ADOPCJA - jak ją przeprowadzić, by nie żałować?

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pt cze 01, 2012 10:28 ADOPCJA - jak ją przeprowadzić, by nie żałować?

Witam. Od miesiąca szukałam domu dla kocurka. W międzyczasie zakochałam się w nim i najchętniej zostawiłabym go u siebie, ale nie dość, że moja starsza kotka go nienawidzi, traci wigor i apetyt, to jeszcze opiekujemy się bardzo chorą babunią. Dostałam namiar na pewną Panią, zajmującą się adopcjami kotów. Polecono mi ją przez TOZ. Pani obiecała, że w ciągu paru dni spróbuje coś załatwić. Dziś okazało się, że znalazło się młode, amerykańskie narzeczeństwo mieszkające aktualnie w moim mieście. Mają oni już jedną, wysterylizowaną kotkę, załatwioną właśnie przez tą Panią, do której zwróciłam się po pomoc. Dbają o badania i czipowanie zwierzaków. Mieszkają w bloku, kotka nie wychodzi na zewnątrz. Jeśli wrócą do Stanów, to najwcześniej za dwa lata i na pewno wezmą koty ze sobą. Szukali drugiego kota do towarzystwa dla swej kotki. Jako, że nie mam doświadczenia w przeprowadzaniu adopcji, zwracam się do Was z prośbą o pomoc. O co dokładnie wypytać nowych właścicieli? Czy wypada mi prosić ich o możliwość zobaczenia ich mieszkania? Chcieliby zabrać kotka już dzisiaj, czy mam zatem oddać go tak szybko? Znam trochę angielski, ale trudniejsze słowa czy zdania mogłabym sobie zapisać na kartce. Proszę zatem o pomoc.

Anna90

 
Posty: 21
Od: Pt maja 11, 2012 12:53

Post » Pt cze 01, 2012 12:31 Re: ADOPCJA - jak ją przeprowadzić, by nie żałować?

Anna90 - adopcja to przed wszystkim podpisanie umowy adopcyjnej ( tam musi być punkt o kastracji / sterylizacji kota /kotki ) , możesz co jakiś czas dostawać od nich zdjęcia i info o kociaku na maila jeśli sobie zażyczysz, póki będą tu na miejscu możesz też po jakimś czasie ich odwiedzić by zobaczyć jak żyje kotek, w jakich warunkach i czy jest zadbany - będziesz miała wtedy spokojne sumienie.
Zwróc uwagę czy Państwo mają zabezpieczone okna ( osiatkowane) żeby przypadkiem kotu nie stała się krzywda skoro ma być niewychodzący.
Skoro mają Państwo wyjechać za jakiś czas do Stanów muszą być pewni,że nie pozbędą się nagle kotów - i nie zostawią ich na pastwę losu tu w Polsce.
Obrazek

SASZEŃKO NA ZAWSZE BĘDZIESZ W NASZYCH SERCACH [*]

Edytka1984

 
Posty: 13550
Od: Czw cze 17, 2010 19:13
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt cze 01, 2012 12:42 Re: ADOPCJA - jak ją przeprowadzić, by nie żałować?

a nie lepiej jednak poszukać mu samemu domu u kogoś z Polski?
łatwiej się dogadasz
kot zostanie w Polsce

mnie czasami córka przynosi kota któremu koniecznie trzeba pomóc
i potem szukam mu domu

sama pisze ogłoszenia na stronach internetowych i wstawiam zdjęcia, podaje swój mail ewen. numer tel
jak ktoś jest zainteresowany na poważnie kotem - umawiam się z nim na wizytę w jego mieszkaniu
pytam sie wtedy o wszystko co wydaje mi się ważne, jak mam jakąś wątpliwość nie daje kota
jak wszystko jest OK - oddaje kota, ale podpisuje umowę adopcyją, umawiam się na jakieś informacje o kocie (tel albo mailem) i na możliwość pójścia za jakiś czas z wizytą zobaczyć czy kotu dobrze

nie oddawaj im kota bez spotkania się wcześniej w ich mieszkaniu i porozmawiania
taka wizyta nie zobowiązuje cię do oddania kota
zapytaj o wszystko co ważne dla ciebie
potem przemyśl na spokojnie
dowiedz się coś o nich

