Tak jak obiecałam relacja z domku-niestety bez zdjęć:
Kocurek już świetnie dogadany z rezydentami-chyba ze względu na temperature chetniej siedzi w wolierze(jest zadaszona) niż w domu,ale na jedzonko się nie spóźnia

,ma troszkę podstrzyżone futerko na boczkach i grzbiecie-żeby chłodniej w upały mu było.
Przez pierwsze 2-3 dni miał focha-nie chciał jeść,nie dał się głaskać,ale szybko mu przeszło,głaskać się daje,nosić na rękach też,nie lubi siedzieć na kolanach za dużo ma do zobaczenia
Myśle ,że dobrze zrobiłam dając go do domu z wolierami, a nie do mieszkania-chyba za bardzo by tęsknił za wychodzeniem na dwór.Na razie namawiam Państwa na kolejnego kota

zobaczymy zobaczymy....