DT u Joanny w Szczytnie. Wszystko co robię, robię dla kotów.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt maja 18, 2012 22:11 Re: Mały DT w Szczytnie. UMIERAMY

meksykanka pisze:Asiu

Przecież zrobiłyście więcej niż można było oczekiwać.
A że los był taki straszny :(
Nie mam na to odpowiedzi.

Nikt nie był przygotowany na to co się stało i nikt ci tego ciężaru i tego smutku zabrać nie potrafi.

Straszne to wszystko.
Musisz się trzymać..
dla dobra własnego i tych kociastych, które zostały.

Zosiu ja nie rozpaczam nie mam na to siły, jestem zła że nie pojechałam dzień wcześniej do Olsztyna, ale tego już nie zmienię, obwiniam dr z Rysia, bo zmarnowała ogromną ilość surowicy, a dla nich to jest życie, jak można wygadywać głupoty że maluszki Taszy są bezpieczne bo dostają ochronę od matki i nie trzeba im podawać zylexisu i surowicy w momencie jak jedno z nich odchodzi. Zmieniam weta w innej lecznicy pracuje osoba z która mogę porozmawiać, która jak czegoś nie wie to mówi że musi sie dowiedzieć i słucha mądrzejszych od siebie, nie jest zadufana i nie uważa się za nieomylną, nauczyła mnie bardzo fajnej rzeczy, przypinania klipsa kotu w kark, dzisiaj to wykorzystałam przy wyciąganiu wenflona Filipowi, ta cholera z którą jedna osoba trzymająca nie bardzo sobie radzi jak dr cokolwiek przy niem robi, wciągu godziny mojej nieobecności w pokoju rozpracowała zabezpieczenie wenflonu i zaczął wyciągać, bałam się że przekuł żyłę i musiałam dokończyć żeby gówniarz się nie wykrwawił, w lecznicy dostał przydomek diabełek.
joanna3113
 

Post » Sob maja 19, 2012 6:26 Re: Mały DT w Szczytnie. UMIERAMY

Trzymam kciukasy za was.Jak po nocce?
Asiu, szczepie od 5 tygodnia koty jeśli sa jako tako zdrowe na wejściu.Moi na początku byli przeciwni takiemu 'wygłupowi" potem nić już nie mówili jak kolejne biedy przychodziły. Lila ma nawet 3 szczepienia bo była od matki oderwana i nie miała odporności.
Najgorsze w tym wszystkim jest to,ze weci nie patrzą na nasze koty jako na koty po przejściach.Tylko rozpatrują książkowo jakby one były w domu urodzone i przy matce chowane.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56047
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 10 >>

Post » Sob maja 19, 2012 7:28 Re: Mały DT w Szczytnie. UMIERAMY

ASK@ pisze:Trzymam kciukasy za was.Jak po nocce?
Asiu, szczepie od 5 tygodnia koty jeśli sa jako tako zdrowe na wejściu.Moi na początku byli przeciwni takiemu 'wygłupowi" potem nić już nie mówili jak kolejne biedy przychodziły. Lila ma nawet 3 szczepienia bo była od matki oderwana i nie miała odporności.
Najgorsze w tym wszystkim jest to,ze weci nie patrzą na nasze koty jako na koty po przejściach.Tylko rozpatrują książkowo jakby one były w domu urodzone i przy matce chowane.

Wszyscy żyjemy, Filip i Mija rozrabiają, Isia trochę smutna, ale maleństwo straciło rodzeństwo i nie ma się z kim bawić, jak tylko mnie zobaczy to chowa się pod szafę, pewnie mysli że zabiorę ją do lekarza. Calineczka też dobrze, dużo je. Asiu jak znajdę weta i miejsce na przetrzymanie Calineczki na okres szczepienia w nowym domu to zamierzam zaszczepić ją w piątym tygodniu. W momencie szczepienia obniża się odporność u kota dlatego muszę im szukać nowych domów, chociaż na chwilę.
joanna3113
 

