Akacja łapankowa rodzinki zakończona połowicznym sukcesem. Złapane kolejne dwa maluszki. Jeden nawiał i został z mamusią. Nie chciałyśmy zabierac jej wszystkich, żeby nie została sama do jutra.
Strasznie mi było jej żal, jak zabrałyśmy maluszki

Chodziła, szukała, rozbiegana, zdezorientowana, fukała na mnie, wiedziała, że zabrałyśmy dzieci i że nie może nic na to poradzić

Mam nadzieję, że nigdzie się nie wyniesie z jedynakiem, który z nią został i poczeka grzecznie do jutra.
Kociaczki chore, wszystkie "niemowy". Chyba przez chore gardełka nie mogą wydobyć z siebie głosu

Leki dostały. Dalej zobaczymy.
Dwa maluszki dołączone do Muteczki. No właśnie, czy to możliwe, żeby sie od piątku zapomniały ??? Nie było jakiegoś szczególnego powitania. Mutka chciała sie bawić, a te dwa biedactwa wystraszone na maksa.