Wiosenna norka u Alienorka - Julinka w DS

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt cze 01, 2012 7:33 Re: Szalona norka u Alienorka

o, rany - smutna historia :(
kciuki za koteczka :ok: :ok: :ok:
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Pt cze 01, 2012 20:16 Re: Szalona norka u Alienorka

Jak to mówią sprawozdawcy sportowi - sytuacja jest dynamiczna. Jednak kocurek nie jest (jeszcze?) u mnie - dali go na założenie cewnika ponowne co go sobie wydłubał. Będzie jeszcze u państwa jakiś czas, ale trudno powiedzieć jak długo. Nalegałam, żeby zaczęli podawać no-spę, bo kotek miał problemy z sikaniem jeszcze przed wypadkiem. Badania w kierunku nerkowym były - nie wiem co wykazały. Tak więc trwam w stanie zawieszenia - zobaczymy co z tego będzie. Mnie fakt, że wlazł do kuwety i pogrzebał w niej (ale się nie załatwił) napawa mimo wszystko optymizmem. Mam nadzieję, że to znaczy że zaczyna czuć potrzebę, choć z bólu jeszcze się nie załatwia.
Doctor Who jest goniony przez resztę kotów za wyjątkiem Fuksa - ten chyba uważa go za zaginionego brata :wink: jako że są do siebie bardzo podobni. Justin coraz mniej dziczy, Frania drze japkę co i rusz (zły wpływ Doctora, który sądząc po gadanem miał wśród przodków miaułkuna), Rukia życzy sobie wyrazów miłości od rana do nocy - wsio normalno jednym słowem.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pon cze 04, 2012 11:04 Re: Szalona norka u Alienorka

W sprawie potrąconego kociaka trzymam rękę na pulsie, a przynajmniej się staram. W sprawie Doctora Who - udało mu się znaleźć dom. Zamieszka ze starszą panią, która go będzie głaskała do woli :D i podsuwała mu smakołyki :lol: . Fuks na akcji adopcjnej boczył się i nie chciał wyjść z transporterka - zupełnie jak nie on, podczas gdy spokojny i nienachalny zwykle Doctor gwiazdorzył 8O , dlatego to Doctor a nie Fuks ma nowy domek.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pon cze 04, 2012 11:06 Re: Szalona norka u Alienorka

super, za nowy domek :ok: :ok: :ok:
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Śro cze 13, 2012 19:32 Re: Szalona norka u Alienorka

Długo nas nie było - razem z Alą byłyśmy w długi weekend w Niepołomicach ( http://tv.niepolomice.eu/69-%C5%9Aredni ... omice.html). Koty miały opiekę i feliwaya w kontakcie, a ponieważ znają Beryl z jej wcześniejszych wizyt u nas, to dały radę. Zresztą Beryl jest kociolubna i wygłaskała prawie wszystkie - ponieważ była w dzień, to Koi zwiała, bo się bała, że oczy myć będą, a Justin co prawda powąchał ją, ale głaskać się nie dał - jak to on. :roll:
Od dobrego tygodnia trwają prace przy instalacji wod-kan na moim osiedlu, dzięki czemu mogę podziwiać Ryżego Kretyna jak się wygrzewa na stosie ziemi gdy jest słońce. Na szczęście boi się hałasu i wyłazi dopiero jak panowie sobie idą.
Malutki koteczek[*], który miał do mnie trafić (po potrąceniu) niestety został uśpiony - panie wetki powiedziały, że nie ma kręgu u nasady ogona więc na pewno mu się nie poprawi i doradziły ostateczne wyjście. Żałuję, że państwo do mnie nie zadzwonili wcześniej - byłam umówiona z inną forumowiczką, że go przejmie jakby co na czas mojej nieobecności i pokaże mi co i jak po powrocie - a oni o tym wiedzieli. Nie molestowałam ich telefonami i smsami codziennie, bo nie chciałam ich do siebie zrażać, ale powiedziałam wyraźnie, że jeśli nie czują się na siłach, będę o kotka walczyć.
Wszystkie domowe kotki OK - przyjęły mój powrót radośnie, ale bez histerii - ot, pojechała, wróciła - fajnie, a teraz może jakieś dodatkowe frykasy? Jako rozłąkowe :mrgreen: . Nakarmiłam, wygłaskałam i wróciłam w kierat...
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Czw cze 14, 2012 5:44 Re: Szalona norka u Alienorka

szkoda koteczka [']