Post » Sob maja 19, 2012 18:14 Re: Mały DT w Szczytnie. Liczymy na cud

Dzięki znajomemu Basi udało nam się pojechać do Olsztyna, był tak kochany że za przejazd nie wziął złotówki, takich ludzi jest mało na świecie, znajoma która miała ze mną pojechać, niestety musiała dzisiaj skosić trawę.
Wszystkie koty czują się dobrze Isia w końcu zaczęła rozrabiać. Mały Belzebub (Filip) dał jak zwykle popis, ma chłopak charakter bez walki się nie poddaje, :mrgreen: pani dr powiedziała że współczuje wetom którzy go będą leczyć w przyszłości. Mija jest ślicznym kotem, to oczywiście nie tylko moja opinia. Kochanej Calineczce pękł żylak w odbycie (na pewno nie jest to związane z pp), dzieciak ma ogromną wolę życia.
joanna3113
 

Post » Sob maja 19, 2012 21:05 Re: Mały DT w Szczytnie. Liczymy na cud

Tak te kociaki są piękne,Mija ma niezwykły odcień futerka.Maleństwo też śliczne ,pozostała dwójka też. :P Teraz tylko zdrówko musi być. :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
[/url]ObrazekObrazekObrazek

horacy 7

 
Posty: 6708
Od: Śro cze 02, 2010 16:01

Post » Nie maja 20, 2012 14:54 Re: Mały DT w Szczytnie. Liczymy na cud

ZAPRASZAM NA BAZAREK viewtopic.php?f=20&t=142279
Obrazek

alab108

 
Posty: 12890
Od: Wto lis 09, 2010 22:35
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Post » Nie maja 20, 2012 15:01 Re: Mały DT w Szczytnie. Liczymy na cud

alab108 pisze:ZAPRASZAM NA BAZAREK viewtopic.php?f=20&t=142279

Ojej jesteś kochana.

Wszyscy jesteśmy w komplecie, apetyty są.
joanna3113
 

Post » Nie maja 20, 2012 18:53 Re: Mały DT w Szczytnie. Liczymy na cud

Dzisiaj zaczęłam szorowanie mieszkania, idzie opornie, przedpokój czyszczę małymi kawałkami, nakładam warstwę domestosa z wodą i czekam pół godziny, muszę uważać żeby koty nie przytruły się domestosem, kuwety od paru dni czyszczę w ten sam sposób, wyczyściłam wszystkie transportery.
joanna3113
 

Post » Nie maja 20, 2012 19:03 Re: Mały DT w Szczytnie. Liczymy na cud

Widzę, że starasz się być "dzielna jak ranny partyzant".
Dobrze, że mimo tego cholernego losu trwasz.
Uważaj też na siebie, żebyś się oparów Domestosu nie nawdychała.

Cały czas trzymamy wszyscy kciuki i trwamy...
:ok:
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazek

meksykanka

 
Posty: 6532
Od: Wto mar 08, 2011 1:13
Lokalizacja: Prawie Wa-wa

Post » Nie maja 20, 2012 19:26 Re: Mały DT w Szczytnie. Liczymy na cud

meksykanka pisze:Widzę, że starasz się być "dzielna jak ranny partyzant".
Dobrze, że mimo tego cholernego losu trwasz.
Uważaj też na siebie, żebyś się oparów Domestosu nie nawdychała.

Cały czas trzymamy wszyscy kciuki i trwamy...
:ok:

W tej chwili najbardziej na świecie nie lubię zapachu domestosa, najgorzej że nie mam dodatkowych pomieszczeń żeby koty przenieść i szorować mieszkanie. Jutro zaczynam szorowanie pokoju w którym jest Tasza i Isia, muszę je wyeksmitować do przedpokoju, powyrzucam co się da. Lampę będę miała od jutra, zacznę naświetlać, gdzie się da.
joanna3113
 

Post » Pon maja 21, 2012 9:50 Re: Mały DT w Szczytnie. Liczymy na cud

o wiele łatwiej byłoby Ci gdybyś pożyczyła od kogoś lampę dezynfekującą-każdy gabinet musi ją mieć i może za opłatą zechce wypożyczyć.
Per saldo to się może bardzo opłacać bo nigdy tak nie wydezynfekujesz myciem jak ozonem.
Obrazek ..... oraz.... DT Smarti na facebook'u! -w l.2010-2013 ponad 130 kotów w DS, od 2014 zawieszony z powodu "zmęczenia materiału" :)