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28756
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pt cze 01, 2012 12:54 Re: ADOPCJA - jak ją przeprowadzić, by nie żałować?

no i zawsze lepiej jest oddać kota jednej konkretnej osobie
ludzie się rozstają, rozjeżdżają - musi być wiadome kto konkretnie jest odpowiedzialny za kota
oni dzisiaj sa razem, a jutro mogą już nie być
które z nich chce kota?
w Stanach niektórzy pozbawiają koty pazurów; podobno
jaki mają do tego stosunek? warto zapytać

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28756
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pt cze 01, 2012 12:56 Re: ADOPCJA - jak ją przeprowadzić, by nie żałować?

to ten kot viewtopic.php?f=13&t=141943&p=8860190#p8860190?
ogłaszałaś go ze zdjęciami? zrobbiłaś chociaż z 50 ogłoszeń w internecie?
próbowałaś zaprzyjaźnić koty? izolować koty? fermony?

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28756
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pt cze 01, 2012 13:00 Re: ADOPCJA - jak ją przeprowadzić, by nie żałować?

o to wszystko warto zapytać na takiej wizycie http://wroclawskiekoty.com/doc/ankieta_adopcyjna.pdf

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28756
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pt cze 01, 2012 13:11 Re: ADOPCJA - jak ją przeprowadzić, by nie żałować?

Na twoim miejscu smama wszystkim bym sie zajęła.Daje to większą pewność,że wybierzesz najlepszy dom.Wiadomo,niczego nie przewidzisz do końca.
Każda z nas tymczasująca ,zaczynała kiedyś. To trudne zadanie, rozmowy, wybór i wieczna rozterka czy dobrze domek został wybrany...Ale będziesz wiedzieć co z kotem. Podpisana powinna byc umowa adopcyjna .
Tym bardziej to ważne,ze kota kochasz bardzo. Często domki długo utrzymują z nami kontakt.
Nalęży porobić ogłoszenia w necie, ew papierowe i czekać.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56027
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pt cze 01, 2012 13:53 Re: ADOPCJA - jak ją przeprowadzić, by nie żałować?

Ogłoszenia w internecie zamieszczam już od miesiąca, i jak dotąd zgłosiła się tylko jedna rodzina, nieprzygotowana i niedoświadczona, więc nie oddaliśmy im kota. Zależało mi na tym, żeby zajęli się nim ludzie, którzy mają już kota (bo młody bardzo potrzebuje towarzystwa innych kotów), albo przynajmniej doświadczenie w opiece nad nimi. Pytałam wszystkich swoich znajomych, moja mama tak samo. Nikt nam nie pomógł, skończyło się tylko na obietnicach. Mamy taki układ mieszkania, że trudno nam izolować zwierzęta. Opiekujemy się bardzo chorą babcią, która potrzebuje dużo przestrzeni i spokoju. W efekcie młody dostał tymczasowo (pod nieobecność babci) jej pokój do dyspozycji. Jednak nie jest to rozwiązanie długoterminowe. Szukałam pomocy wszędzie, gdzie się tylko dało, ale byłam informowana, że trudno będzie cokolwiek znaleźć dla kotka, bo teraz pojawiają się wiosenne mioty i ludzie wolą brać małe kocięta.

Nasza starsza kotka bardzo źle znosi obecność młodego. Reaguje syczeniem nawet na jego zapach. Jest nerwowa, niespokojna, nie chce jeść, trzeba ją zachęcać nawet do pójścia do kuwety.

