meksykanka pisze:Ja tam niby robię te notki ale ostatnie szare komórki jeszcze się ganiają i jakieś myśli powoli (z naciskiem na POWOLI) się formują...
Macież Panie rację, krucafuks...
Koniec sezonu ochronnego dla Żubrów.
To ja już prawie nie oddycham i brawo bije, że żubr koopę zrobił, ładnie beknął i... krzywo się opluł... (ale przecież miał dotrzeć Żubr w depresji co nic nie jadł przez 3 dni i na nic nie reagował)...
a on mnie takie coś... zeżreć mnie żywcem chciał za głupi sznurek![]()
Koniec nadskakiwania. Chce się głaskać? To niech se przyjdzie... ale nie na klawiaturę.
Nie wiem jak mi wyjdą te założenia, ale na pewno koniec płaczów nad biednym Żubrem sierotką .
Nie mamy telewizora, zatem nie rządzi ten kto ma pilota... ale ten kto ma michę...
Dobra, dobra... ale się wymądrzam... teraz niby taka bojowa jestem?
Się zobaczy jak wyjdzie... ale nie może człowiek zaprzeczyć, że mądrze gadają.
jak wyjdzie tak wyjdzie:-) najwazniejsze to trzymać się linii właściwej. Ot co.