Tak...mam 8 latka, będą z niego koty ,że hej!
Problem polega na tym,że kotów jest znacznie więcej ,niż chetnych do adopcji.
I wiele osób wydaje je za łatwo ,jak tylko pojawi się chętny dom.A potem jest tragedia.
Najgorszym przypadkiem byla na forum Blusia- wzięła ją forumowiczka.Miała 5 lat.Odwiozła do fundacji do jej się sytuacja życiowa zmieniła.Wzięła kota , który nie był w pełni kuwetkowy, miał chore serce i bywał nieco agresywny wobec kociej konkurencji.
Oddała bo: kot nie byl w pełni kuwetkowy, miał chore serce i bywał nieco agresywny wobec kociej konkurencji.
Panna albo była niepiśmienna i nie przeczytała jaka jest kotka ,albo kłamała w żywe oczy a jej deklaracje pro-kocie były bujdą.
Zrobiła kotu nieziemską krzywdę, mam nadzieję,że los to widział i poczyni jakiś ruchy.
A co do wydania do najlepszego domu- jestem za!
Jeśli ktoś biega z kotem po weterynarzach, martwi się każdą kupą, kupuje za grube pieniądze jedzenie specjalistyczne, kocie kosmetyki i płaci za leczenie- to prawo do decyzji komu odda. Nie wiem,ale dzwoniącym zainteresowanym adopcją wydaje się często,że my to robimy zawodowo.Taka praca:wyłapujemy, tunnigujemy...jakiś bliżej nieokreślony ktos nam za to płaci.Pamiętam panią chetną na jamnika (pani z polecenia), która się na mnie wydarła jak powiedziałam,że psa do domu z dwom amstaffami nie dam.Bo amstaffy syna zagryzły kota sąsiadów i on im sądem grozi!
Jak to-nie wydam!?
MAM OBOWIĄZEK wydać.
Z ciekawości zapytałam dlaczego.
Jak to?Bo ona na mnie NAPISZE!
Nie wiem: do premiara, prezydenta, papieża...
Część ludzi uważa,że "my" jesteśmy grupą (zorganizowaną!) jakichś popapranych kobiet, którym w życiu nie wyszło,więc sobie rekompensują swój brak urody, rodziny, normalengo życia ratując koty i psy.
Pamiętam jak w końcu ów powyższy jamnik szedł do domu, do pani profesor syna koleżanki- najlepsza dzielnica, piętro willi z ogrodem...Zawieźliśmy go z Małżem (nie był u nas w DT, psa mieliśmy od chorej śmiertelnie kobiety) i szok: to my TAK wyglądamy??Pracujemy???Jeździmy na wakcje w to samo miejsce co ona i jej mąż???Syn się uczy w dobrej szkole...NIEEEE!!!!SZOK!!!!
Małż wyszedł i śmiał się,że snoby paskudne ale psa na rękach noszą...jamniczarze z krwi i kości.
Ale wielu ludzi tak myśli.
Jak facet co oddał po kilu dniach kota wyadoptowanego z tekstem "to wasz OBOWIĄZEK!".Było na forum ze dwa miesiące temu...