Oskar wyraźnie usiłuje zaprzyjaźnić się z Jasiem.
Jaś został "odłowiony" we wrześniu ubiegłego roku. Przez kilka miesięcy egzystował przy ulicy Kasprowicza róg Oczapowskiego. Wiele osób dokarmiało go, wobec czego miałam straszny kłopot w odłowieniu go. Ani klatka łapka ani podbieraki nie zdały egzaminu.Trwało to dość długo a Jaś tymczasem chadzał sobie w "biały dzień" wolniutko przez dwupasmówkę. To, że nie zginął pod samochodem to cud..Jest też do adopcji..W załączeniu jego zdjęcia.
Apetyt Oskara zdecydowanie znormalizował się - preferuje suchy pokarm. Od trzech dni koty chowają się w chłodne miejsca,
jedzą głównie wieczorem i głównie śpią
A to kumpel Oskarka: Jasio (też czeka na domek)

