Czesiaczkowy team I - do zamknięcia

saintpaulia pisze:Twoje koteczki mają przepiękne mordki.

Wszystko mają przepiękne: i brzuszki, i pucie z wibrysikami do zacałowania i łapusie . . .

Co teraz robi cała banda?

Czesio śpi na łóżku z łapką na nosie
Efisia śpi na parapecie w słonku i głośno posapuje
Marusia rozłożyła się na balkonie i obserwuje świat na zewnątrz.
Tania -ona chyba nigdy ni śpi. Chodzi i szuka zajęcia, bardzo jej się nudzi, nikt nie chce się z nią bawić

Efisia - Zezula

Czesio czai się, by z ukrycia wyskoczyć na dziewczynki

Marusia czeka na telefon . . . może od Ewar

Marusia siedzi na laptopie, to dlatego tak rzadko ostatnio piszę na forum . . . Bo jak tu zgonić kota?

Super fotki. Widać na nich Twoją miłość do kociastych. Moje trudno uchwycić, bo stale coś broją, Tania by się z nimi nie nudziła. Niech już Ewar zadzwoni, widać, że to pilna dla kici sprawa.

Akurtat uwierzę, że Marusia tęskni za mną i Stalową Wolą :wink:

Nigdy i nigdzie nie będzie jej tak dobrze.Wygląda cudnie :1luvu:

TYlko Brylant się na fotki nie załapał,a ja tęsknię. :roll:

Jak śpią dziewczyny na parapetach? A tak:

Marusia

Efisia

W Marusi jestem :1luvu:

Czesio - wypisz wymaluj jak mój Rysiek, czai się po kątach i czeka na przechodzące dziewczyny.
Chce być przywódcą w stadzie, ale zdaje się, że Ogrynia zaczyna umieć się przed nim bronić

Od dziś do stada dołączy Karolek z tego wątku: viewtopic.php?f=1&t=138562
Mój działkowy ulubieniec, którego wzięłam na przezimowanie, gdyż źle wyglądał. Od kilku tygodni pogorszył się jego wygląd i samopoczucie. Dzisiejsze testy potwierdziły białaczkę.
Teraz wszystko zależy od Czesia, bo to zadziora i złośliwa małpa czasem. Jak Czesio nie będzie Karolka bił, to Karolek do grupy dołączy.

Trzymam kciuki , aby jednak Czesio nie był ,,okrutny,, dla Karolka. :ok:

Uczucia mam ambiwalentne, jeżeli chodzi o Karolka.Przykro mi, że białaczkowiec, ale z drugiej strony trafił mu się domek najlepszy z możliwych.

Trzymam kciuki za kontakty między chłopakami.

No i jak?

ewar pisze:No i jak?

Karolek został przyjęty przez grupę przyjaźnie. Może dlatego, że to kot, który spędza czas na balkonie lub na swoim legowisku. Nie szuka zatargów, z ufnością podchodzi do innych kotów. Chociaż sądzę, że powodem braku ataków ze strony Czesia jest to, że ona sam nie czuje się taki mocny. Schudł, ma mniejszy apetyt. Może to niestety kolejny etap białaczki.
Karolek jest cichutki, bezproblemowy, wręcz niewidoczny. Jedyną uciążliwością jest to, że się okropnie ślini. Wciąż muszę na mokro czyścić mu pychola i szyję. Wymieniać posłania. Muszę zakupić podkłady, łatwiej będzie zachować czystość, a i jemu będzie przyjemniej. Przecież koty nie lubią być brudne.

A Karolek tak sobie spędza czas:

A Marunia to prawdziwa kobietka. Zafascynowały ją kwiaty. Niestety musiałam bardzo uważać, bo oprócz wąchania, miała chęć je poobgryzać.

Tania lubi spędzać czas na wysokościach. Na platformie lub na półce wysoko pod zadaszeniem balkonu.

Czasem cała trójka mieści się na małym parapecie, gdy pojawia się coś ciekawego za oknem

I jeszcze pozycja całkiem wygodna do spania. Marusia:

Niestety mamy też maluszki w domu, na oko około cztero tygodniowe. Wzięłam je na prośbę pań z Wydziału Środowisku, z UG. Ktoś podrzucił maluszki bladym świtem pod przychodnię lekarską. Ludzki gość: zrobił nawet dziurki w tekturze, żeby się maluchy nie podusiły. Nie nazwę tego kogoś, bo byłoby to niecenzuralne. od dwóch dni trwa nauka lizania paszczecików. Kiepsko to jeszcze idzie. Generalnie cała czwórka ciągnie butlę. Takie maluszki powinny być w tym wieku przy mamie.

a ja jestem trochę inny, taki puchaty.

Rozczulające jest to, że mimo że nie potrafią jeszcze jeść, to doskonale wiedzą do czego służy kuweta. Bezbłędnie.

Biedne maluszki. Dobrze, że nie wsadził ich w worek i nie utopił. Ludzie to łobuzy i tyle.
A Karolek i pozostałe kocinki też słodkie.
Nie wiem czy to starość, czy może zaczynam lepiej poznawać koty - budzą we mnie bardzo ciepłe uczucia, wszystkie - nie ważne czy moje czy nie moje. Moje zaczynają być kochające, oddane i wpatrzone we mnie. Mam na myśli Rysia i Tosię. Ogrynia i Babunia zaczynają być komunikatywne.
Ale idzie to bardzo, bardzo powoli.

Czesiaczkowy team I - do zamknięcia

Kto przegląda forum