ewar pisze:No i jak?
Karolek został przyjęty przez grupę przyjaźnie. Może dlatego, że to kot, który spędza czas na balkonie lub na swoim legowisku. Nie szuka zatargów, z ufnością podchodzi do innych kotów. Chociaż sądzę, że powodem braku ataków ze strony Czesia jest to, że ona sam nie czuje się taki mocny. Schudł, ma mniejszy apetyt. Może to niestety kolejny etap białaczki.
Karolek jest cichutki, bezproblemowy, wręcz niewidoczny. Jedyną uciążliwością jest to, że się okropnie ślini. Wciąż muszę na mokro czyścić mu pychola i szyję. Wymieniać posłania. Muszę zakupić podkłady, łatwiej będzie zachować czystość, a i jemu będzie przyjemniej. Przecież koty nie lubią być brudne.
A Karolek tak sobie spędza czas:


A Marunia to prawdziwa kobietka. Zafascynowały ją kwiaty. Niestety musiałam bardzo uważać, bo oprócz wąchania, miała chęć je poobgryzać.

Tania lubi spędzać czas na wysokościach. Na platformie lub na półce wysoko pod zadaszeniem balkonu.

Czasem cała trójka mieści się na małym parapecie, gdy pojawia się coś ciekawego za oknem

I jeszcze pozycja całkiem wygodna do spania. Marusia:

