MIKI, o pięknych oczach kocurek już w swoim własnym domku:)

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Czw cze 07, 2012 10:00 Re: MIKI, o pięknych oczach kocurek...pojechał do swojego do

spróbujcie dać mu trochę czasu, żeby mógł się oswoić z nowym otoczeniem :ok: w tej chwili może mieć wrażenie że polujecie na niego.
Obrazek Obrazek

ewexoxo

 
Posty: 4108
Od: Nie wrz 12, 2010 10:38

Post » Czw cze 07, 2012 15:15 Re: MIKI, o pięknych oczach kocurek...pojechał do swojego do

ewexoxo pisze:spróbujcie dać mu trochę czasu, żeby mógł się oswoić z nowym otoczeniem :ok: w tej chwili może mieć wrażenie że polujecie na niego.

Tak, Miki narazie musi oswoić się z miejscem, w którym się znalazł, musi poznać odgłosy nowego domu, Wasze głosy. Jest przerażony, bo to wszystko jest dla niego nowe, nieznane, nie wie gdzie jest i nie rozumie, dlaczego się tutaj znalazł. Może to potrwać nawet kilka dni. Najważniejsze żeby miał spokój, pewnie w nocy będzie stopniowo wychodził i zwiedzał pokój.


Tiniak, a jak teraz? Dalej siedzi schowany? Ale nie martwcie się narazie, to jest normalne zachowanie przerażonego kota w nowym miejscu, większość kotów tak się zachowuje na początku. Dobrze że je i załatwia się, to najważniejsze :wink: Nie wyciągajcie go zza tego łóżka, niech tam siedzi, postawić mu tylko blisko tego miejsca kuwetę, żeby widział. Powoli, powoli i sam zacznie wychodzić :ok:
Obrazek

Adoptuj. Nie kupuj.

zuzia96

Avatar użytkownika
 
Posty: 9096
Od: Czw wrz 13, 2007 14:07
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Czw cze 07, 2012 16:17 Re: MIKI, o pięknych oczach kocurek...pojechał do swojego do

tak mikus dalej schowany,siedzi wcisniety w szpare pod lozkiem,maz sie martwi ze nie bedzie umial wyjsc i sie zastanawia czy lozka nie rozkrecac, panike sieje :D On cwaniaczek znalazl sobie takie miejsce ze nie ma szans go samemu wyciagnac

tiniak

 
Posty: 57
Od: Czw lip 28, 2011 18:24
Lokalizacja: Przemyśl

Post » Czw cze 07, 2012 16:26 Re: MIKI, o pięknych oczach kocurek...pojechał do swojego do

moim zdaniem sam sobie da radę i powoli przyzwyczai się tylko to będzie najtrudniejszy okres dla was - żeby nie zwracać na niego zbytniej uwagi. Jeżeli będziecie się zachowywać normalnie, jak każdego dnia to przywyknie, zobaczy, że żadna krzywda mu nie grozi. Jeżeli je i załatwia się to jest dobrze.
Mikuś to kot, który bał się człowieka, może był bity? Będzie bardzo ostrożny w stosunku do was, bo nie wie co może się spodziewać. Czas jest tutaj najlepszym lekarstwem :ok:
Obrazek Obrazek

ewexoxo

 
Posty: 4108
Od: Nie wrz 12, 2010 10:38

Post » Czw cze 07, 2012 16:27 Re: MIKI, o pięknych oczach kocurek...pojechał do swojego do

tiniak pisze:tak mikus dalej schowany,siedzi wcisniety w szpare pod lozkiem,maz sie martwi ze nie bedzie umial wyjsc i sie zastanawia czy lozka nie rozkrecac, panike sieje :D On cwaniaczek znalazl sobie takie miejsce ze nie ma szans go samemu wyciagnac

Nie wyciągajcie go na siłę. On sam powinien wyjść, pewnie w nocy. A to już jest inna szparka niż wcześniej czy siedzi ciągle w tej samej?

A w dzień załatwił się może? On jest sam w tym pokoju? Czy Wy tam też przebywacie, czy wchodzicie tylko chwilami?
Obrazek

Adoptuj. Nie kupuj.

zuzia96

Avatar użytkownika
 
Posty: 9096
Od: Czw wrz 13, 2007 14:07
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Czw cze 07, 2012 16:31 Re: MIKI, o pięknych oczach kocurek...pojechał do swojego do

Miki wreszcie w swoim domu :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
I wieści też są.

