Fasolki wątek optymistyczno-pokojowy. Fasol po operacji

A ja ciągle mam wizję sapera sięgającego do pakunku i... wyciągającego drapaczkę do pleców
:ryk:

Jak boniedydy nie wiem, co im strzeliło do głowy, to chyba przez to Euro... :ryk:

Co to ja chciałam... już wiem (w punktach będzie):
- piesek, którego w piątek wyekspediowałam do schroniska, żyje. Ma się dość dobrze, jak na swój wiek - 16 lat - jego właściciele zabrali go następnego dnia. Być może rzeczywiście brał udział w wypadku samochodowym,
- państwo rodzice (sąsiedzi) przyszli do mnie dziś rano z przeprosinami za imprezę syna. I cukierkami na przeprosiny. Załamani, powiedzieli, że to było straszne, że było o wiele więcej ludzi, niż planowano, wiedzą, że impreza toczyła się również na zewnątrz mieszkania, że było potwornie głośno.
Tak więc wszystko dobrze się skończyło i wciąż się lubimy oraz szanujemy. Też byłam załamana, powiedziałam, że wczoraj nie mogłam znaleźć sobie miejsca, bo było mi przykro ze względu na Nich. A na dokładkę dziś rano pan wychodził z psem, kiedy akurat przemawiałam do kota bezdomnego i nie zauważyłam pana. I było mi strasznie głupio, bo co byście sobie pomyślały na taki widok i co pomyślał pan :oops:

duża

bagheera pisze:Jak boniedydy nie wiem, co im strzeliło do głowy, to chyba przez to Euro...

A to na pewno przez euro. Założę się :ok:

Terrorysta drapaczkowy :ok:

MalgWroclaw pisze:Tak więc wszystko dobrze się skończyło i wciąż się lubimy oraz szanujemy. Też byłam załamana, powiedziałam, że wczoraj nie mogłam znaleźć sobie miejsca, bo było mi przykro ze względu na Nich. A na dokładkę dziś rano pan wychodził z psem, kiedy akurat przemawiałam do kota bezdomnego i nie zauważyłam pana. I było mi strasznie głupio, bo co byście sobie pomyślały na taki widok i co pomyślał pan
duża

Pan ma psa, wiec jest normalny :ok:

Historia z drapaczką świetna :ryk:

to do każdej paczki bez adresata mozna teraz wezwac saperów i nie trzeba za to płacic?

Dorota pisze:
MalgWroclaw pisze:Tak więc wszystko dobrze się skończyło i wciąż się lubimy oraz szanujemy. Też byłam załamana, powiedziałam, że wczoraj nie mogłam znaleźć sobie miejsca, bo było mi przykro ze względu na Nich. A na dokładkę dziś rano pan wychodził z psem, kiedy akurat przemawiałam do kota bezdomnego i nie zauważyłam pana. I było mi strasznie głupio, bo co byście sobie pomyślały na taki widok i co pomyślał pan
duża

Pan ma psa, wiec jest normalny

Pan ma psa ,wiec sam do niego tez mowi :lol:

Spokojnie -najwyzej sie usmiechnal :lol:

anulka111 pisze:
Dorota pisze:
MalgWroclaw pisze:Tak więc wszystko dobrze się skończyło i wciąż się lubimy oraz szanujemy. Też byłam załamana, powiedziałam, że wczoraj nie mogłam znaleźć sobie miejsca, bo było mi przykro ze względu na Nich. A na dokładkę dziś rano pan wychodził z psem, kiedy akurat przemawiałam do kota bezdomnego i nie zauważyłam pana. I było mi strasznie głupio, bo co byście sobie pomyślały na taki widok i co pomyślał pan
duża

Pan ma psa, wiec jest normalny

Pan ma psa ,wiec sam do niego tez mowi Spokojnie -najwyzej sie usmiechnal

Tak!

Zawiozła mnie do gabinetu

znowu. Właśnie niedawno wróciłyśmy. Dostałam zastrzyk, oprysk i jeszcze takie coś na skórkę, że mam teraz tłustą.
I jeszcze była Ciocia Mateosia.
Fasolka

Ciocia mateosia twierdzi, że Fasol lepiej się ma. Pan doktor też tak twierdzi. 9 czerwca mamy się znów tam stawić.
duża

Super wiesci wreszcie cos dziala :ok:

Gratulacje

Bardzo się cieszę, że jest lepiej :ok:

Pan doktor chciał mi założyć kołnierz. Pamiętacie, jak chodziłam w chomącie i jaka byłam nieszczęśliwa? Duża powiedziała, że tak było i nie dostałam kołnierza.
Fasolka

widzisz Fasolko :roll:

Duża stanęła w Twojej obronie :mrgreen:

Buba kochająca Dużą

dinzoo pisze:widzisz Fasolko Duża stanęła w Twojej obronie
Buba kochająca Dużą

Dziękuję Ci, Bubuniu
bardzo wzruszona duża

Fasolki wątek optymistyczno-pokojowy. Fasol po operacji

Kto przegląda forum