DT u Hani, czyli..-Nasze FelViki+ tak sobie żyjemy...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie cze 10, 2012 13:33 Re: DT u Hani, czyli...- Tosia ma panleuko:( i Tolek też:(

Cała trójka ma pp -taka jest opinia dr.
Tyśka czuje się ok, na razie przynajmniej żadne objawy nie występują, więc jej nie męczymy kroplówkami.
Tosia i Tolek po powrocie z B. dostali swój przydział płynów, troszkę podjedli (sami!), a teraz śpią.
Dr uważa, że powinno być ok, bo towarzystwo nie wygląda źle jak na tą chorobę.
Nawadnianie, dokarmianie i antybiotyk powinny pomóc.
Tysia jest w dobrym stanie, ale jak to powiedział Pan dr: "możliwe, że jutro/pojutrze z nią też będziecie musieli przyjechać..." choć równie dobrze jej organizm sam może zwalczyć wirusa, a może już to zrobił :?

Do wtorku bawię się w zbieranie qup do badania na kokcydie -zobaczymy czy to już przeszłość, czy musimy powtórzyć leczenie -oby nie.

Wojtuś na razie cały czas ok -żeby to już była taka poprawa na stałe :!:

Wczoraj po południu zrobiliśmy porządki z przemeblowaniem: trojaczki przenieśliśmy do kojca -tu mają znacznie więcej miejsca, większą kuwetę itd, a Lola z Lalką i Wojciech biegają swobodnie po pokoju przez całą dobę :wink:
Nockę i dziewczyny i Wojtek spędzili u nas w łóżku -szybko poznali, które miejsce jest najwygodniejszym do spania dla kotóf :mrgreen:

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon cze 11, 2012 7:52 Re: DT u Hani, czyli...- Tosia ma panleuko:( i Tolek też:(

nie wolno się za szybko cieszyć: i z Tosi i z Tolka od późnego wieczora znowu się leje śmierdzące i rzadkie cós :(
Tolek nic nie chce jeść sam, dobrze że jakoś połyka to, co wciskamy strzykawką, dla odmiany Tosia coś tam podjada z miseczki (choć jest tego niewiele), ale strzykawkowego Conva usilnie stara się wypluć :(
W dodatku każda kroplówka, zastrzyk czy chociażby karmienie to jeden wielki krzyk, wyrywanie się i histeria, jakby kota obdzierano ze skóry -no cóż nikt nie mówił że będzie łatwo, ale żeby choć troszkę łatwiej.....
Oboje większość czasu śpią i tylko bura Tysia ma energię i ochotę do zabawy, no i na szczęście wciąż ma apetyt -modlę się żeby tak już zostało.

Wojtuś na szczęście wciąż dobrze, wrócił już do swojej przedchorobowej wagi, a nawet ją przekroczył: dzisiejsze ważenie to 960g :1luvu:
Maluch biega, bawi się, tuli do ludzia i pochłania to co dostanie w miseczce (chłopczyk dostaje poza suchym jeszcze ciągle mięsko z tacek, więc reszta stada patrzy na niego z zawiścią i koniecznie próbuje ukraść choć kawałeczek z miski wybrańca :mrgreen:)

Karolinka wciąż dyszy i sapie, ale humor, apetyt i energia dopisują :ok:

Lola i Lala rozbawione, przytulaste i zadowolone z życia :ok:
Pooperacyjny brzuszek Loli wygląda już idealnie.
Dziewczyny to straszne urwisy: tylko patrzą gdzie można się wcisnąć i skąd coś podkraść i wynieść do swojej kryjówki :twisted: -ich przyszły opiekun będzie miał z nich naprawdę dużo radości :lol:

Tofik i Irysek wciąż razem, Irys wtula się w brata i szuka jego bliskości lub szaleją obaj na półkach pod sufitem (głownie wtedy, gdy w nocy muszę dać chorowitkom kroplówki albo robić coś, co wymaga nieco spokoju :mrgreen: ) jak dwa ponadtrzykilogramowe tornada :twisted:


Bemutka daje mi się już pogłaskać (choć od innych jeszcze wciąż ucieka), śpi w łóżku przytulona do kotów i do nas, ale i tak jej największą miłością jest Napoleon -przy nim czuje się bezpieczna i szczęśliwa.
Jak tylko może, układa się blisko naszego wielorybka i usypia mrucząc :1luvu:

Junior vel Syczek to miziak, który "chciałbym i się boję", ale jak już się zdecyduje na przytulanki, to nie daje mi przestać :1luvu:


Bursztyn wciąż w pokoju syna, spokojny, szczęśliwy kocurek, który ubóstwia towarzystwo ludzia, w którego można się wtulić i domagać pieszczot.
Bezproblemowo je, kuwetkuje, śpi w łóżku i ogólnie demonstruje, że jest 100% domowym kotem/pieszczochem :1luvu:

Nasi rezydenci wydają się zdrowi, może nie do końca szczęśliwi że pańcia nie ma dla nich czasu, ale idą wtedy do innych dużych domowników i od nich domagają się zainteresowania :lol:
Rysieńka jak tylko ma okazję, ładuje mi się na ręce i tak wtulona każe się nosić i miziać, do czasu aż coś ją zainteresuje, wtedy po prostu zeskakuje i już jej nie ma, nawet "dziękuję" nie powie :roll:


Choroba futer pokrzyżował mi nieco plany i na ogłoszenia nie miałam czasu, ale w tym tygodniu muszę już go znaleźć i futrzaste ogłosić, może znajdą się domy choć dla tych bardziej bezproblemowych.