Czaruniu['],Pusiuniu['],Carlisiu['],Puniu['],Diegusiu['],Smartuniu['],Mileczko[']...
...Wasza śmierć nie jest dla nas żadnym powodem abyśmy przestali Was kochać...

smarti

 
Posty: 9215
Od: Wto lip 27, 2010 13:17
Lokalizacja: niedaleko Warszawy

Post » Pon maja 21, 2012 10:00 Re: Mały DT w Szczytnie. Liczymy na cud

smarti pisze:o wiele łatwiej byłoby Ci gdybyś pożyczyła od kogoś lampę dezynfekującą-każdy gabinet musi ją mieć i może za opłatą zechce wypożyczyć.
Per saldo to się może bardzo opłacać bo nigdy tak nie wydezynfekujesz myciem jak ozonem.

I tak nie wydezynfekuje. Lampa nie odkaża "ozonem" tylko promieniami UV. Może być skuteczna w wykafelkowanej lecznicy po wyniesieniu wszystkich mebli, a nie w normalnym mieszkaniu. Każde miejsce gdzie nie dociera światło przechowa wirusa.
Asiu, cokolwiek zrobisz i tak MUSISZ przez najbliższe pół roku co najmniej uważać swoje mieszkanie za skażone. Trzymam kciuki za kociaczki!
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon maja 21, 2012 13:22 Re: Mały DT w Szczytnie. Liczymy na cud

smarti pisze:o wiele łatwiej byłoby Ci gdybyś pożyczyła od kogoś lampę dezynfekującą-każdy gabinet musi ją mieć i może za opłatą zechce wypożyczyć.
Per saldo to się może bardzo opłacać bo nigdy tak nie wydezynfekujesz myciem jak ozonem.

Ja najpierw dezynfekuję co mogę domestosem, buty, meble których nie mogę domestosem płynem do dezynfekcji powierzchni, a dzisiaj będe miała dużą lampę i będę naświetlać.
joanna3113
 

Post » Pon maja 21, 2012 13:27 Re: Mały DT w Szczytnie. Liczymy na cud

Zofia&Sasza pisze:
smarti pisze:o wiele łatwiej byłoby Ci gdybyś pożyczyła od kogoś lampę dezynfekującą-każdy gabinet musi ją mieć i może za opłatą zechce wypożyczyć.
Per saldo to się może bardzo opłacać bo nigdy tak nie wydezynfekujesz myciem jak ozonem.

I tak nie wydezynfekuje. Lampa nie odkaża "ozonem" tylko promieniami UV. Może być skuteczna w wykafelkowanej lecznicy po wyniesieniu wszystkich mebli, a nie w normalnym mieszkaniu. Każde miejsce gdzie nie dociera światło przechowa wirusa.
Asiu, cokolwiek zrobisz i tak MUSISZ przez najbliższe pół roku co najmniej uważać swoje mieszkanie za skażone. Trzymam kciuki za kociaczki!

Myślę że pół roku to minimum, będę się bardzo długo bała brać nie szczepione koty, to cholerne pp jest tak podstępne. Nie wiem czy np maleństwa nie zaraziły się u weta, bo jak je tylko zabrałam to poszłam do lekarza żeby je obejrzał.
joanna3113
 

Post » Pon maja 21, 2012 16:54 Re: Mały DT w Szczytnie. Liczymy na cud

no to fakt - ja mogę mieć puste pomieszczenia dt w 15 minut ale jeśli dt jest w "ludzkim" mieszkaniu to odpada - trzeba szorować i prać wszystko a wirus i tak zostanie w zakamarach.
ale powietrze, choćby dlatego, zdezynfekować lampą też się powinno bo domestos powietrza nie zdezynfekuje.
ale i tak masz Asia mieszkanie zadżumione na min pół roku :(
Obrazek ..... oraz.... DT Smarti na facebook'u! -w l.2010-2013 ponad 130 kotów w DS, od 2014 zawieszony z powodu "zmęczenia materiału" :)

Czaruniu['],Pusiuniu['],Carlisiu['],Puniu['],Diegusiu['],Smartuniu['],Mileczko[']...
...Wasza śmierć nie jest dla nas żadnym powodem abyśmy przestali Was kochać...

smarti

 
Posty: 9215
Od: Wto lip 27, 2010 13:17
Lokalizacja: niedaleko Warszawy

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510 i 195 gości