Aniu,
przy podejrzeniu kontrregulacji moi koci diabetolodzy zalecają zmniejszenie dawki insuliny o 20-30 proc. Wychodzą jednak z założenia, że dawka inicjalna nie wynosiła więcej niż 1 jedn. 2 x dziennie na całego kota. Przy horrendalnie wysokich dawkach początkowych, a za takie uważają już 4-5 jedn. 2 x dziennie, radzą zmniejszenie dawki o połowę. Przy upierdliwej kontrregulacji, trwającej tygodniami, jedynym rozsądnym wyjściem wg nich jest rozpoczęcie wszystkiego od początku, tj. od dawki startowej 0,5-0,75 jedn. 2 x dziennie na całego kota (nie na kg!!!).
Rozpoczęcie insulinoterapii nie odbywa się według sztywnego schematu (np. waga, wiek, rasa lub ubarwienie). Jest to jak najbardziej logiczne, gdyż cukrzyca nie rozwija się z dnia na dzień, lecz jest postępującym procesem, podczas którego produkcja lub działanie insuliny własnej sukcesywnie się zmniejsza. W zależności od stadium choroby trzustka może jeszcze produkować małe ilości insuliny.
Twój lekarz wet zaprzepaścił możliwą szansę na w miarę szybką stabilizację cukrzycy, zalecając na samym początku doustne leki przeciwcukrzycowe, a następnie ordynując ilości insuliny, zalewające kocią trzustkę. Tak nigdy nie postąpiłby lekarz, mający pojęcie o danej chorobie.
Przy kontrregulacji od razu po redukcji dawki (1-2 dni) widoczny jest spadek glukozy we krwi. Przy podawaniu następnych iniekcji może jednak znów nastąpić podwyższenie wyników. Najbardziej możliwym powodem takiej reakcji jest to, że organizm wprawdzie od razu reaguje pozytywnie na odciążenie, ale akurat ta przypadkowo dobrana dawka w dalszym ciągu nie jest idealna, tzn. jest albo jeszcze za wysoka, albo już za niska.
W takiej właśnie sytuacji moi koci diabetolodzy radzą, żeby zacząć kompletnie wszystko od nowa przy ścisłym monitoringu glukozy we krwi i regularnej (codziennej) kontroli ketonów we krwi lub w moczu.
Zwiększanie drastycznie zredukowanej dawki po kontrregulacji powinno odbywać się bardzo ostrożnie. Organizm przesycony inuliną, podawaną z zewnątrz, reaguje na nową dawkę bardzo powściągliwie. Powodem jest prawdopodobnie to, że przedawkowanie insuliny sprawia wciąganie receptorów, znajdujących się na zewnętrznych błonach komórek, do ich wnętrza. Insulina nie może się wtedy związać z receptorem i pływa bezskutecznie we krwi. Dopiero wtedy, gdy poziom insuliny się zmniejszy, komórki zaczynają się odbudowywać i przemieszczają swoje receptory na zewnątrz.
Aniu, zobacz też tu:
z lewej: Glukoza (niebieskie kwadraciki) może przedostać się do komórki i dostarczyć jej energii tylko wtedy, gdy insulina (żółte kółka) jest w stanie związać się z receptorem.
z prawej: Receptory przemieszczają się do wnętrza komórki, insulina pływa we krwi, ale nie potrafi zaopatrzyć komórki w potrzebną jej energię. W każdym razie potrzymałabym Twojego kocura przez następne 2-3 dni na dawce 2 jedn. Nie wiem, czy ta dawka będzie za wysoka, czy za niska

Musisz jednak koniecznie mierzyć każde PRE (jakieś dodatkowe wyniki też by się przydały) i pamiętaj o codziennym monitoringu ketonów.
Zastanawiam się, czy to wszystko w miarę przejrzyście opisałam. Nie wiem…

Jest jeszcze wiele tematów, o które zahaczyłaś, np. żywienie. Kota cukrzycowego nie można głodzić. O zarządzaniu karmą pisałam już wiele. Muszę poszukać, gdzie to było.
Pozdrawiam ciepło i trzymam za Was wielgachne kciuki.
Tinka
@Małgosiu, cukrzyca u ludzi jest nie tylko genetyczną chorobą. Cukrzyca typu 2 występuje u wielu otyłych osób. U kotów cukrzyca może być uwarunkowana genetycznie, może też być skutkiem błędów żywieniowych. Wiele kocich przypadków to również cukrzyca posterydowa.