Nasza kocia rodzinka. Prośba o pomoc dla Lolusia z FIP:(((

Szkoda kici, może trochę za mało czasu miała na aklimatyzację - niestety, ludzie są bardzo niecierpliwi, chcieliby mieć od razu nakolankowego miziaka.
Ja na Twoim miejscu, Aniu, dalej szukałabym kici domku - może z ogrodem, może przy jakiejś stadninie.

Erin pisze:Szkoda kici, może trochę za mało czasu miała na aklimatyzację - niestety, ludzie są bardzo niecierpliwi, chcieliby mieć od razu nakolankowego miziaka.
Ja na Twoim miejscu, Aniu, dalej szukałabym kici domku - może z ogrodem, może przy jakiejś stadninie.

no właśnie, może dom wychodzący (bezpiecznie) byłby dla kici rozwiązaniem

JaEwka pisze:Bo z nami jest tak, że my byśmy chcieli aby każdy kotek miał swój dom. Ale niestety to nie jest możlwie bo po prostu nie każdy kot się przystosuje do życia w mieszkaniu. Ja jestem zdania, że nie ma o na siłę uszczęśliwiać bo możemy wyrządzić więcej krzywdy niż pożytku - ale wiadomo ciężko się pogodzić z tym że kot musi mieszkać na dworze.

podpisuję sie pod Ewą, najważniejsze jest to, co kot woli, a nie zaś co nam sie wydaje, aby wolał

alessandra pisze:
podpisuję sie pod Ewą, najważniejsze jest to, co kot woli, a nie zaś co nam sie wydaje, aby wolał

Po kilku dniach wiadomo na pewno, co kot woli?
Pozwolę sobie tego nie komentować :roll:

Iza, ta kotka tam się nie nadawała, ja to przeczuwałam, (jak wtedy gdy Tusię odwiozłam,) ale ja nie miałam zbytnio wyjścia, bo albo tam albo schron. Teraz już wiem, że kotka parę dni i by się wykończyła, tak samo w schronie, dlatego jej tam nie zawiozłam, a na jej stare ''śmieci'' gdzie ma panią do karmienia, ale nie do miziania i zimą do ciepłego schronienia.

Po drugie,
ja nie mogę brać kotów dorosłych bez opamiętania, bo takie rzadko kiedy są adoptowane.
Mam u siebie takowe i nikogo one nie interesują.
Po trzecie,
nie mogę też brać kolejnych kotów bo muszę myśleć też i swoich, które są już starsze i schorowane, tak jak 10 letnia Bunia, 13 letnia astmatyczka Lusia, białaczkowy Wituś, czy niewidoma Bisia, której stres powoduje problemy z pęcherzem.
Po czwarte,
to najzupełniej w świecie już mnie nie stać na 12-tego dorosłego kota, bo i tak ledwo co daje radę przetrwać.
Nie mam stałej pomocy z żadnej fundacji, a jedynie dobre duszyczki :1luvu:

wspomagają czasem moje tymczasy.

I jeszcze jedno,
biorąc kolejnego bezdomnego kota do siebie, naraziłabym całe moje stado, np. na świerzba chociażby, co już kiedyś miało miejsce i z czym ponad pół roku walczyłam.
To wszystko jest nie takie proste jak by się wydawać mogło, jest oczywiscie mi przykro ale realia są jakie są i muszę w końcu zacząć mysleć o swoich chorych kotach...i o sobie, bo z moim zdrowiem jest na bakier.

Oczywiscie jeżeli ktoś by chciał tą wypuszczoną koteczkę na tymczas to mogę ją odłowić, bo nie liczę na to, że ktoś zechce dać jej domek w ciemno.

Niewidoma Bisia w oczekiwaniu na domek. :roll:

Misia tak samo.

Obrazek

Agatka też.

Obrazek

Tuśka też.

Obrazek

Kaśka nie lepsza.

Obrazek

Aniu, przecież wiem, że do siebie brać nie możesz i nie myślałam o Tobie, tylko tak ogólnie.
Ten dom, w którym kicia była przez kilka dni, okazał się niewypałem, niestety

Ale nie powinnaś się zrażać i szukać kici domu dalej, nawet tymczasu.
Albo jakiegoś bezpiecznego domu wychodzącego. Niech ogłoszenia będą, nic nie tracicie w ten sposób.
A może akurat ktoś się znajdzie - zawsze to jakaś szansa.

A kociaste cudne

Erin pisze:Aniu, przecież wiem, że do siebie brać nie możesz i nie myślałam o Tobie, tylko tak ogólnie.
Ten dom, w którym kicia była przez kilka dni, okazał się niewypałem, niestety
Ale nie powinnaś się zrażać i szukać kici domu dalej, nawet tymczasu.
Albo jakiegoś bezpiecznego domu wychodzącego. Niech ogłoszenia będą, nic nie tracicie w ten sposób.
A może akurat ktoś się znajdzie - zawsze to jakaś szansa.

Iza, kotka nie ma ogłoszeń ale poproszę Gibutkową to może skrobnie jakiś tekst, bo jest w tym nadzwyczaj dobra, to wtedy wykupie ogłoszenia u CatAngel viewtopic.php?f=27&t=117559 chyba, że któraś z cioteczek jej to zafunduje.

Najlepszy byłby dla niej domek wychodzący w bezpiecznej okolicy, ale i domek cierpliwy, bo kotka źle znosi zamkniecie i potrzeba będzie poświecić jej wiele czasu na aklimatyzację. Nie chciałabym aby zginęła gdzieś w nieznanym dla siebie otoczeniu.

NO to trzymam kciuki w takim razie :ok:

Erin pisze:NO to trzymam kciuki w takim razie

Dzięki

Anna61 pisze: Iza, kotka nie ma ogłoszeń ale poproszę Gibutkową to może skrobnie jakiś tekst, bo jest w tym nadzwyczaj dobra, to wtedy wykupie ogłoszenia u CatAngel viewtopic.php?f=27&t=117559 chyba, że któraś z cioteczek jej to zafunduje.

Aniu, jak tylko Gibutkowa coś napisze, to daj znać na pw - z przyjemnością opłacę pakiet ogłoszeń