Zulusiu byłeś największą miłością mojego życia...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon maja 28, 2012 14:19 Re: Zulusiu byłeś największą miłością mojego życia...

Tu jest wątek o nerkowcach: viewtopic.php?f=36&t=137181
A tu viewtopic.php?f=36&t=137684 watek o nerkowcach dla początkujących.
Kot może mieć mocznicę z różnych powodów: może miec przewlekłą niewydolność (uznawana za nieuleczalną, ale na forum są koty, które mają PNN od 7 lat i żyją), może byc ostra (w wyniku zatrucia czy infekcji ukł. moczowego), daje się wyleczyć, ale potrzebna jest właściwa diagnoza i dobrane leki), może też byc na tle autoimmunologicznym czy innym. Zależnie od przyczyny ustawia się leczenie
Przede wszystkim potrzebna jest solidna diagnoza, na podanych wątkach jest o diagnozie i leczeniu
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16131
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Pon maja 28, 2012 14:22 Re: Zulusiu byłeś największą miłością mojego życia...

taizu pisze:Azodyl ludzie sprowadzają (nieoficjalnie) z USA. Latem jest to trudne, bo on musi być cały czas silnie schłodzony, w lodówce. W sprawach nerkowych polecam wątki z podforum "koty nerkowe i cukrzycowe", szukanie azodylu też tam się trafia. Co do polecanych wetów od spraw nerkowych, to zależy, z jakiego miasta jest kot.
Co do azodylu, uważany jest za lek bardzo pomocny w pnn, ale nie lek czyniący cuda. A czy kot był zdiagnozowany, że to niewydolność przewlekła, a nie ostra, którą dałoby się wyleczyć?


Dziękuję Taizu :1luvu:
Nic nie wiem, poza tym mailem, którego zacytowałam.
Napisałam tej dziewczynie, żeby zajrzała do nas na Forum, przejrzała wątki nerkowców, a i sama założyła wątek, gdzie pewnie otrzyma fachowe porady, a może uda się też znaleźć ten lek.
A jeśli chodzi o weta, to podejrzewam, że dziewczyna jest z Poznania, bo napisała, żeby wet najlepiej był z Poznania, ale napisała też, że może dojechać do innych miast.

Dzięki Dziewczyny :1luvu:
Jesteście nieocenione :1luvu:
Już piszę do niej maila z tymi linkami :)
Przypadek jest tylko batem, którego przeznaczenie używa do popędzenia tego, co i tak nieuchronne...

Hakita

 
Posty: 1348
Od: Pt lut 09, 2007 13:00
Lokalizacja: Kiekrz k/Poznania

Post » Pon maja 28, 2012 16:05 Re: Zulusiu byłeś największą miłością mojego życia...

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon maja 28, 2012 17:02 Re: Zulusiu byłeś największą miłością mojego życia...

felin pisze:http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=142364


Felin uduszę Cię... :twisted: :mrgreen:
I co ja mam teraz zrobić...?!
Cudo, no po prostu cudo! :1luvu:
I te łapy takie Zulusowe, to spojrzenie...
Boże mój... :cry:
Przypadek jest tylko batem, którego przeznaczenie używa do popędzenia tego, co i tak nieuchronne...

Hakita

 
Posty: 1348
Od: Pt lut 09, 2007 13:00
Lokalizacja: Kiekrz k/Poznania

Post » Pon maja 28, 2012 19:35 Re: Zulusiu byłeś największą miłością mojego życia...

Zacytuję:"Przypadek jest tylko batem, którego przeznaczenie używa do popędzenia tego, co i tak nieuchronne..." :wink:
Wierzę, że zrobisz to co najlepsze :ok: :ok: :ok:

Mi los nie podsunąl takiego prezentu...
Ostatnio edytowano Pon maja 28, 2012 22:28 przez felin, łącznie edytowano 1 raz

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon maja 28, 2012 20:06 Re: Zulusiu byłeś największą miłością mojego życia...

No Ty Spryciaro kochana, tak mnie tutaj podchodzić :mrgreen:
Co ja mam zrobić, gdyby to ode mnie zależało...
Obawiam się, że jakiekolwiek próby rozmowy o nowym lokatorze skończą się kolejną kłótnią, ale co mi tam, spróbuję...

A co, kiedy za kilka miesięcy wyląduję na ulicy, przygarnie mnie któraś Cioteczka? :mrgreen:

Ech, najgorsze jest to, że ostatnio mam jakieś sygnały, tzn. takie jakieś Zulusowe... 8O
Nie wiem, czy mi się coś zdaje, czy ja już wariuję, ale wczoraj kiedy byłam na ogródku, to nagle usłyszałam takie zawodzenie, tylko Zulus tak robił... Rzuciłam się do szukania, skąd to i co się okazało? Że to śliczny ptaszek, jeszcze takiego u nas nie widziałam, popatrzył na mnie, znów tak specyficznie zaśpiewał i odleciał...
Dzisiaj jak wracałam z pracy, to niedaleko naszego terenu patrzę, a tam biegnie taki kot jak Zulus!
Natychmiast się zatrzymałam, wybiegłam, wołam, a on miaucząc biegnie do mnie i zaczyna się wcierać:1luvu:
Bardzo podobny, tyle, że to była kotka i właśnie chyba preparatem na kleszcze zakroplona, bo kark mokry, a i kastrowana, bo brzusio po piachu ciągnęła :ryk:
Pogadałyśmy trochę i pojechałam, bo wszystko wskazywało, że to kotka z okolicznych domków.
Ale z daleka byłam przekonana, że to Zulus, też miała takie białe skarpetki i pręgi na futerku...
Teraz Ty Felin podsyłasz mi takie cudo i on taki podobny...
Tak więc, nie wiem czy ja wariuję już powoli, czy to faktycznie jakieś znaki...
Wróciłam więc z pracy i poszłam do...Zuluska...
Porozmawialiśmy i poprosiłam go o pomoc...

