ASK@ pisze:A co z tym oczkiem jest nie tak?
Co prawda efekt dopiero widać po jakimś czasie.
Asiu, wiem jak trudno łapać kotki ciężarne.Dylemat okropny.Robiłam to i robię jeśli muszę ale ciężko.Mam taką jedną nie łapalną.Teraz jest w ciąży.Dulczę z łapką i nie wiem czy cieszyć się czy matrtwić ,że ja znów omija.Mam takiego pecha,że jeśli wchodzi to łapka albo zacina się albo nie zamyka.Przez 3 lata nie przeżył ani jeden kociak. Tylko moja Bianka.
Cieszę się,że grzybek zawalczony. Co do kocika co "zaginął" może to jednak kocia nie cięta. I poszł miłości szukać. Koty czasem wtedy giną na 2 tygodnie a nawet wiecej.
Trzymam kciuki za łapanki.
Własnie ta kotka, która teraz prawdopodobnie zaci,ażyła należy do tego gatunku - kotek niełapalnych. Mordujemy się z nią od jakiegoś czasu już.
Może i kocia ale nic nie wskazywało na tożeby jakieś zainteresowanie wzbudzała swoją obecnością wsród "prawdziwych " kotów.
Kciuki potrzebne. Zdjęcia Miśka wkleje