Jak było w Niepołomicach? :)
Mam znajomego który bawi się razem ze swoim koniem w rycerstwo, opowiadał nam o różnych imprezach w których brał udział :P
Niestety straciliśmy z nim kontakt parę lat temu...
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Czw cze 14, 2012 6:30 Re: Szalona norka u Alienorka

W Niepołomicach było świetnie - bawiłam się bosko (Ala też), jadłam przepyszne rzeczy, piłam świetne wyroby własne znajomych ( i swój likier kawowy). Trochę było mało widzów (wiele osób zajarzyło że jest impreza dopiero ostatniego dnia, mimo oplakatowania miasta), ale za rok na pewno będzie ich więcej. Się mogłam wylansić do woli, bo na husyckiej imprezie w Oleśnicy niestety nie dało rady - to była wojenna obozówka, podczas gdy Niepołomice i jesienny Toszek to jedyne w pełni dworskie imprezy o jakich wiem - przynajmniej jeśli chodzi o okres który odtwarzamy, czyli lata 1380-1420. Małą widać na tym filmie jak trzyma tren królowej, ja jestem też widoczna, ale krótko i z większej odległości.
Jeśli wasz znajomy jeździ na Grunwald a chcecie odnowić z nim kontakt, to daj mi jego dane (bractwo, imię i nazwisko) na pw to się dopytam w razie czego. :D To już za miesiąc...
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Czw cze 14, 2012 6:36 Re: Szalona norka u Alienorka

Nie, znajomy już nie jeździ - wyjechał na stałe za granicę.
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Czw cze 21, 2012 18:50 Re: Szalona norka u Alienorka

Nie wiedzieć kiedy minął tydzień. Ostatnie 3 noce w dużej mierze nieprzespane z powodu Frani. Najpierw w nocy z poniedziałku na wtorek bo musiała być na czczo przed sterylką. Jak zamknięta to się darła pod niebiosa, więc schowałam jedzenie i kicię wypuściłam, budząc się i wstając za każdym razem jak coś zaszeleściło, bo się bałam że młoda coś znalazła jednak i wsuwa. We wtorek sterylka, odebrałam na szybko przed zebraniem u Ali w szkole i noc potem prawie nie przespana, bo panna chciała skakać, więc się z nią zamknęłam w łazience i tam spałam na legowisku z kocy. Frania trochę marudziła i łaziła po mnie, więc wyspana nie byłam. Następnej nocy Ala wartowała z kręcipupą w łazience, ja spałam w łóżku, ale za to wszystkie koty kolejno mnie budziły włażąc i sprawdzając czy te nogi do zjedzenia, czy te ręce do głaskania... I wczoraj Ala opowiedziała mi, że miała sen jak to czyściła Julince oko i z wielkiego śpiocha, którego wyciągnęła jej z oka wylazło kociątko, które musiała potem butelką karmić. Ciekawe czy tę noc spędzimy nieco spokojniej, czy też futerka zafundują nam jakieś atrakcje?
A Frania oprócz lekkiego splątania we wtorek, to jakby nie ubranko, chyba by nie zauważyła, że miała sterylkę - łazi, żąda głasków, zabawy i uwagi jak zawsze, oraz próbuje włazić na wysokości. Na szczęście upał i ją hamuje - razem z resztą towarzystwa przesypia całkiem sporo czasu.
I życie toczy się dalej...
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Nie cze 24, 2012 18:38 Re: Szalona norka u Alienorka