W sumie, to mam teraz doła...
Przypadek jest tylko batem, którego przeznaczenie używa do popędzenia tego, co i tak nieuchronne...

Hakita

 
Posty: 1348
Od: Pt lut 09, 2007 13:00
Lokalizacja: Kiekrz k/Poznania

Post » Pon maja 28, 2012 20:14 Re: Zulusiu byłeś największą miłością mojego życia...

a ja myślę ,że musisz odnaleźć Zuluska w innym futrze
Obrazek...Obrazek

ruda32

 
Posty: 8706
Od: Pt maja 21, 2010 21:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pon maja 28, 2012 20:15 Re: Zulusiu byłeś największą miłością mojego życia...

ruda32 pisze:a ja myślę ,że musisz odnaleźć Zuluska w innym futrze


Tak...
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67147
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pon maja 28, 2012 20:18 Re: Zulusiu byłeś największą miłością mojego życia...

Aniu, w razie czego przygarnę Cię. Nie martw się :)
Wiatrusia [*] 27.09.2012 r. Kacperek [*] 02.12.2016 r.
Filemonek [*] 31.03.2017 r.

EVA2406

Avatar użytkownika
 
Posty: 7549
Od: Pt lip 27, 2007 13:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon maja 28, 2012 20:19 Re: Zulusiu byłeś największą miłością mojego życia...

EVA2406 pisze:Aniu, w razie czego przygarnę Cię. Nie martw się :)

liczyłam na to po cichu :ryk:
Aniu zaryzykujesz ?
Obrazek...Obrazek

ruda32

 
Posty: 8706
Od: Pt maja 21, 2010 21:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pon maja 28, 2012 20:28 Re: Zulusiu byłeś największą miłością mojego życia...

Hahahahaa :ryk: :ryk: :ryk:
Czekały, czekały, aż wyczekały chętną do adopcji ciotki z Poznania :mrgreen: :twisted:

Jak rozumiem, to ja po prostu powinnam według Was brać kota i koniec kropka :?: :mrgreen:
Matko jedyna, ale co ja ma zrobić, żeby Brata zmusić?!
Przypadek jest tylko batem, którego przeznaczenie używa do popędzenia tego, co i tak nieuchronne...

Hakita

 
Posty: 1348
Od: Pt lut 09, 2007 13:00
Lokalizacja: Kiekrz k/Poznania

Post » Pon maja 28, 2012 20:29 Re: Zulusiu byłeś największą miłością mojego życia...

Hakita pisze:Hahahahaa :ryk: :ryk: :ryk:
Czekały, czekały, aż wyczekały chętną do adopcji ciotki z Poznania :mrgreen: :twisted:

Jak rozumiem, to ja po prostu powinnam według Was brać kota i koniec kropka :?: :mrgreen:
Matko jedyna, ale co ja ma zrobić, żeby Brata zmusić?!

nie masz brać kota na siłę masz brać kota jak czujesz ,że to ten właśnie co ukoi Twoje serce, w którym odnajdziesz duszę Zuluska
Obrazek...Obrazek

ruda32

 
Posty: 8706
Od: Pt maja 21, 2010 21:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pon maja 28, 2012 20:30 Re: Zulusiu byłeś największą miłością mojego życia...

Wytłumaczyć mu z polskiego na nasze, że bez kota nie ma życia.
Wiatrusia [*] 27.09.2012 r. Kacperek [*] 02.12.2016 r.
Filemonek [*] 31.03.2017 r.

EVA2406

Avatar użytkownika
 
Posty: 7549
Od: Pt lip 27, 2007 13:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon maja 28, 2012 20:32 Re: Zulusiu byłeś największą miłością mojego życia...

EVA2406 pisze:Wytłumaczyć mu z polskiego na nasze, że bez kota nie ma życia.

kot jak powietrze-niezbędny
Obrazek...Obrazek

ruda32

 
Posty: 8706
Od: Pt maja 21, 2010 21:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pon maja 28, 2012 20:35 Re: Zulusiu byłeś największą miłością mojego życia...

ruda32 pisze:nie masz brać kota na siłę masz brać kota jak czujesz ,że to ten właśnie co ukoi Twoje serce, w którym odnajdziesz duszę Zuluska


Wiem, wszystko wiem...
Chciałam tylko tak żartobliwie ukrócić :wink:

A skąd ja mam to wiedzieć, że to ten...?
Wiem...
...że chcę...
...że potrzebuję...
...że chciałabym pomóc...

Przez to, że Zulusek w połowie był MCO, to mam do nich słabość...
Oczywiste, tak jak do owczarków niemieckich, bo miałam kiedyś najcudowniejszego Nerusia...
Mam słabość do pręgusków i białych skarpetek, bo to Zuluskowe...

No, a ten Mały też taki właśnie podobny, więc w pewnym sensie mam słabość...
Ech..............................
Przypadek jest tylko batem, którego przeznaczenie używa do popędzenia tego, co i tak nieuchronne...

Hakita

 
Posty: 1348
Od: Pt lut 09, 2007 13:00
Lokalizacja: Kiekrz k/Poznania

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Kankan, Lifter i 17 gości