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon cze 11, 2012 8:02 Re: DT u Hani, czyli...- Tosia ma panleuko:( i Tolek też:(

Macie galimatias.Oj macie :( Strasznie mocne kciuki za chorowitki i zdrowe. :ok: :ok: :ok:
Niech pierwsi wyzdrowieją a drudzy trwają w zdrowiu.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56058
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 7 >>

Post » Pon cze 11, 2012 18:05 Re: DT u Hani, czyli...- Tosia ma panleuko:( i Tolek też:(

Biedulki :(
Ja też trzymam kciuki :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
ObrazekObrazek

Jagooda

 
Posty: 1110
Od: Czw wrz 08, 2011 12:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon cze 11, 2012 18:46 Re: DT u Hani, czyli...- Tosia ma panleuko:( i Tolek też:(

Haniu - jestem pełna podziwu , jak "ogarniasz" tyle maluchów na raz 8O .
Toż to same psotniki :ryk: .
Aczkolwiek uwielbiam kocięta :1luvu:
Obrazek

MałgosiaZ

 
Posty: 2739
Od: Nie lut 06, 2011 20:40
Lokalizacja: Warszawa-Grochów

Post » Pon cze 11, 2012 19:05 Re: DT u Hani, czyli...- Tosia ma panleuko:( i Tolek też:(

Haniu, trzymajcie sie cieplutko, nie dawajcie chorobie!
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Pon cze 11, 2012 20:37 Re: DT u Hani, czyli...- Tosia ma panleuko:( i Tolek też:(

właśnie wcale nie ogarniam, tzn staram się ogarniać ale jeśli rano daję sobie ze wszystkim spokojnie radę, to po powrocie z pracy chce mi się czasem usiąść i ryczeć, bo nie wiem od czego zacząć i kiedy skończyć (ostatnio dobrze po północy, a pobudka o 6) :| -mam chyba jakiś kryzys (może wieku średniego :mrgreen: :strach: :conf: )

Tosia i Tolek ciągle sr...ją i nie chcą jeść, Karolina nie chce łykać leków, ci co powinni jeść żarcie dla małych chcą duże, a ci od dużego chcą jedzenie małych, a jak usiłuję sprzątać, to cały zwierzyniec koniecznie chce mi pomagać albo w tym momencie bawić się np.szczotką, a sprzątanie kuwet to już w ogóle wyższa szkoła jazdy -w tym właśnie momencie wszyscy po kolei KONIECZNIE muszą wejsć do kibelka i w nim sobie pokopać, albo choć zobaczyć co ja tam robię :evil:

Naprawdę martwię się o te dwa maluchy, nic im się na razie nie poprawia pomimo leczenia - kiedy wreszcie coś się zmieni i czy wreszcie będzie lepiej?
Boję się o nie, boję się też o resztę futer, żeby i do nich coś się nie przyplątało.
W dodatku wokół mnie jest tyle kotów, przy czym ich opiekunowie regularne szczepienie uważają za zbędne, a moje ostrzeżenia za wymysły zwariowanej kociary, tak więc tylko ja boję się żeby nie przenieść czegoś dalej :|


Wybaczcie to jęczenie i narzekanie, wylałam z siebie żale i obawy, a teraz czas brać się dalej do roboty -sorki ale mam dzisiaj kiepski dzień i jakoś nie widzę tego "światełka w tunelu" :oops: :oops:

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon cze 11, 2012 21:35 Re: DT u Hani, czyli...- Tosia ma panleuko:( i Tolek też:(

Oj Haniu, doskonale Cię rozumiem - też się nie wyrabiam, choć niby dużo czasu spędzam w domu...

Światełko w tunelu najczęściej oznacza nadjeżdżający pociąg, więc może lepiej go nie oglądać ;)

Trzymaj się, damy radę!

Jutro ok 14 jadę do B., proszę, zadzwoń do mnie ok 13 żebym włożyła co mam włożyć do plecaka :roll:
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto cze 12, 2012 6:21 Re: DT u Hani, czyli...- Tosia ma panleuko:( i Tolek też:(

to se wczoraj popisałam :oops: :oops: :oops:
Wszystkich podczytujących ten wątek przepraszam za swą radosną tfórczość, za czarnowidztwo i narzekanie -wcoraj trochę się ze mnie ulało :mrgreen: ale dziękuję też za słowa wsparcia, które do mnie dotarły -dodają sił, naprawdę!

