Szczęśliwa 9 i 6 tymczasów. NumerJeden [']

Rybka ma niezłe fixum dyrdum w tej wannie :ryk:

(na filmikach też widać, jaka ona jeszcze malutka, a przecież trochę u Was jest, więc jak malutka była jak ją znaleźliście :strach:

)

Fajna kicia :ok:

Widać, że czuje się w wannie, jak ryba w wodzie :wink:

Co do szczepień na FelV, to wet, do którego mam największe zaufanie, uważa że co roku to za często, co 2, a nawet 3 lata wystarczy. W przypadku kotów wychodzących lub mieszkających z "plusikiem" co roku, ale jak co jakiś czas się ma np. tymczasa, a płytkowe testy potrafią przekłamać, jednak bym szczepiła - tylko nie co roku. Bo nie każdego stać na robienie za każdym razem testu PCR, a wierzyć tylko w płytki - trochę odważne, jak dla mnie.

Ja tymczasy testuję na FeLV znaim je wypuszczę (Rybę też to czeka). Swoich kotów na FeLV nie szczepię. Gdybym szczepiła, to robiłabym to według wskazań weta, a ostatnie info od Jageielskiego jest, że FeLV trzeba szczepić co roku. Być może coś się zmieniło w tym względzie, przy najbliższej okazji spróbuję się dowiedzieć.

Jana, ja sie kierowałam swoja madroscia i szczepilam co poltorej roku, w sumie przez ponad 4 lata
tylko za pierwszym razem 2-krotnie
kotow z bialaczka juz nie mam

a sladow ze sie ktorys zarazil tez nie widze
wiec takie sa moje obserwacje praktyczne

W sobotę usłyszałam od pewnej wetki, że ponoć dorosłe koty, które mają dobrą odporność, nie powinny się zarazić białaczką nawet przebywając z nosicielem. Ponoć bariera paszczowa (w której to są przeciwciała jakieś ogólne) już je chroni - proszę wybaczyć, nie zapamiętałam fachowego słownictwa. I ponoć to Frymus twierdzi. Sprawa jest do zbadania, chociaż chyba nie mam złudzeń :roll:

ja bym nie ryzykowała
szczepieniem fundowałam sobie chociaz brak wyrzutow sumienia

Muszę pozawracać głowy kilku wetom, bo mam już dwa tematy do obgadania:
- zarażanie się białaczką i częstotliwość szczepień
- sterylka polegająca na wycięciu tylko jajników, macica zostaje, ale ponoć nie ma szansy zropieć jak jajników już nie ma, a zabieg jest lepszy od klasycznej ovariohisterektomii :roll:

ale pozostaje ryzyko nowotworu macicy wtedy?

ze sie tak ujawnię

Ryba bossska!

a gdzie słyszałaś o wycinaniu tylko jajników?
ja chyba jednak w tym przypadku zostanę przy starej metodzie wycinania wszystkiego

ariel pisze:a gdzie słyszałaś o wycinaniu tylko jajników?
ja chyba jednak w tym przypadku zostanę przy starej metodzie wycinania wszystkiego

A tutaj viewtopic.php?p=8945748#p8945748

Mnie to zaintrygowało i chcę zasięgnąć języka u kilku wetów, zobaczymy co powiedzą.

Ryba może i bossska, ale dziś mnie ofuczała w wannie

Znowu jej pamięć szwankuje, czy co?

Sib, a Ty co tak z przyczajki? :1luvu:

Coraz bardziej lubimy naszą lokalną wetkę, dziś dostałam maila z pytaniem co u ryb słychać (znaczy - u Rybki i u bojownika, co mi zachorował jakiś czas temu).

Aha, Ryba fascynuje Kanarka, obserwuje ją przez kratkę w drzwiach łazienki. A jakie ma przy tym wielkie oczy

Mama Kanarka jest kochliwa, stale prowokuje Szkrabka, to może i jej synek upatrzył sobie panienkę dla siebie?

Cudna mała jest :1luvu:

I rozumiem, że jak będziesz szukać jej domu to jednym z kryteriów adopcyjnych będzie posiadanie wanny? :mrgreen:

Jana pisze:Muszę pozawracać głowy kilku wetom, bo mam już dwa tematy do obgadania:
- zarażanie się białaczką i częstotliwość szczepień
- sterylka polegająca na wycięciu tylko jajników, macica zostaje, ale ponoć nie ma szansy zropieć jak jajników już nie ma, a zabieg jest lepszy od klasycznej ovariohisterektomii

Jana, jak się dowiesz, to napisz. Ja tez popytam.
W czym ten zabieg jest lepszy? Co mamy tym osiągnąc? Skoro otwieramy brzuch, to po co zostawiac macicę. Czy badania są juz na takim poziomie, że można jednoznacznie stwierdzić, że pozostawienie macicy nie grozi jej zropieniem czy nowotworem. Teoretycznie nowotwór może umiejscwoić się chyba wszędzie.
Dlaczego więc u kobiet po wycięciu jajników a nawet macicy przy pozostawieniu szyjki (tak się praktykuje), jest zagrożenie zrakowacenia szyjki?

Różne są opinie, ja z kolei zetknęłam się (na innym forum) z osobą nachalnie propagującą histerektomię jako jedynie słuszną i zdrową metodę sterylizacji

Ale jakby co, to chętnie się dowiem czegoś nowego - więc napisz tu, jak się czegoś ciekawego dowiesz, pewnie sporo osób będzie zainteresowanych.

Szczęśliwa 9 i 6 tymczasów. NumerJeden [']

Kto przegląda forum