Niedługo wyjdzie z zakamarków.
Musi oswoić się z nowymi odgłosami, zapachami i poznać nowych dużych.
Jeżeli je i kuwetę znalazł to nie jest źle.
ObrazekObrazek

dorota13

 
Posty: 2550
Od: Pt maja 09, 2008 12:06
Lokalizacja: mińsk maz.

Post » Czw cze 07, 2012 16:31 Re: MIKI, o pięknych oczach kocurek...pojechał do swojego do

ewexoxo pisze:moim zdaniem sam sobie da radę i powoli przyzwyczai się tylko to będzie najtrudniejszy okres dla was - żeby nie zwracać na niego zbytniej uwagi. Jeżeli będziecie się zachowywać normalnie, jak każdego dnia to przywyknie, zobaczy, że żadna krzywda mu nie grozi. Jeżeli je i załatwia się to jest dobrze.
Mikuś to kot, który bał się człowieka, może był bity? Będzie bardzo ostrożny w stosunku do was, bo nie wie co może się spodziewać. Czas jest tutaj najlepszym lekarstwem :ok:

Dokładnie tak :ok: czas, czas, czas... :ok:
Obrazek

Adoptuj. Nie kupuj.

zuzia96

Avatar użytkownika
 
Posty: 9096
Od: Czw wrz 13, 2007 14:07
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Czw cze 07, 2012 16:34 Re: MIKI, o pięknych oczach kocurek...pojechał do swojego do

No oczywiście nikt go nie wyciąga :wink: Mąż tylko mówi że co to będzie jak on nie będzie umiał wyjsć, bo już na wszelki sprawdzał czy jest szansa mu pomóc i wyciągnać, zrobił rozeznanie jak kanapę rozkręcić. On siedzi ciągle w tej samej, raczej z niej jeszcze nie wychodził bo ani jedzonko nie ruszone, ani nie widzę żeby z kuwety korzystał. Wchodzimy na jakiś czas a później idziemy, może lepiej siedzieć tam cały czas??

tiniak

 
Posty: 57
Od: Czw lip 28, 2011 18:24
Lokalizacja: Przemyśl

Post » Czw cze 07, 2012 16:41 Re: MIKI, o pięknych oczach kocurek...pojechał do swojego do

tiniak pisze:No oczywiście nikt go nie wyciąga :wink: Mąż tylko mówi że co to będzie jak on nie będzie umiał wyjsć, bo już na wszelki sprawdzał czy jest szansa mu pomóc i wyciągnać, zrobił rozeznanie jak kanapę rozkręcić.

:D
tiniak pisze: On siedzi ciągle w tej samej, raczej z niej jeszcze nie wychodził bo ani jedzonko nie ruszone, ani nie widzę żeby z kuwety korzystał. Wchodzimy na jakiś czas a później idziemy, może lepiej siedzieć tam cały czas??

Myślę, że lepiej tak jak robicie. Co jakiś czas zaglądnąć, łagodnie powiedzieć jego imię, coś tam pogadać do niego i spokojnie wyjść. W nocy powinien znowu wyjść do kuwety i pewnie coś zje.

Kciuki nieustające :ok: :ok: :ok: będzie dobrze :ok: :ok:
Obrazek

Adoptuj. Nie kupuj.

zuzia96

Avatar użytkownika
 
Posty: 9096
Od: Czw wrz 13, 2007 14:07
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Czw cze 07, 2012 16:47 Re: MIKI, o pięknych oczach kocurek...pojechał do swojego do

Szkoda mi go strasznie że on taki bidulek wystraszony :( Lilka z pełnym zaciekawieniem siedzi pod drzwiami :wink:

tiniak

 
Posty: 57
Od: Czw lip 28, 2011 18:24
Lokalizacja: Przemyśl

Post » Czw cze 07, 2012 19:21 Re: MIKI, o pięknych oczach kocurek...pojechał do swojego do