Współczuję spania w łazience :lol:
Jak czuje się Frania, doszła do siebie?
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Nie cze 24, 2012 19:30 Re: Szalona norka u Alienorka

Jak pisałam - ledwie zauważyła że coś się działo. Od czwartku wieczór już było jasne że olewamy spanie w łazience - mała przespała część nocy w transporterku, a część na zasłonie ściągniętej na ziemię, tuż przy łóżku.
A spanie w łazience, gdyby nie fakt, że Frania strasznie łaziła po mnie i wymagała uwagi byłoby całkiem fajne - to przecież żaden hardcore. Było miękko i przyjemnie chłodno.
Kociszcza w pełni wykorzystują piękną pogodę - leżakują na balkonie i leniwie przemieszczają się do domu jak im za gorąco. Kotori udało się obluzować siatkę w jednym miejscu, ale zauważyłam w porę - obciążyłam zawinięty nadmiar siatki kamieniami (korzyści z prac wod-kan tuż obok) i straciła tę opcję na dobre. Ona jest uparta i potrafi kombinować niemal niezauważalnie - zdawało się, że leżała i patrzyła na zewnątrz, podczas gdy jednym pazurkiem podważała linkę raz za razem, aż w końcu ją poluzowała na tyle, by się jakoś wydostać. I stać pod balkonem miaucząc i żądając pomocy w powrocie - bo nie ma to jak konsekwencja.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Sob cze 30, 2012 14:40 Re: Szalona norka u Alienorka

Ponieważ miałam wieczorną zmianę i koleżanka mi zachorowała, więc był za... jak się patrzy, nie pisałam, że Franiula pochwalona że taka grzeczna nie wiadomo kiedy, nie wiadomo jak, ale wyzwoliła się z kaftanika i wylizała bardzo porządnie brzuch. Dlatego zdjęcie szwów było dopiero w czwartek - za to w asyście obu Pań wetek :1luvu: , które mimo zachwytów nad małą, nie zdecydowały się jej adoptować 8) . Choć jeszcze chętniej "sprzedałabym" im Julinkę - u niej czujność i wecie oko ważne jest - co prawda jakoś tak raz do roku, ale jednak.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pon lip 02, 2012 9:38 Re: Szalona norka u Alienorka

Alienor pisze:zdawało się, że leżała i patrzyła na zewnątrz, podczas gdy jednym pazurkiem podważała linkę raz za razem, aż w końcu ją poluzowała na tyle, by się jakoś wydostać. I stać pod balkonem miaucząc i żądając pomocy w powrocie - bo nie ma to jak konsekwencja.

Dobrze że nie uciekła gdzieś przerażona :strach:
Mieszkacie na parterze?
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Pon lip 02, 2012 10:31 Re: Szalona norka u Alienorka

Problem w tym, że ona się nie boi - traktuje to jako fajną rozrywkę, Wychodzę, ona sobie leży przyczajona pod drzewkiem, mówię "Kotori do domu" i ona sama się wspina po siatce i znajduje miejsce, którym wlazła. Ja to naprawiam/poprawiam, ale ona wciąż wygrywa w tej grze. Wczoraj się spóźniłam do koleżanki, bo przez godzinę jej szukałam, przekonana, że wykorzystała moje wyjście do łazienki, żeby zwiać. A ona sobie spała w styropianowej budce dla bezdomniaków, którą mam na balkonie (od późnej jesieni odpinam na dole siatkę i podwijam do góry oraz zostawiam na balkonie suche i wodę, bo na moim osiedlu nie wolno budek wystawiać).
Mieszkam na parterze, pod blokiem wielki trawnik i drzewka/krzewy, więc niby w miarę bezpiecznie na pobyt przez 5 minut, ale... Wiesz jak jest.
Czasami mam ochotę przymurować siatkę, ale wtedy będzie problem, jak się zrobi zimno...
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pon lip 02, 2012 11:23 Re: Szalona norka u Alienorka

Dobrze że to parter i że koteczka nie panikuje na zewnątrz :wink:
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 23 gości