i znów jest gorzej...co jest, już nie było wymiotów, już kicia wydawała się jakby bardziej obecna...a tu znowu po parę razy dziennie zwraca ale nie karmę podawaną strzykawką, nie glukozę choć to wydawałoby się bardziej oczywiste, bo wpychane na siłę ale wodę, którą sama popije...w nocy, dziś nad ranem i w ciągu dnia...w zasadzie sama woda...nic nie rozumiem ile to może trwać???!!!!

Kicia jest znowu jakby wycofana, przymrużone oczy, wolniutki, słabiutki chód...ogon ciągnięty po ziemi...podchodzi do miseczki z wodą i siedzi kilka minut, prawie jakby zapomniała po co przyszła, potem delikatnie, jakby nie miała siły liże wodę ze ścianek, potem znowu posiedzi i idzie do łazienki, leży albo na dywaniku na podłodze albo często w wannie...tak się o nią boje, w zasadzie to boję się iść jutro do pracy...boję się, że...aż strach mówić

...po pracy jadę do lekarza....