z tej wypowiedzi:
Duszek686 pisze:on najczęściej leje, jak oboje Duzi są w domu lub po wizycie u weta
to wynik stresu jako takiego, a raczej tego stresu "odpuszczania". Leje po wizycie u weta - bał się, już się nie boi, stres odpuszcza - leje. To samo przy obecności ludzi: nie było - albo była tylko jednostka ludzka w liczbie jeden - pojawia się "reszta rodziny" - stres odpuszcza. Ewidentny syndrom kota "opuszczonego" - inaczej nie wiem, jak to nazwać.
Mam wrażenie, że on po prostu sika w momencie, kiedy przekonuje się, że to co w końcu ma - nie zniknęło. Ma dom - zostaje z niego wynoszony do weta - wraca, sika. Ma rodzinę - przez jakiś czas ta rodzina jest niekompletna - kompletuje się - kot sika.
Obróżka na pewno. Feliway - latem, przy otwartych oknach - nie ma sensu. Uspokoicie całą populację dziczków w okolicy

Kalm Aid - to syropek, działa właściwie już po 48 godzinach, karma RC Calm - po około 2 tygodniach. Trzeba Diego uspokoić, on bardzo mocno odczuwa i wręcz "szuka" sytuacji mu niesprzyjających. Jak z dzieckiem. Jedno z Was już wróciło do domu. Wraca drugie -wita się najpierw z kotem, potem ze swoją połówką - najlepiej wylewnie
Że kot sika na miękkie miejsca - nie jest dziwne. Zabezpieczenia chwilowe - o tych dziewczyny już pisały - folia na łóżku, zwinąć chwilowo dywaniki... byle nie przywracać tych zmian na hurra - koty zmian nie lubią. Proponuję - jak już się uspokoi - położyć jeden dywanik i odczekać. Potem drugi, itd.
Folia malarska zajefajnie zabezpiecza łóżko - nie kurzy się
trzymam kciuki

macie naprawdę super kota, tylko musicie go przekonać, że jesteście jego już na zawsze. Że Wy macie jego, a on ma Was. Wiem, że ciężko, ale uda się
