ADOPCJA - jak ją przeprowadzić, by nie żałować?

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pt cze 01, 2012 22:52 Re: ADOPCJA - jak ją przeprowadzić, by nie żałować?

Mogę pomóc w rozmowie. Jestem tlumaczem. Tel. masz na pw, jakby co.

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob cze 02, 2012 10:07 Re: ADOPCJA - jak ją przeprowadzić, by nie żałować?

Adopcja kotka przebiegła szybciej, niż przewidywałam. Spotkałam się z nowymi właścicielami w wyznaczonym miejscu - w sklepie zoologicznym. Poznałam ich, kiedy byli w trakcie kupowania ekwipunku dla kota. Powiedziałam, że jeszcze nie mam kota, że chciałam ich najpierw poznać, że chciałabym zobaczyć ich mieszkanie. Poprosili mnie o pomoc w wybraniu transportera dla kota. Od razu zaznaczyli, że biorą kota na całe życie, i nawet jeśli wyjadą, to wezmą zwierzaki ze sobą. Powiedzieli również, że nie zamierzają mieć dzieci. Chcieli zaopiekować się kotkiem przez weekend, kiedy nie pracują, oswoić go ze sobą przez te dwa dni. Zgodziłam się zatem wrócić do domu z kupionym przez nich transporterkiem i przywieźć im kota jeszcze tego samego dnia. Wzbudzili moje zaufanie, bardzo sympatyczni, skromni, cierpliwi, oddani. Zaprosili mnie do swojego mieszkania, gdzie ujrzałam mnóstwo akcesoriów dla kotów, włączając w to piętrowe domki, legowiska, drapaki i nawet zabawki. Nowi właściciele wypytali o historię wizyt u weterynarza, pokazałam im wszystko w książeczce zdrowia. Byłam zachwycona widząc, jak wiele uczuć okazują zwierzętom, jak biorą je na ręce i całują. Jeszcze nigdy nie widziałam mężczyzny, który tak czule opiekowałby się kotem. Zostawiłam im swoje dane kontaktowe, zaraz skontaktowali się ze mną za pośrednictwem facebooka. Zaproponowali mi, bym w przyszły weekend, pod ich nieobecność, odwiedziła koty. Byli gotowi mi nawet za to zapłacić (!), ale napisałam, że pomagam zwierzętom bezinteresownie. Obiecali ponadto stały kontakt, wysyłanie zdjęć i informacji. Ja obiecałam pomoc, doradzanie w problemach z kotami. Byli zachwyceni nowym kotkiem, cieszyli się że mają rodzinę w komplecie, brata i siostrę. Ich kotka jest wysterylizowana, jest mniej więcej w wieku naszego kocurka. Jest śliczną, pręgowaną, zadbaną buraską, otoczoną wszystkimi potrzebnymi akcesoriami. Koty są niewychodzące, a wszystkie okna w mieszkaniu zawsze zabezpieczone - nie są otwierane na oścież, tylko uchylane. W razie problemów nowi opiekunowie mają możliwość separowania zwierząt przez jakiś czas. Powiedzieli, że będą go spokojnie oswajać, przyzwyczajać do siebie. Uprzedziłam o ewentualnych problemach i sprzeczkach między zwierzętami, poinformowałam o feliwayu i kocimiętce. Myślę jednak, że skoro oba koty są wysterylizowane i młode, powinny się do siebie przyzwyczaić. Najbardziej cieszy mnie fakt, że nowi opiekunowie chcą utrzymywać ze mną kontakt, że zaufali mi na tyle, by zapraszać mnie do siebie, by prosić mnie o zabawienie kotów pod ich nieobecność. Widać, że podjęli świadomą decyzję. Dziś rano napisali mi, że oba koty na razie się ignorują (co moim zdaniem i tak jest lepsze niż ciągły nienawistny warkot mojej starszej kotki), że malutki jeszcze nic nie jadł. Moja siedmioletnia kotka natomiast rano dała nam prawdziwy manifest swej radości, biegając jak szalona po całym mieszkaniu i wydając przyjazne dźwięki. Za parę dni zabieramy do siebie schorowaną babunię - wtedy drugi kot nie miałby już u nas miejsca dla siebie. Wierzę, że nowi opiekunowie zajmą się kotkiem jak należy. Są moim zdaniem godni zaufania, pragną utrzymywać ze mną kontakt, a to wiele dla mnie znaczy.

Anna90

 
Posty: 21
Od: Pt maja 11, 2012 12:53

Post » Sob cze 02, 2012 10:28 Re: ADOPCJA - jak ją przeprowadzić, by nie żałować?

1.Uchylne okna nie są zabezpieczeniem.
Koty potrafią wejść w szczelinę i się powiesić.Jest gdzieś na forum taki film...straszny!
2.A UMOWA adopcyjna????
Wiesz, ludzie jak chcą kota są w stanie zagrać każdą komedię.
A potem ,po pół roku oddać do schronu albo poslac na ulicę.
3.Z dziećmi to bujda- to się zmienia na każdym życiowym kroku.

4....mogą być fajni, wspaniali i pewnie tacy są.
Tylko wiesz: oddałaś i nie masz żadnego narzędzia prawnego,żeby odebrać jakby coś.
Zapewnij ich,że weźmiesz kota gdyby im się coś nie ułożyło.Wiesz tak dla pewności.

Powodzenia...

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob cze 02, 2012 10:42 Re: ADOPCJA - jak ją przeprowadzić, by nie żałować?

Wysłałam im wiadomość, że gdyby coś było nie tak, gdyby mieli problemy, zabiorę kota z powrotem.

Anna90

 
Posty: 21
Od: Pt maja 11, 2012 12:53

Post » Sob cze 02, 2012 10:51 Re: ADOPCJA - jak ją przeprowadzić, by nie żałować?

Szkoda,że bez tej umowy,ale z drugiej strony- ile kotów i psów poprostu przechodzi z rąk do rąk...

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob cze 02, 2012 18:33 Re: ADOPCJA - jak ją przeprowadzić, by nie żałować?

Jest mi naprawdę bardzo przykro z powodu tego kotka, ale nie miałam innego wyjścia, musiałam znaleźć mu dom. Nie byliśmy przygotowani na przyjęcie drugiego kota. Znajomi mojej mamy, którzy wcześniej oferowali jej pomoc i współpracę, którzy zapewniali, że na pewno znajdą kotu dom, zostawili nas w potrzebie i wycofali się z wcześniejszych obietnic, udzielając jedynie nic nieznaczącego, słownego pocieszenia. A mama mówiła, że ma chorą mamę, że nie może wziąć kotka. Kochamy zwierzęta, nie chcieliśmy oddawać go byle komu, a już tym bardziej do schroniska. Cała nasza rodzina szukała nowych, dobrych opiekunów dla kotka. Czas nas naglił, proszę mi wierzyć, że babcia jest bardzo chora. Zrobiliśmy dla kotka wszystko, co mogliśmy. Gdybym miała duży, wolnostojący dom z ogrodem, przyjęłabym wszystkie potrzebujące zwierzęta. Niestety mieszkam w małym mieszkaniu, w starym budownictwie, w centrum miasta. Do tego opiekujemy się niepełnosprawną babcią. To była bardzo trudna sytuacja dla naszej rodziny... :(

Anna90

 
Posty: 21
Od: Pt maja 11, 2012 12:53

Post » Nie cze 03, 2012 15:22 Re: ADOPCJA - jak ją przeprowadzić, by nie żałować?

Trzymam kciuki mocne za małego :ok:
Żadna adopcja nie jest prosta.Zawsze zostają wątpliwości i strach.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56028
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 23 gości