Kocurek jest już wykastrowany, zainteresowani państwo mają wysterylizowaną i zaczpiowaną kotkę. Są to dobrzy znajomi syna tej pani, z którą rozmawiałam. Pani powiedziała, że zawsze mogę nawet przez nią zdobyć informacje o tym, jak się czuje zwierzątko.

Oczywiście - najchętniej poczekałabym na jak najlepszy dom dla kota, ale wierzcie mi, mały nie będzie miał się gdzie podziać, kiedy babcia do nas wróci. Martwi mnie również stan mojej kotki, która bardzo cierpi i naprawdę, widać to po niej. Próbowaliśmy zaprzyjaźnić ze sobą zwierzaki, ale kończyło się to tak, że młody zaczynał biegać zadowolony po całym mieszkaniu, a starsza koteczka chowała się przed nim przestraszona. Zauważyłam, że kotka systematycznie wydrapuje sobie na pyszczku krwawy strupek, może to z tych nerwów.

Anna90

 
Posty: 21
Od: Pt maja 11, 2012 12:53

Post » Pt cze 01, 2012 14:08 Re: ADOPCJA - jak ją przeprowadzić, by nie żałować?

Czasem domu szuka się długo.Dobrego domu.Miesiąc to jest nic.Czasem kot siedzi dłużej bo mimo zgłoszeń ludzie nie nadają się na opiekunów. Uważasz,że cedując adocję na innych szybciej znajdzie dom?Może i znajdzie ale czy dobry,pewny i bezpieczny?Czy będziesz wiedzieć co z nim się dzieje dalej?
My wszyscy tymczasujący mamy takie rozterki.A mamy wiecej kotów niż 2. Rodziny,pracę, choroby,finanse...Każdy ma swój bagaż,który niesie.
Ogłaszam kota na 50 portalach "od ręki".Potem doklepuję nowe.Wznawiam,dodaje foty...To ciężki kawałek chleba.Mimo wielu ogłoszeń mam kotkę co siedzi ponad rok u mnie.

Ale to twój kot i twoja decyzja. Idź tam na wizytę, dowiedz się co i jak. Czy wiedzą jakie procedury należy wykonać by koty przetransportować.Czy są przygotowani do tego by koty zabrać,wiedzą jak się za to zabrać. 2 lata to jest nic.Czasem załatwianie papierków dużo czasu zajmuje.A jeśli okaże sie,ze jednak "rozmyślili" się to co zrobią z nimi? Nie musi to być niechcenie ale czasem los płata figle. A kot wtedy ląduje w schronie np jako zbędny balast. Idź i wypytaj o wszystko.Zajrzyj do netu czy sa jakieś info co należy zrobić by kot z rodziną wyjechał. Nie bój się zadawac pytań.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56027
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pt cze 01, 2012 14:24 Re: ADOPCJA - jak ją przeprowadzić, by nie żałować?

Dzwoniłam jeszcze raz do tej pani - powiedziała mi, że to są naprawdę oddani ludzie, przewrażliwieni na punkcie swojej kotki, bo ilekroć coś jej dolega, zaraz dzwonią lub piszą do syna tej pani, by zasięgnąć rady bardziej doświadczonych. Mogę spotkać się z nimi w wyznaczonym miejscu, ale jeszcze bez kota. Porozmawiam z nimi, poproszę, by pokazali mi mieszkanie; zobaczę również, w jakim wieku i w jakim stanie jest ich pierwszy kot. Wypytam o wszystko, co przyjdzie mi do głowy. Przytoczę im smutną historię kiciusia. Nie mamy samochodu: to wystarczający argument, żeby nie wieźć ze sobą kota do sklepu i narażać go na taki stres. Jeśli ci ludzie okażą się godni zaufania i zaproszą mnie do swojego mieszkania, wówczas umówię się z nimi, żeby przyjechali po kotka do mnie.

Anna90

 
Posty: 21
Od: Pt maja 11, 2012 12:53

Post » Pt cze 01, 2012 14:26 Re: ADOPCJA - jak ją przeprowadzić, by nie żałować?

Nie musisz kota wozić. Postawprawę jasno,ze chcesz obejrzeć warunki i pogadać.Pogadaj o wetach,karmach, szczepieniach...I o wyjeździe. Mimo wszystko naległąbym na podpisanie umowy adopcyjnej. Kot w razie czego będzie miał gdzie wrócić.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56027
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pt cze 01, 2012 14:36 Re: ADOPCJA - jak ją przeprowadzić, by nie żałować?

Na dziś na pewno już nie zdążę takiej umowy przygotować, ale mogę poznać tych ludzi, dowiedzieć się czegoś o nich. Nie będzie to dla mnie łatwe, bo jestem dość nieśmiała i nieraz nawet po polsku trudno mi rozmawiać z ludźmi, a co dopiero po angielsku :ryk:
Najchętniej zostawiłabym kotka u siebie, ale cała moja rodzina zdaje sobie sprawę, że jest to niemożliwe. A ta pani, działająca w TOZie, powiedziała mi, że prawdopodobnie nie znajdę lepszego domu dla kota, bo ona coś o tym wie. Chciałabym, żeby miała rację.

Nie będę ryzykować, pojadę dziś bez kota i później napiszę na forum, jakie mam wrażenia z tego spotkania.

Anna90

 
Posty: 21
Od: Pt maja 11, 2012 12:53

Post » Pt cze 01, 2012 19:32 Re: ADOPCJA - jak ją przeprowadzić, by nie żałować?

Prawdopodobnie nie znajdziesz lepszego?Tak powiedziała? A co ona reklamę tego domu uskutecznia? Osoba,która zajmuje się adopcjami nawet nie powinna tak gadać.Bo zawsze szuka się najlepszego. Jeśli taki nie jest to kota nie oddaję. Takie jest moje zdanie.
Trzymam kciuki :ok:
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56027
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pt cze 01, 2012 20:18 Re: ADOPCJA - jak ją przeprowadzić, by nie żałować?

To może być znakomity domek, musisz porozmawiać z nimi i koniecznie odwiedzić. Powiedz, że takie są zasady i już.Dobrą wskazówką będzie to, jak zachowuje się ich kotka, jaki jest jej stan.
To, że kiedyś wyjadą nie musi oznaczać, że pozbędą się kotów.Ludzie w Polsce nie wyjeżdżają, a kotów pozbywają się również, niestety, są zwroty z adopcji.Nie należy przesądzać sprawy.Kieruj się intuicją, z rozmowy, nawet w obcym języku wiele można wywnioskować.Możesz poprosić kogoś, kto zna dobrze angielski, aby poszedł z Tobą.Jeśli się ci Amerykanie nie zgodzą na wizytę przedadopcyjną, to jest to powód do zastanowienia się .
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56178
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pt cze 01, 2012 20:20 Re: ADOPCJA - jak ją przeprowadzić, by nie żałować?

A może ci Amerykanie są fajni i pro-koci??
Daj im szansę!!!

Zapytaj kto jest ich wetem.Jeśli znają imię i nazwisko- nie leczą i nie szczepią przypadkowo.Zapytaj JAKI mają transporter.Jeśli nie mają- to JAK wożą kota do weta?NIE WOŻĄ!I podyskutuj o karmie.Co jest ich zdaniem dobre?Jeśli whiskas i kitket -to sama wiesz.

Hmmm...a może jakiś forumowicz pomoże Ci w tej wizycie przedadopcyjnej???
Skąd jesteś???


I wiesz, ważne jest żeby słuchać co ludzie mówią.Bo wtedy czasem sami się wkopują.Np."mieliśmy kota ale umarł ze starości w wieku 8 lat"(!),"jakoś tak siedziala, widać ,że cierpiała,ale do weta nie zawieźliśmy...a ona zdechła...a nie wyglądała!"
Opieram się na tym co powiedziała mi Neigh, co sama usłyszalam od ludzi kiedy wyadoptowywałam im jamniki.

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ewar i 14 gości