Dobra, mam teraz pytania.
Dzicz działkowa. Rozumiem, że skoro nie ma już transportera w klatce - została uznana za spokojną i w ogóle.
1. Czy komuś przeszło przez myśl, że to może być w przyszłości kot adopcyjny?
2. Czy ktoś sprawdził płeć kocia?
3. Czy jest jakaś ustalona data kastracji/sterylizacji?
4. Czy jest szansa załapać się na bezpłatną sterylkę?
5. Jeśli nie - czy pokrywam cały koszt powyższego? W przyszłym tygodniu będę miała kasę, więc coś wpłacę bez względu na to czy pokrywam czy nie. Jednakowoż, nie dam rady pokrywać kosztów wszystkich kotów złapanych na działkach. W związku z tym pytanie (konkretnie do Martiki):
6. Czy mam dalej łapać koty na działkach? Ponieważ kotów jest dużo, a pieniędzy mało (poglądy okolicznych działkowiczów na sterylki znam

) - mam pomysł, by zostawiać w klatce-łapce tylko te w widocznej ciąży, resztę wypuszczać. Z drugiej strony - czy koty nie mają pamięci dotyczącej tego, że kiedyś idąc za jedzeniem złapały się na łapkę? Jeśli mam łapać - Martusia daj mi znać czy i kiedy ewentualnie mogłabyś poratować transportem. Jeśli nie możesz przyjechać, ale mam łapać, to muszę się umówić z kumplem jakoś.
Jeśli mam nie łapać - oddam Pani Iwonie klatkę, niech nie leży u mnie bez sensu...
Właśnie przyszło mi do głowy, żeby stworzyć akcję na FB STERYLKOWĄ, żeby zasilić fundusz sterylkowy - co Wy na to? MIKUŚ, ODEZWIJ SIĘ, CO TY NA TO, BO MASZ HASŁO DO KONTA KP, BEJBE!
Przy okazji, jak tam z Tobą, Mikuś? Lepiej coś? Kiedy wracasz?
Teraz
o maluchach ze wsi:Widziałam je wczoraj

biało-bura koteńka nie podoba mi się, ma dziwne oczka, jakby napuchnięte i jakieś czarne rzeczy na pyszczku. Ogólnie, słabsza chyba od siostry. Czy ktoś ma więcej danych o niej? Buraczka tego nie ma i wydaje się zdrowa, ale ja tam wetem nie jestem.
Teraz Gutek:1. On dalej kicha i to kicha wydzieliną zmieszaną z krwią - ślady tego są na białym boksie. Co dr Horbaczowa o tym powiedziała? W sensie dalszego leczenia. Jakoś nie daje mi to spokoju.
2. Kiedy będą leki na uszy dla niego? Jeśli już są, a trzeba podejść na Będzińską albo do Mikusia, żeby je odebrać, dajcie znać, mogę odebrać i dostarczyć na kociarnię.
3. Gutek bardzo niechętnie je karmę zmieszaną z lespewetem - czy macie jakiś pomysł, co na to poradzić?
Z góry dzięki za odpowiedzi