Maluszki stawiły się rano w komplecie na śniadanko, czyli rozmemłaną saszetkę dla kociąt i nawet wszyscy coś tam podjedli :ok:
I tak będzie trzeba maluchy dokarmić strzykawą, ale każdy taki dobry objaw dodaje mi skrzydeł -żebym tylko nie odleciała jako ta gołębica :mrgreen:
Sr...ją nadal.
Dzisiaj kocie qupy jadą do przebadania.

Zaraz ogarnę chaupkę, i pozostałe futra, a potem już tylko karmienie i kroplówki u trojaczków i można sobie będzie poodpoczywać :mrgreen: .

Asiu odezwę się na pewno, a na żadne światełko w takim razie nie czekam -idem w drugą stronę :wink: :lol:

A tu info dla wielbicieli Wojciecha: mały koto sypia ostatnio ze mną, czyli czeka żebym posłała lożko po czym ile sił w łapinkach biegnie, mości się w gniazdku między kołdrą a podusią, wtula we mnie i rozmruczany zasypia -tak zastaje nas Tż gdy wraca z pracy :1luvu:

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto cze 12, 2012 8:04 Re: DT u Hani, czyli...- Tosia ma panleuko:( i Tolek też:(

Haniu, ja się cokolwiek nie wyrabiam przy mojej gromadzie, więc jestem pod wrażeniem, że dajesz radę :)
Kciuki mocne trzymam za maluchy.
Moje też podsrywają nadal (poza Sosną), ale przynajmniej apetyty mają.
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto cze 12, 2012 8:15 Re: DT u Hani, czyli...- Tosia ma panleuko:( i Tolek też:(

Nie ma jak choroby kociastych.Potrafią wymemłać człeka fizycznie i psychicznie.
Mocne kciukasy.Musi być ok. :ok:
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56058
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 7 >>

Post » Wto cze 12, 2012 23:40 Re: DT u Hani, czyli...- Tosia ma panleuko:( i Tolek też:(

właśnie skończyłam ostatnie dokarmianie, czyszczenie kuwety maluchów i takie tam...
i chyba położę się wreszcie spać- może jakoś się zmieszczę w łóżku między futrami

Badanie qup nie wykazało kokcydii, ale po zobaczeniu jak wyglądają te od trojaczków weci stwierdzili, że choróbsko zupełnie załatwiło maluchom jelita :(
Oczywiście dalej walczymy, karmimy na siłę, nawadniamy, ale nie wiadomo czy to coś da :|
Z Tolka i Tosi leje się gorzej niż było to np.wczoraj, Tolek jakoś tam je (sam albo karmiony), ale Tosia niekoniecznie :(

Patrzę na te maluchy, widzę że cierpią i nie potrafię im pomóc i nie widzę poprawy :(

Proszę myślcie o nich i trzymajcie kciuki za powodzenie tej walki, bo ja tracę wiarę że się uda :(

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro cze 13, 2012 5:09 Re: DT u Hani, czyli...- Tosia ma panleuko:( i Tolek też:(

Haniu mocne dla maluchów i opiekunów :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

iwona66

Avatar użytkownika
 
Posty: 10969
Od: Pt paź 23, 2009 15:40
Lokalizacja: warszawa - wołomin i jeszcze dalej :)

Post » Śro cze 13, 2012 6:38 Re: DT u Hani, czyli...- Tosia ma panleuko:( i Tolek też:(

Bardzo, bardzo mocne palce zaciskamy :ok:
Malce trzymajcie się :ok:
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56058
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 7 >>

Post » Sob cze 16, 2012 18:01 Re: DT u Hani, czyli...- Tosia ma panleuko:( i Tolek też:(

Witamy się w komplecie :lol:
Czas tak pędzi, a obowiązków niemało, że dopiero dzisiaj mam chwilę na usiąście przed monitorem.

Tosia i Tolek od wczoraj jakby troszkę lepiej (aż strach pisać), są weselsi, bardziej kontaktowi, sami piją wodę, ciut gęściej i mniej sr...ją, podjadają nawet chrupki i momentami bawią się w kojcu :1luvu:
Oczywiście wciąż są kroplówki, antybiotyki i karmienie dietą wysokokaloryczną.
Ciągle jeszcze prosimy o ciepłe myśli :ok:

Siostra maluszków, Tysia i Wojtek szaleją całe dni po pokoju, jedzą na potęgę i na szczęście mogę powiedzieć, ze są ok -przekroczyli już wagę sprzed choroby i wciąż rosną :1luvu:

Reszta stada chyba nie musi już obawiać się ataku pp, więc teraz już tylko dwójka z trojaczków musi skończyć z rzadkimi qupami i zacząć samodzielnie jeść -wtedy dopiero ogłoszę zwycięstwo.

wklejam kilka fotek z dzisiaj:

biała Tosia i bury Tolek

Obrazek

ich siostra Tysia

Obrazek

Wojtek

Obrazek
Obrazek

biała Lola i dymna Lala

Obrazek
Obrazek

Karolina

Obrazek

Bemka

Obrazek

i wreszcie Junior/Syczek

Obrazek


Porosły nam koty -c'nie?

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: draco_kot, Klementy_na, Manuelowa i 50 gości