Boluś ze śmietnika. Kupię krowę w trybie PILNYM!! ;)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie maja 27, 2012 22:03 Re: Boluś ze śmietnika. Nowe foty pycholka, str. 87

Brawa dla męża :piwa: ...

No bo skoro chłop coś zauważył to już duży sukces :ok: .

bonsai88

 
Posty: 282
Od: Czw kwi 26, 2012 20:11

Post » Nie maja 27, 2012 22:10 Re: Boluś ze śmietnika. Nowe foty pycholka, str. 87

Bolusiu . OLABOGA , teraz s**** już normalnie :ok:

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16666
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie maja 27, 2012 22:16 Re: Boluś ze śmietnika. Nowe foty pycholka, str. 87

Aniada pisze:Kochani, doceniam troskę, naprawdę, ale byłabym wdzięczna, gdyby posty niektórych osób (znamienne - że "wpadają" te osoby tylko wówczas, gdy coś idzie nie tak) nie sugerowały mi, że mam wziąć sznur i się wieszać, bo nic się nie da zrobić.
Żałobny ton, darcie szat w niczym nie pomaga, zwłaszcza, gdy nie jest poparte żadną konstruktywną poradą.

ja przeprąciam, że tak wpadam jak tynk z sufitu w temat, ale mam właśnie a propos uwagę.
Gwoli ścisłości, nie czepiam się tych porad odnośnie przeczyszczenia Kotecka, tylko tak mi się przypomniało - na początku, jeszcze zanim z kociątkami zaczęło być źle, pojawiały się tu głosy typu "uśpić i po sprawie" - zastanawiające, że gdy rozpoczęła się batalia o życie maluszków, te same osoby nie udzielały się już w żaden sposób.. Tak jakby jedynym polem do manewru dla nich było namawianie do uśpienia, ale już ratowanie... tu już nic nie było do powiedzenia..
Jakieś to takie... niesmaczne.
bonsai88 pisze:Brawa dla męża :piwa: ...

No bo skoro chłop coś zauważył to już duży sukces :ok: .

hmm, w końcu to właśnie ów "chłop" zauważył i usłyszał kocięta, więc nie jest z nim tak źle ;>

A poza tym, niech się święci Bolka Kupa, OLABOGA - zdolna d...pa!!! :mrgreen:
KotkaWodna
 

Post » Nie maja 27, 2012 22:23 Re: Boluś ze śmietnika. Nowe foty pycholka, str. 87

KotkaWodna pisze:na początku, jeszcze zanim z kociątkami zaczęło być źle, pojawiały się tu głosy typu "uśpić i po sprawie" - zastanawiające, że gdy rozpoczęła się batalia o życie maluszków, te same osoby nie udzielały się już w żaden sposób.. Tak jakby jedynym polem do manewru dla nich było namawianie do uśpienia, ale już ratowanie... tu już nic nie było do powiedzenia..

Bo nie ma. Co może mieć w tej kwestii do powiedzenia osoba, która chce jechać z Częstochowy pod Poznań tylko po to, żeby w ramach "pomocy" uśpić kocięta? :twisted:

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie maja 27, 2012 22:44 Re: Boluś ze śmietnika. Nowe foty pycholka, str. 87

Felin, Koteczko, proszę, nie zaczynajmy.
Ja się żadnych P O R A D nie czepiam, o ile rzeczywiście są poradami. Najwyżej pewnych nie zastosuję lub zastosuję później, gdy kociak będzie starszy, a problem się pojawi. Ale wdzięczna jestem i szczęśliwa, że tyle osób interesuje się jego losem. I dziękuję całym serduchem. Część osób jest z nami stale, godzina po godzinie, a niektórzy zaglądają od czasu do czasu i ZAWSZE niosą konkret. Im też wielkie dzięki. Nie dałabym rady bez tego wątku i tych konkretów. Gdyby nie Ana, Bolek nie dostałby pewnie laktulosy i nie wiadomo, ile jeszcze trwałaby ta zabawa. Gdyby nie posty na priv pojechałabym na lewatywę (zbędna), gdyby nie Beliowen - wpadłabym w dół wielkości Rowu Mariańskiego. Długo można by mnożyć.
Dziękuję za mnóstwo żartów, zabawy, uśmiechu. Za "łiskacza" i za "s*j, Bolusiu". To wszystko sprawia, że mniej się denerwuję. Kocham tego kociaka i zależy mi, żeby przeżył. Dlatego wszelkie podtrzymywanie na duchu jest nieocenione.

W mojej porannej krytyce chodziło mi o to, że gdy coś jest niehalo, niektórzy wyskakują niczym diabeł z pudełka, by ... przygnębić. Żadnego innego celu ich wypowiedzi nie mają. No bo co mi da informacja, że tyyyyyle kociąt umiera we wczesnym wieku plus sugestia, że i mojego nie da się uratować? Jaki to ma cel? Mam się zmartwić? Wkurzyć? No dobrze. Wkurzyłam się. Nie zmartwiłam, bo martwią mnie tylko informacje rzetelne i sprawdzone. Ale się wkurzyłam, bo rzecz cała przypomina przekupkowe gadanie o tym, że "a moja znajoma to miała dokładniuteńko to samo i - pani kochana - pożyła dwa dni!"
Mam wrażenie, że kilka osób obserwuje ten wątek i czeka na moje potknięcie. I ono może się zdarzyć, bo ja nie posiadam odpowiedniej wiedzy. Usunę seplenienie, ale nie zaordynuję leku. Jeśli to potknięcie się zdarzy, to co? Te osoby będą lepiej spały, czy jak? Proszę pamiętać, że satysfakcja wówczas zaistnieje, ale będzie iście... kołtuńska.


