BYŁO: 7 kociąt JEST: Została Oretka - str. 33 :)

Tak, imiona są, zostałam wierna prozie George'a R. R. Martina

Ale na razie nie zdradzę, jakie to imiona. Koteczki z tymi oczkami nie nadają się do focenia i przedstawiania; jak tylko troszkę wydobrzeją, to będzie oficjalne przedstawienie

Na razie to tajemnica

Z dobrych wieści - kocia mama połknęła antybiotyk bez zająknięcia (podany w makreli :lol:

Jest grzeczniejsza od moich kotów!), a maluszki dały sobie zakroplić oczy. Proszę o kciuki, żeby sie tego cholerstwa szybko pozbyć...

Mam pytanie do doświadczonych kociarzy.
Młode mają skończone 3 tygodnie. Kiedy należy próbować pierwszych pokarmów stałych i w jaki sposób je zachęcić, skoro nadal są tylko u mamy przy cycu?
Co do mamy - mam zero doświadczenia co do laktacji, ale takie pytanie mnie naszło - czy matka przy tylu dzieciach może mieć jakieś zastoje i zapalenie sutka? :oops:

Zupełnie się na tym nie znam, a ona za bardzo po brzuchu to się nie daje macać.. :oops:

Może jednak powinnam jakoś to sprawdzać?

Spytaj MariiD

Pleiades pisze:Kiedy należy próbować pierwszych pokarmów stałych i w jaki sposób je zachęcić, skoro nadal są tylko u mamy przy cycu?

Jak są z matką i ładnie przybierają na wadze i rosną to nie ma co się wychylać przed orkiestrę zbyt wcześnie. Możesz po prostu postawić rozmoczone suche dla kociąt w ich zasięgu. Gotowanego zmielonego kuraka, mielone wołowe mięso. Matka pewnie zacznie jeść, małe zaczną podchodzić z czasem i wtykać ryjki. Potem zaczną próbować.

Pleiades pisze:czy matka przy tylu dzieciach może mieć jakieś zastoje i zapalenie sutka?

Wątpię. Poobserwuj czy kociaki ssą ze wszystkich, zwłaszcza tych dolnych. Jeżeli ssą, to znaczy że ani zapaleń ani zastoi nie ma.

Pleiades pisze:Może jednak powinnam jakoś to sprawdzać?

Jak Ci to poprawi samopoczucie to szybko przeleć jej ręką po brzuchu jak będzie stać.

Jak wszystko tak samo na wyczucie (temperatura i twardość) - jest ok.

Przeleciałam jej po brzuchu dzięki zachętom MariiD :ok:

Kotce się to nie spodobało za bardzo, mam ślady udrapań, ale już wiem, że cycuchy są wysuszone - tzn. czuć tylko wystające sutki - to chyba dobrze?

A kocięta, jak dwoje wetów zaopiniowało - są dobrze odkarmione...
Najbardziej się bałam jakiegoś zapalenia cycka u mamy, ale chyba wszystko jest okej :oops:

Ja naprawdę się na tym nie znam, moje dzieci mam odkarmione butelką :1luvu:

Ten KK to w tej chwili największy nasz problem... Oby to się dało wyleczyć...

To wielkie :ok:

za wyleczenie KK.I czekam z niecierpliwością na zdradzenie tajemnicy...jakie mają imiona.

Pleiades pisze:Kotce się to nie spodobało za bardzo, mam ślady udrapań, ale już wiem, że cycuchy są wysuszone - tzn. czuć tylko wystające sutki - to chyba dobrze?

Było pewnie po karmieniu małych i zessały wszystko do cna. Możesz zacząć stawiać jedzenie w ich zasięgu. To potrwa zanim załapią.

Patrzyłam dzisiaj jak mama karmi maluszki - ssą chyba ze wszystkich cyców, raz z tylnich, raz z przednich - tak jak się ułożą

Więc o sutki kotki na razie się nie martwię :ok:

Okej, a co dawać takim malutkim kociakom do jedzonka? Mam RC Kitten, ale chyba lepiej by było chrupki rozmaczać na papkę? A może zacząć od serka lub mielonego mięska podawanego do pysia na palcu? Każde pomysły mile widziane

Dobre wieści są takie, że dzisiaj, po ponad dobie leczenia, oczka już mają się lepiej - po raz pierwszy rano żadne z kociąt nie miało żadnego sklejonego. Ropa jeszcze leci, ale chociaż patrzeć na świat mogą.
No dobra, na KK też się zupełnie nie znam, ale załóżmy, że wyleczymy tę infekcję bakteryjną oczu. Co dalej? Przecież głównym winowajcą jest zakażenie wirusem, to się jakoś też leczy, czy po prostu kocięta po wyzdrowieniu oczek się szczepi?

Od razu mówiłam, że to kk

Ale jak będą leczone to będzie ok :ok:

No ja nie mogę ufać opiniom niesprawdzonym, ja zaufałam wetowi

No i sie okazało, że źle.... Drugi wet dał mi kropelki i zaczynamy wychodzić na prostą...
Ech :/ Przepraszam, chyba nawaliłam...

Jakie nawaliłam, jakie nawaliłam, poprostu większość bezdomnych kotów niestety choruje na to dziadostwo

Dzisiaj z oczkami już jest naprawdę fajnie. Tylko jednemu kociakowi jeszcze leci ropa. Super, że kropelki pomagają, a mamusia też je antybiotyk bez zająknięcia :ok: