie lepszy.
Nie ma się co usuwać, każdy jest potrzebny, ale robienie kotom kolejnych testów i jeszcze PCR to są ogromne koszta, a wiadomo jak z kasą - lipa :( .
Przykre że od razu się usuwacie... Ale współczuję pinokio, każdy user i inna rada, ona nie wie co ma robić, naprawdę...
Wystawię ten ogłoszeniowy po 15, nie ma mnie przez 3 dni.

_ogonek_

 
Posty: 3138
Od: Pon cze 07, 2010 8:17
Lokalizacja: Bielawa/Uciechów

Post » Wto cze 12, 2012 20:06 Re: koty u pinokio_ chorują - białaczka i nie tylko???

Napiszę tylko moja ciotka ma kota 9kilo wagi taki duży codo ma 6 lat dostaje tylko dobre karmy , nie ma białaczki szczepienia co roku wszystkie itd , teraz od miesiąca walczą z nim nie może sikać robią cuda ma mieć zabieg ma coś mieć wstawione ale wyniki wyszły takie złe dziś że został u weta na kroplówce lekach i nie wiadomo czy przezyje ......Nie musi być białaczki żeby młody kot odszedł to jak z ludźmi dziś chodzę a jutro może mnie nie być .....Myśle że nie ma co tak na siebie naskakiwać to jest życie robimy i chcemy jak najlepiej nie raz się nie uda , ja też zaszczepiłam 10swoich kotów p. białaczcę i mam nadzieje ze dobrze zrobiłam i będą zdrowe szczepiłam je dwa razy .Nie mamy takich środków zeby działać cuda .Ale robimy co możemy i chcemy dobrze ja zawsze mówie te koty i tak wygrane nawet gdyby miały żyć krócej bo gdybyśmy ich nie zabrały z ulicy chorych nie leczyły to by już dawno nie żyły ...Pinokio odezwij się każdy z nas ma prawo robić jak uważa a nikt inny nie ma takiego prawa żeby go osądzać ....

lidka02

 
Posty: 15916
Od: Czw cze 09, 2011 9:22

Post » Pt cze 15, 2012 17:18 Re: koty u pinokio_ chorują - białaczka i nie tylko???

Co słychać? Czy odzew na ogłoszenia był?

issey32

 
Posty: 3621
Od: Śro maja 18, 2011 9:39

Post » Sob cze 16, 2012 9:02 Re: koty u pinokio_ chorują - białaczka i nie tylko???

issey32, dziekuje, u nas nie jest zle. Wszystkie koty zyją i tylko troche prychają. Podaje im beta glukan i jakos leci. Dodatnie koty jedza ale sa smutne, prawie caly czas spią. Nie maja objawow kk.
Zaszczepilam Malpe, Gandzie, Skarpetke i Pupcie. Za nim to zrobilam porozmawialam z kilkoma wetami i kazdy powiedzial, ze nie ma sensu pskowac drugi raz, ze to bledny stereotyp. Szczepionka po prostu moze nie zadzialac. A jesli kot po pol roku odchodzi, lub okazuje sie, ze jest dodatni to na pewno nie zabila go szczepionka tylko nie zadzialala i w tym okresie mogl sie zarazic. Szczepionka nie zabija. Przetestowany kot po raz drugi z wynikiem negatywnym, ktory po pol roku odchodzi nie zostanie zabity szczepionką.
Na razie koty zaszczepione sa zdrowe. Małpa i Pupcia po zaszczepieniu spaly caly dzien i dopiero na drugi zjadly i zachowywaly sie jak zawsze.
W poniedzialek zaszczepie kolejnych piec. Mysle, ze scanomune i beta glukan podniosly im odpornosc, bo nie jest źle. Nie to co sie dzialo z ich zdrowiem.
Tomcio ten rudy, ktory jest u mojej mamy, bardzo chory. Przyplatalo sie zapalenie naczyniowki(jak dobrze zapamietalam?) w oczach. Nie widzi a oczki ma jak pileczki pingpongowe. Jest chudziutki i slabiutki. Dostaje dwa rodzaje kropli i atropine. Jeszcze dobrze sie zalatwia, je, wiec mama czeka. Plakalam jak go zobaczylam. Wyglada tak samo jak czlowiek w ostatnim stajum raka. Nawet siersc mu sie zmienila na taki jasny wyplowialy kolor.
Mysle ze to juz kilka dni tylko :cry:
moj nr tel: 789 084 913
gg: 7163414


Obrazek
jankowska.irena@wp.pl

pinokio_

 
Posty: 1375
Od: Wto mar 09, 2010 20:49
Lokalizacja: Białystok

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 41 gości