Ale na razie - dobrze jest. Boluś kocha swoją nianię. Trochę się bałam, że ją zabrudzi kupalem i zabrałam, dając mu rękawice. I płakał. Nie chciał spać. Dopiero jak dostał swego misia (zwanego przez Hańkę "owcą" ;) ), to wtulił się w pół sekundy i zasnął. Widać lepiej mamę przypomina.
O zabrudzenie nie musiałam się bać, bo biegunki jako takiej nie ma. Chłopak znów dużo zjadł. Przed jedzeniem a po odsikaniu zważyłam go i nadal waży (nawet po wypróżnieniu) 210-220.
Zbliżamy się do rozmiarów kostki masła! :mrgreen:
Aniada
 

Post » Nie maja 27, 2012 22:48 Re: Boluś ze śmietnika. Nowe foty pycholka, str. 87

Aniada pisze:Zbliżamy się do rozmiarów kostki masła! :mrgreen:

Przedwojennej, Aniada, przedwojennej. :D
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39398
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Nie maja 27, 2012 22:49 Re: Boluś ze śmietnika. Nowe foty pycholka, str. 87

MariaD pisze:
Aniada pisze:Zbliżamy się do rozmiarów kostki masła! :mrgreen:

Przedwojennej, Aniada, przedwojennej. :D


Powinnam napisać: margaryny. Zajączkuje już mi się ta przedwojenna i powojenna historia miar i wag produktów spożywczych. :lol:
Aniada
 

Post » Nie maja 27, 2012 23:01 Re: Boluś ze śmietnika. Nowe foty pycholka, str. 87

Cholera, wypraszam sobie przedwojenną! Osobiście pamiętam kostkę masła o wadze 250 g [miałam 6 lat i po raz pierwszy robiłam SAMA ciasto - zapadło w główkę :lol: ], a sprzed wojny nie pochodzę.... chyba, że w ciągu ostatnich 25 lat mieliśmy jakieś wojny, a mi się po prostu zapomniało :twisted: .

Po za tym żaden Boluś przedwojenny - on całowicie, maksymalnie, prawie ćwirćkilowo teraźniejszy jest :mrgreen: . OLABOGA 8) .

bonsai88

 
Posty: 282
Od: Czw kwi 26, 2012 20:11

Post » Nie maja 27, 2012 23:07 Re: Boluś ze śmietnika. Nowe foty pycholka, str. 87

bonsai88 pisze:Cholera, wypraszam sobie przedwojenną! Osobiście pamiętam kostkę masła o wadze 250 g [miałam 6 lat i po raz pierwszy robiłam SAMA ciasto - zapadło w główkę :lol: ], a sprzed wojny nie pochodzę.... chyba, że w ciągu ostatnich 25 lat mieliśmy jakieś wojny, a mi się po prostu zapomniało :twisted: .


Bonsai, jak by Ci tu... delikatnie...? Sama dopuszczasz możliwość, że z Twoją pamięcią może być cosik nie tak. :lol:

A tak serio - jam niewiele starsza od Ciebie i również pamiętam kostki masła o wadze 250 g. Żeby nie było: przyszłam na ten łez padół grubo po wojnie. :lol:

Idę spać. Nadal o zainicjowaniu przeżyć literackich u dziecka wiem bardzo niewiele.
Za to udało mi się zainicjować po długim zatwardzeniu kupę u kociaka i to jest dopiero szczęśliwy fakt! :mrgreen:
Aniada
 

Post » Nie maja 27, 2012 23:26 Re: Boluś ze śmietnika. Nowe foty pycholka, str. 87

Ładnie przybiera
będzie z niego kot nad koty :kotek:
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Nie maja 27, 2012 23:38 Re: Boluś ze śmietnika. Nowe foty pycholka, str. 87

Na tym obrazku kociak w wieku Bolusia już zaczyna się bawić.

http://www.mia.kreativadesign.net/images/2weeks2.jpg
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15263
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Pon maja 28, 2012 6:07 Re: Boluś ze śmietnika. Nowe foty pycholka, str. 87

Boluś też! Ale nie piłeczką. Boluś zaczyna chwytać (coś jakby "polować") na nasze palce i... swoje tylne łapki. Wydaje się być wielce zaskoczony, że takie coś (te łapki) lata nad nim, gdy on leży na pleckach. Boluś uwielbia bowiem leżeć na pleckach, brzuszkiem do góry. Zaczyna też odkrywać zalety bycia drapanym pod bródką, a dziś złapałam go rankiem na próbach wykonywania nieudolnej toalety...

Popuszczanie ustało. Ufff...
Aniada
 

Post » Pon maja 28, 2012 6:14 Re: Boluś ze śmietnika. Nowe foty pycholka, str. 87

Olaboga! :D :ok:
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67147
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pon maja 28, 2012 6:28 Re: Boluś ze śmietnika. Nowe foty pycholka, str. 87

Olaboga! Jak się dziś macie?

Aniada, tymi dołującymi się nie przejmuj.
Jest coś takiego jak ignory :wink:
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Pon maja 28, 2012 7:13 Re: Boluś ze śmietnika. Nowe foty pycholka, str. 87

Podczytuję.
Miałam kiedyś okazję śledzić wychowanie kociaków od dwudniowych kociąt, ale miałam kotkę karmiącą, więc było o niebo łatwiej. Trzymam kciuki za Bolusia.
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 74 gości