Wiem tiniak, że strasznie ciężko jest patrzeć na bidulka, jak siedzi taki przestraszony i wciśniety w kącik. Ale nadzieja jest taka, że to już jego ostatnia zmiana w życiu i jak się w końcu przekona, że to jego prawdziwy dom, to będzie już tylko szczęśliwym kotkiem.
A Lilka w końcu doczeka się kolegi, z którym będzie mogła poszaleć.
Obrazek

Adoptuj. Nie kupuj.

zuzia96

Avatar użytkownika
 
Posty: 9096
Od: Czw wrz 13, 2007 14:07
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Czw cze 07, 2012 21:00 Re: MIKI, o pięknych oczach kocurek...pojechał do swojego do

Mamy mały sukces! Wpuściłam Lili, ona obwąchała zaciekawiona, pogruchała do niego, trochę zdziwiona że kot jest a się nie rusza... Ja usiadłam tak żeby nie było mnie widać :wink: i co? Mikuś zagruchał i po całym dniu wyszedł do niej! Dalej siedział pod łóżkiem ale wyszedł z kryjówki :1luvu: :1luvu: :1luvu: Zaraz się schował ale z zaciekawieniem patrzył, a ona go zaczepiała łapką żeby wyszedł. Teraz chyba za każdym razem jak będę szła do niego to będę Lilkę wpuszczała, może tak będzie mu łatwiej.

tiniak

 
Posty: 57
Od: Czw lip 28, 2011 18:24
Lokalizacja: Przemyśl

Post » Czw cze 07, 2012 21:13 Re: MIKI, o pięknych oczach kocurek...pojechał do swojego do

tiniak pisze:Mamy mały sukces! Wpuściłam Lili, ona obwąchała zaciekawiona, pogruchała do niego, trochę zdziwiona że kot jest a się nie rusza... Ja usiadłam tak żeby nie było mnie widać :wink: i co? Mikuś zagruchał i po całym dniu wyszedł do niej! Dalej siedział pod łóżkiem ale wyszedł z kryjówki :1luvu: :1luvu: :1luvu: Zaraz się schował ale z zaciekawieniem patrzył, a ona go zaczepiała łapką żeby wyszedł. Teraz chyba za każdym razem jak będę szła do niego to będę Lilkę wpuszczała, może tak będzie mu łatwiej.

:1luvu: :1luvu: :1luvu:
No widzisz :ok: u mnie było dokładnie tak samo :1luvu: Jak wszedł za mną Maksiu, to Mikuś wystawił najpierw łepek zza łóżka i gruchał do Maksia, potem wylazł cały. Ja wtedy nawet pisałam, że Miki zachował się tak, jakby pomyślał sobie, że skoro tutaj są koty, to może nie będzie tak źle :wink: On jednak bardzo lubi koty :1luvu:

Bierz Lilcię na te wizyty, może się szybciej Mikuś przekona, że nie ma się czego bać :ok:
Obrazek

Adoptuj. Nie kupuj.

zuzia96

Avatar użytkownika
 
Posty: 9096
Od: Czw wrz 13, 2007 14:07
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Czw cze 07, 2012 21:21 Re: MIKI, o pięknych oczach kocurek...pojechał do swojego do

Cieszę się że Lilka tak dobrze reaguje na niego, mam nadzieję że się jej nie odmieni :roll:

tiniak

 
Posty: 57
Od: Czw lip 28, 2011 18:24
Lokalizacja: Przemyśl

Post » Czw cze 07, 2012 21:27 Re: MIKI, o pięknych oczach kocurek...pojechał do swojego do

tiniak pisze:Cieszę się że Lilka tak dobrze reaguje na niego, mam nadzieję że się jej nie odmieni :roll:

nie odmieni, nie odmieni :D ona lubi koty, Mikuś też lubi koty :D będzie dobrze :ok:

oby tylko te pierwsze najtrudniejsze dla Mikusia dni jakoś przeszły :ok: :ok:

On teraz w nocy powinien wyjść na jedzenie i do kuwety. Jadł coś w ciągu dnia czy nic?
Obrazek

Adoptuj. Nie kupuj.

zuzia96

Avatar użytkownika
 
Posty: 9096
Od: Czw wrz 13, 2007 14:07
Lokalizacja: Rzeszów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 7 gości

cron