ewona1 pisze:Mandarynka i Zyzio zostały zaszczepione po jednokrotnym teście, zależało mi na czasie dopóki Bronia nie ma jeszcze pełnoobjawowej.
zaszczepiłam koty negatywne,z dobra morfologia,przyzwoita wagą,większosc odeszła do pół roku po szczepieniu....
Ja nie rozumiem dlaczego tak sie upieracie.....nie słuchacie DOBRYCH RAD i podpowiedzi...a chcecie narazic koty u Irenki na "zdychanie"w cierpieniu...Lepiej je od razu uspic..potem jak zaczna słabnac to zobaczycie ile bedzie Was kosztowało sprzatanie i leczenie kotów jakim podałyscie "złoty strzał"
Chciałabym zapytac te wszystkie mądre Panie,która z Was zadzwoniła na Białobrzeska i spytała co robic teraz...domniemam ,że żadna....Ja kiedyś dzwoniłam,ale juz za późno było,żeby cofnąć czas.
Podanego wirusa w szczepionce już nie anulujesz...choroba MOŻE NIE WYJDZIE,ale jesli wirus jest w szpiku to wylezie i to szybko...w tym czasie pozarazacie kolejne koty .
Wyjscia sa dwa:
1)9 szczepionek-9 kotów na testy szpikowe do Warszawy-negatywne zaszczepic i doszczepić
2)nie ruszac kotów jakie są ,zrobić woliere,zeby nie miały kontaktu z kotami z zewnatrz-nie szczepić wcale

a 3 wyjscie tez jest:róbcie co chcecie,najlepiej jesli zabierzecie te koty od Ireny i same je "dobijcie"szczepionkami,wtedy będzie wina podzielona między osoby,bo wczesniej czy póxiej Irenie się dostanie,ze "zbieraczka koty uśmierciła....",a ze nieświadomie?no juz tego nie będzie ...bo wiedziała co moze się wydarzyć
ewona1-ile czasu od zaszczepienia sa Twoje koty?tak się pytam....5 lat,2 lata?,czy kilka tygodni?,do pół roku.Jesli do pół roku,to wszystko przed wami
Nie mozecie robić tego 'JAKOŚ',TYLKO TAK JAK TRZEBA

Miałam się nie odzywać,ale ten watek bulwersuje wiele osób,dlatego napisałam co wiem,czego doswiadczyłam i czego doświadczam nadal.I tak:teraz jestem mądra,ale nie moge cofnac czasu i postapic inaczej.Ale Irenka moze postapic SŁUSZNIE i dlatego zdecydowałam sie ostatnie "5 minut"tu wcisnąć

Tez mam 20 kotów