Dorota Wojciechowska pisze:skorpio pisze:Dorotko a kiedy wracasz?
Iwonko na zesłaniu jestem do soboty rano, ale zaglądam do koteczków na 4 godzinki a tak to chodzi sąsiadka. Wątpliwości budzi tylko ta prowizoryczna zastawka między pokojami, ale jutro już po 15-tej przyjdą mi zamontować drzwi. No cóż tylko 400 zł w plecyale co się nie robi dla kotecków
![]()
Niusia po przyjściu zwiedziła z niedowierzaniem włości, wielkim łukiem omijając kontenerek, ciągnąc za sobą smrodek oqupkanych i zasikanych nóżek![]()
Wtrząchneła michę mokrego i po niedługim czasie już się dała głaskać i zaczeł mruczeć.
Nawet dała mi buziakawięc pewnie cała złość i strach juz ją odpuścił.
Później jak zaglądałam to juz nawet wypucowała sobie nóżki i bły białetak że obyło się bez podmywania.
Normalnie porażają mnie te wycofane, strachliwe koty. Biedne taki i trudne do zmian. Doooooomki dommmmmki gdzie wy dla takich fajnych spokojnych kotecków
Ufff to dobrze, bo miałam doła, że jej nie zabrałam.
Niusia jest fantastyczna i taka milusińska. Mam tez w domu podobna kotkę. Też strachliwa i wystraszona (szczególnie i przez mojego czarnego samoluba), ale powoli ją przystosowuje społecznie:)) a właściwie robi to Kolombo, który poustawiał już sobie wszystkie moje koty:))
Drzwi? Tzn., że pomoc mamy już nie będzie potrzebna?

tak że obyło się bez podmywania.





