W nocy były ganianki, jak to młodzież: Cholernymalypingwin z Ziutkiem brali wiraże

. Burilla nad ranem przyszedł mnie szturchać łapą, o pieszczoty a zmęczony Ziutek wtulił się w moje nogi

. Bandido nieco mniej sfoszony
Ponieważ byłam cały dzień poza domem, poprosiłam Tatę o wizytę kontrolną popołudniu. Wizyta wypadła zadowalająco - Burilla i Rysiek napadli go o głaski (naraz

) a Ziutek skorzystał z okazji i machnął popołudniową drzemkę z ludziem

- został oceniony jako "zabiedzony" i musiałam tłumaczyć, że to 1. szczawik, 2. u mnie od dwóch dni i intensywnie je. Tata lubi duże koty i Burilla bardzo mu przypadł do serca, ale niestety, zbyt mocno obawia się o reakcje rezydentki, żeby ryzykować tymczasowanie

. Przynajmniej Burilla będzie dogłaskany.
Teraz koty dostały saszetki i wcinają. Ziutek prawie razem ze spodkiem

a w międzyczasie dopchnął masłem

.